Rachunkowość firm zamknięta w elektronicznym obiegu dokumentów to pokusa dla hakerów

2017-05-25, 20:56

Rachunkowość firm zamknięta w elektronicznym obiegu dokumentów to pokusa dla hakerów
Każde zabezpieczenie da się obejść, ale problemem jest to, że te dane są niezwykle atrakcyjne nie tylko dla organów skarbowych. Foto: Glow Images/East News

Ministerstwo Finansów przedstawiło dziś (25.05.) w Sejmie informacje w sprawie efektów uszczelnienia systemu podatkowego. 900 mln złotych – tyle na koniec kwietnia wyniósł deficyt budżetu państwa. To półtora procent planu na ten rok. Wpływy podatkowe były o ponad 11 mld złotych wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To wzrost o jedną piątą. Ale szczelny system podatkowy to także szczegółowe dane gromadzone przez państwo.

Posłuchaj

Kto będzie odpowiadał w przypadku, gdy system bankowy nie zadziała? – zastanawia się mecenas Piotr Bimkiewicz. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Najbardziej, bo o ponad jedną trzecią zwiększyły się wpływy z podatku VAT. Natomiast o 15 proc. zwiększyły się też wpływy z podatku CIT, płaconego przez firmy.

Tajemniczy wzrost wpływów z podatków

Eksperci zastanawiają się, dlaczego te zmiany są tak szybkie? I z czego wynikają tak dobre dane?

– Z jednej strony mamy do czynienia z ofensywą rządu i uszczelnieniem systemu podatkowego. A z drugiej strony mamy do czynienia ze zmianami w ustawach podatkowych: w ustawie o podatku VAT, w ustawach o podatkach dochodowych. Te zmiany spowodowały z kolei inne rozliczenia niż dotychczas. Szereg przedsiębiorców nie ma już możliwości rozliczania się kwartalnie, chociażby z podatku VAT – wyjaśnia gość Jedynki mecenas Piotr Bimkiewicz, ekspert prawa karno-gospodarczego Kancelarii BW Adwokaci.

To przełożyło się na obecne wpływy. Ale VAT jest podatkiem bardzo wrażliwym i łatwo sterowalnym, jeżeli chodzi o takie zabiegi księgowe.

– Dlatego zaczekałbym jeszcze chwilę. z tzw. hurra optymizmem. Natomiast to są oczywiście dobre wskaźniki, i jeżeli tak by wyglądała przyszłość, to tylko należy pogratulować – zaznacza gość Jedynki.

"

Piotr Bimkiewicz Mamy do czynienia z zaostrzeniem kar i to sprawia, że część przedsiębiorców wystraszyła się po prostu wyłudzania podatków.

Zwłaszcza, że skala wyłudzeń podatkowych do tej pory była ogromna, jednak także w tej kwestii coś już się zmieniło.

– Przede wszystkim wprowadzono szereg mechanizmów. Mamy do czynienia z Jednolitym Plikiem Kontrolnym (JPK), który jest rozszerzany na coraz większą ilość działalności. Mamy też do czynienia z zaostrzeniem kar i to sprawia, że część przedsiębiorców wystraszyła się po prostu wyłudzania podatków – dodaje mecenas Piotr Bimkiewicz.

Codzienne raportowanie już po wakacjach

Od września firmy będą codziennie przekazywać fiskusowi wszystkie informacje z rachunków bankowych. Jednak poszczególni przedsiębiorcy, ten dodatkowy obowiązek odczują tylko teoretycznie, jak tłumaczy Renata Domasiewicz z Departamentu Poboru Podatków w Ministerstwie Finansów.

– Projekt nakłada na dużych, średnich i małych przedsiębiorców obowiązek przekazywania wyciągów z rachunków prowadzonych przez banki bądź SKOK-i. Natomiast ten obowiązek ma być realizowany za pośrednictwem banków lub SKOK-ów na podstawie udzielanego przez podatnika upoważnienia. Wyjątek będą stanowiły wyciągi z rachunków, jeżeli podatnik posiada rachunek w banku, który nie posiada sieci na terytorium naszego kraju, to wtedy sam podatnik jest zobowiązany do przekazania takiego wyciągu – podkreśla ekspertka z Ministerstwa Finansów.

"

Renata Domasiewicz Obowiązek przekazywania wyciągów ma być realizowany za pośrednictwem banków lub SKOK-ów na podstawie udzielanego przez podatnika upoważnienia.

Big Data w podatkach: czy to się opłaci?

Państwo będzie więc posiadać informacje o szczegółach prowadzonej przez przedsiębiorców działalności: o obrotach, cenach, kontrahentach. To może być w pewnym stopniu skuteczny mechanizm do walki z szarą strefą, ale Przemysław Ruchlicki, ekspert prawno- gospodarczy z Krajowej Izby Gospodarczej, ma też pewne wątpliwości.

– Jeżeli popatrzymy na ten mechanizm, to w teorii powinien się wydawać skuteczny. Ale tak jak to bywa w życiu z płynącą wodą – jeżeli gdzieś postawimy tamę, a tej wody jest bardzo dużo, to ta woda znajdzie sobie inną drogę. I mniej więcej tak to wygląda z wyłudzeniami podatkowymi. Tam, gdzie legislator stawia tamę przeciwko wyłudzeniom, zaraz pojawia się kilka innych pomysłów na to, jak ten podatek wyłudzić. I oczywiście te tamy trzeba stawiać, żeby zwalczać to niekorzystne zjawisko, ale jest to trudne, i jest to cały czas trwający proces. Ta walka nigdy się nie skończy – ocenia gość Polskiego radia 24.

Pytanie tylko, czy jest to mechanizm skuteczny, a po drugie czy jest on ekonomicznie opłacalny. Bo jeżeli to ma działać tylko na przedsiębiorców, którzy VAT wyłudzają, to są wątpliwości, czy on się będzie ekonomicznie opłacał.

"

Przemysław Ruchlicki Luka w VAT to nie tylko wyłudzenia, te czysto przestępcze działania, ale również działania w szarej strefie.

– Bo luka w VAT, czyli różnica  między podatkiem, który teoretycznie powinien być zapłacony przesz firmy ze wszystkich operacji gospodarczych a tym który wpływa – to nie tylko wyłudzenia VAT, te czysto przestępcze działania, ale również działania w szarej strefie. Czyli obrót poza rachunkami bankowymi, który nie zostanie tutaj objęty tą legislacją. Na pewno w jakimś stopniu ten mechanizm ułatwi walkę z karuzelami podatkowymi, natomiast na pewno nie będzie to remedium na całe zło – zauważa Przemysław Ruchlicki.

Jak działa karuzela VAT?

Ponieważ nawet to nowe rozwiązanie ci więksi, ale nieuczciwi przedsiębiorcy będą mogli ominąć.

– Jak wynika z czysto statystycznych badań nad transakcjami ta specyfika wyłudzania VAT polega na tym, że dokonuje się szybkich przelewów między szeregiem spółek po to, żeby podbić cenę towaru, a następnie otrzymać zwrot VAT. Jeżeli uda się zidentyfikować chociaż jedną taką spółkę w łańcuchu, to można wyłapać pozostałe – tłumaczy gość PR 24.

Można nawet przygotować algorytmy, które automatycznie będą wykrywały tego typu transakcje, będą same budowały taki łańcuch spółek, które biorą udział w procesie wyłudzania VAT. I to jest główny cel tego narzędzia.

"

Przemysław Ruchlicki Najprostszym sposobem na ukrycie takiej karuzeli podatkowej będzie zbudowanie jej transgranicznie.

– Oczywiście problemem jest to, że będzie to obejmowało tylko spółki krajowe. Łącznie z ich rachunkami zagranicznymi, w zagranicznych bankach, ale tylko spółki krajowe. Stąd najprostszym sposobem na ukrycie takiej karuzeli podatkowej będzie zbudowanie jej transgranicznie. Żeby gdzieś te transakcje mogły z Polski zniknąć, żeby pojawić się w innym kraju, tam gdzie taka spółka już nie będzie musiała takich danych raportować – podkreśla Przemysław Ruchlicki.

Kto zapłaci za nowe wymagania?

Blisko 80 tysięcy przedsiębiorców dotyczyć będzie to rozwiązanie.  Dodatkowe wpływy do budżetu jeszcze w tym roku szacuje się na 2 mld złotych. Ale niewiadomych ciągle jest wiele.

– Dlaczego ta zmiana ma być taka szybka? Dlaczego nie jest konsultowana? Jest to dodatkowe obciążenie dla przedsiębiorców, choć banki mają z automatu przekazywać takie informacje – ale jak będzie, to się okaże. Ponadto kto będzie odpowiadał w przypadku, gdy system bankowy nie zadziała? To jest kolejny problem do rozwiązania. I przede wszystkim – kto za to zapłaci? Bo to nie jest tak, że zostaje wprowadzona nowa możliwość przekazywania rachunków bankowych. Mieliśmy niedawno do czynienia z wprowadzeniem podatku bankowego. To bardzo dobrze, ale z drugiej strony koszty tej operacji też ponosimy. Dzisiaj na rynku nie ma już np. kont dostępnych za zero złotych – przypomina mecenas Piotr Bimkiewicz.

Koszty to jedno, ale co z bezpieczeństwem

Jak zapewnia Renata Domasiewicz z Departamentu Poboru Podatków w Ministerstwie Finansów – dostęp do danych mają zawsze tylko upoważnieni pracownicy i tylko ci, dla których ten dostęp jest niezbędny.

Ale zdaniem Przemysława Ruchlickiego, na pewno skala inwigilacji przedsiębiorców się zwiększa, dlatego niezbędne jest odpowiednie zabezpieczenie tych danych.

"

Przemysław Ruchlicki Skala inwigilacji przedsiębiorców się zwiększa, dlatego niezbędne jest odpowiednie zabezpieczenie tych danych.

– Bo patrząc na trendy, które są obecnie, gdzie wszelkiego rodzaju służbom, które dbają o nasze bezpieczeństwo daje się coraz większy dostęp do naszych danych, to podejrzewam, że w ciągu krótkiego okresu po ewentualnym wejściu w życie tych przepisów pojawi się pomysł, żeby dostęp do nich miały nie tylko urzędy celno-skarbowe prowadzące postępowania kontrolne, ale także chociażby ABW na potrzeby bezpieczeństwa antyterrorystycznego, czy CBA na potrzeby identyfikowania jakiś zjawisk korupcyjnych – zauważ ekspert KIG.

I jak dodaje, zaraz zrobi się długi katalog podmiotów, które mają dostęp do tych danych, a tam będą również nasze dane.

– Oczywiście można sobie wyobrazić taki orwellowski świat, w którym za kilka lat o takie dane będzie miał prawo wystąpić ubezpieczyciel, kalkulując np. naszą stawkę ubezpieczenia na życie, czy zdrowotnego. Żeby sprawdzić, czy nie odżywiamy się niezdrowo w fast foodzie, albo czy kupujemy jakieś leki – zwraca uwagę Przemysław Ruchlicki.

Szczelny i system podatkowy, i system bezpieczeństwa danych

Ponieważ zagrożenie dotyczy nie tylko personalnie przedsiębiorców, ale to może być też kwestia inwigilacji gospodarczej.

– Jeżeli jest przedsiębiorca, który płaci firmie zajmującej się wąsko specjalistycznym produktem, badaniami – to jeżeli konkurencja się dowie, że on nad czymś konkretnym pracuje, to siłą rzeczy może to utrudnić, albo nawet uniemożliwić. Oczywiście, to jest czarnowidztwo. Mówimy tutaj o scenariuszu, w którym te dane w jakiś sposób niekontrolowany wyciekają, albo są wykradzione. Ale takie niebezpieczeństwo istnieje zawsze. Natomiast z chwilą kiedy budujemy powszechny system, który gromadzi te dane w sposób ciągły, to takie ryzyko znacznie wzrasta – ocenia gość Polskiego Radia 24.

"

Przemysław Ruchlicki Z chwilą kiedy budujemy powszechny system, który gromadzi dane w sposób ciągły, to ryzyko znacznie wzrasta.

Jest to bowiem łakomy kąsek nie tylko dla urzędów celno-skarbowych, ale również dla konkurencyjnych podmiotów, dla obcych państw. Bo to wszystko są realne zagrożenia, z którymi się spotykamy w XXI wieku.

– A jak na razie nie widać jakiegoś zapewnienia bezpieczeństwa przynajmniej w sferze teoretycznej, w tym projekcie. Nigdzie nie widzimy jakiś super zabezpieczeń. To ma być przetwarzane tak, jak każde inne dane organów skarbowych. Będą objęte tajemnicą skarbową, natomiast sam zapis ustawowy niewiele tutaj wpłynie na bezpieczeństwo tych danych. Każde zabezpieczenie da się obejść, ale problemem jest to, że te dane są niezwykle atrakcyjne nie tylko dla organów skarbowych. I w najbardziej negatywnym scenariuszu będą próby jakiegoś wydobycia tych danych przez podmioty nieuprawnione – prognozuje Przemysław Ruchlicki.

Jednolity Plik Kontrolny także dla mikroprzedsiębiorców

Zwłaszcza, że proces elektronicznego gromadzenia danych i obiegu dokumentów już się rozpoczął. Od niespełna roku największe firmy zobowiązane są np. do przekazywania fiskusowi informacji w formie Jednolitego Pliku Kontrolnego. Od stycznia tego roku dołączyli do tego grona także mali i średni przedsiębiorcy. A od przyszłego roku obowiązkiem tym objęci będą również mikroprzedsiębiorcy. Do tej pory przedsiębiorcy radzą sobie z tymi nowymi obowiązkami różnie.

– Jeżeli chodzi o dużych i średnich, to z reguły mają własne zespoły księgowe, więc zostali jakoś do tego przygotowani. Jeżeli chodzi o małych przedsiębiorców, to również już zaczynają „wskakiwać na właściwe tory” i przesyłają te pliki w odpowiednim formacie. Pytanie: co będzie z mikroprzedsiębiorcami? – zwraca uwagę gość radiowej Jedynki.

Ponieważ to oni najczęściej zlecają usługi do biur księgowych. Kto będzie odpowiadał za prawidłowość wystawienia tego pliku? – zapewne podatnik. Biuro księgowe będzie jedynie uzupełniało dane.

– A to na pewno spowoduje wzrost kosztów miesięcznej księgowości. Niestety, mam taką obawę, że nikt nie liczy się z kosztami przedsiębiorców, a to oni ostatecznie pokrywają wszelkie koszty – komentuje mecenas Piotr Bimkiewicz.

"

Piotr Bimkiewicz Nikt nie liczy się z kosztami przedsiębiorców, a to oni ostatecznie pokrywają wszelkie koszty.

Totalny Centralny Rejestr Faktur

Ministerstwo Finansów zapowiada też utworzenie Centralnego Rejestru Faktur. Takie rozwiązania występują już w innych krajach Unii Europejskiej.

– Rejestr ma służyć bezwzględnie uszczelnieniu systemu, ma to być uzupełnienie tego Jednolitego Pliku Kontrolnego. Czyli zamknięcia całej rachunkowości firm w elektronicznym obiegu dokumentów. Propozycja rządu jest w tej chwili taka, aby wszelkie faktury były wystawiane w ramach tego systemu i bezpośrednio były wysyłane do kontrahenta. Prawdopodobnie to rozwiązanie może okazać się słuszne, o ile ten Centralny Rejestr Faktur będzie właściwie funkcjonował – ocenia gość Jedynki.

I wtedy zapewne wzrośnie wykrywalność przestępstw podatkowych.

Kara 25 lat więzienia za fałszowanie faktur

Niedawno zatrzymane zostały kolejne osoby podejrzane o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się fałszowaniem faktur. A warto przypomnieć, że od  marca zaostrzono kary za fałszowanie faktur VAT. Przestępcom grozi teraz nawet do 25 lat więzienia – to w przypadku tych największych wyłudzeń powyżej 5 mln złotych. Czy jednak wysokie zaostrzenie kar za tego typu przestępstwa jest rzeczywiście skutecznym orężem do walki z wyłudzeniami podatku VAT?

"

Piotr Bimkiewicz Przestępcom grozi teraz nawet do 25 lat więzienia – to w przypadku wyłudzeń powyżej 5 mln złotych.

– Trudno powiedzieć, czy to jest skuteczne. Kary mają w swym zamiarze prewencję ogólną, czyli sprawianie takie wrażenia na obywatelach, aby nie dokonywali czynów przestępnych. I z całą pewnością te 25 lat – to jest bardzo dużo. Tu jednak trzeba też przypomnieć, że nowela wprowadzająca to nowe przestępstwo, i to wysokie zagrożenie, wprowadziła także bardzo niebezpieczny mechanizm stosowania przez wszelkiego rodzaju służby podsłuchów, w bardzo powszechnych przestępstwach. I to należy odnotować bardzo negatywnie – komentuje mecenas Piotr Bimkiewicz. I dodaje, że tylko kompleksowe podejście do problemu może przynieść realne i wymierne korzyści.

– Kompleksowe podejście czyli uszczelniać system podatkowy, i tutaj jedno narzędzie nie wystarczy, ale jednocześnie należy obniżać podatki. Razem z uszczelnieniem systemu. Ufać przedsiębiorcom i obniżać podatki – podkreśla gość radiowej Jedynki.

"

Piotr Bimkiewicz Uszczelniać system podatkowy, ale jednocześnie należy obniżać podatki.

Korzyści dla nas wszystkich

W przyszłym tygodniu resort finansów przedstawi projekt, który ma przeciwdziałać agresywnym optymalizacjom podatkowym, tak zapowiedział dzisiaj (25.05.) w Sejmie wiceminister finansów Paweł Gruza. Resort planuje też podział rozliczenia podatku dochodowego na część operacyjną i kapitałową. Wiceminister Gruza mówił też o planowanym wprowadzeniu systemu podzielonej płatności, jest to tzw. split payment. Dzięki temu zwiększy się zarówno bezpieczeństwo obrotu, jak i finansów państwa, ponieważ nie będzie można wyprowadzać pieniędzy z tych kont za granicę.

Uszczelnianie systemu podatkowego oznacza bowiem korzyści nie tylko dla samego budżetu państwa, ale dla nas wszystkich. Ponieważ to z budżetu finansowane są np. świadczenia, emerytury czy służba zdrowia. Zyskują też na tym przedsiębiorcy, oczywiście ci działający zgodnie z prawem. A zdaniem Jakuba Bińkowskiego ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, zwiększenie wpływów do budżetu jest ze wszech miar pożądanym celem.

Dominik Olędzki, Justyna Golonko, Aleksandra Tycner, Małgorzata Byrska

 

Polecane

Wróć do strony głównej