Chamskie zachowanie Messiego. Upadek ikony?

2013-02-01, 17:00

Chamskie zachowanie Messiego. Upadek ikony?
Lionel Messi. Foto: Wikipedia/Christopher Johnson

Nie milkną echa ostatniego El Clasico. Po meczu Realu Madryt z FC Barceloną doszło do incydentu, który na zawsze może zburzyć nieskazitelny wizerunek Leo Messiego.

Nie ma chyba portalu sportowego na świecie, który nie komentowałby zachowania argentyńskiego napastnika "Blaugrany" po pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Króla. Po ekscytującym widowisku Real Madryt zremisował na własnym boisku z FC Barceloną 1:1 (0:0). Jak się okazuje - po spotkaniu emocje nie opadły i doszło do przykrej "dogrywki" w tunelu do szatni i na klubowym parkingu "Królewskich".

Messi dał upust swojej frustracji

Według relacji licznych świadków i dziennikarzy - Leo Messi tuż po meczu obraził asystenta Jose Mourinho - Aitora Karankę. Zdobywca Złotej Piłki wszedł w dyskusję z legendę Realu Madryt i w pewnym momencie wypalił do niego: "Zamknij się, na co się, k***a, patrzysz, lalko Mourinho!".

Na tym nie zakończyła się jednak "polemika" Argentyńczyka z przedstawicielami Realu Madryt. Po meczowej odprawie i konferencjach prasowych piłkarzy Messi udał się na parking. Tam natychmiast podszedł do obrońcy "Królewskich" - Alvaro Arbeloi, który wraz z żoną w ciąży zmierzał do swojego samochodu. Messi nazwał Hiszpana "głupkiem" i wdał się z nim w słowne utarczki. Zaskoczona partnerka Arbeloi miała po całym incydencie powiedzieć: "A temu co się stało?". Całą sytuację widzieli piłkarze, pracownicy sztabu szkoleniowego i dziennikarze.

Wzajemne oskarżenia - rasizm, wypaczony wynik, prowokacje

O skandalicznym zachowaniu głośno jest praktycznie na każdym portalu zajmującym się sportem. Nawet barcelońskie media (Sport i El Mundo Deportivo) zdecydowały się opublikować pomeczową historię z Leo Messim w roli głównej. Komentatorzy ze stolicy Katalonii starają się co prawda bagatelizować sprawę, czy nawet usprawiedliwiać Argentyńczyka zachowaniem Arbeoli w trakcie El Clasico.

Oto, jakim boiskowym incydentem tłumaczy zachowanie Messiego barcelońskie El Mundo Deportivo:

Piłkarze FC Barcelony po meczu nie zostawili suchej nitki na - ich zdaniem - fatalnemu sędziowaniu i rasistowskim odgłosom, dochodzącym z trybun Santiago Bernabeu.

Jednak pomimo tych zarzutów - na idealnym wizerunku Messiego powstała właśnie głęboka rysa. Na dzisiejszej konferencji prasowej historię z tunelu i parkingu potwierdził zawodnik Realu Madryt - Jose Callejon. Hiszpan szedł bezpośrednio za Karanką i Messim, gdy wybuchła pierwsza awantura. Potem był świadkiem "polemiki" napastnika "Dumy Katalonii" z Arbeloą i jego żoną.

- Może na boisku to normalne, bo jesteśmy w gorących momentach, wszyscy obrażamy, wszyscy mówimy rzeczy, których potem żałujemy, ale kiedy kolega po fachu czeka godzinę, półtorej godziny po meczu, żeby obrazić innego kolegę z jego żoną u boku, to moim zdaniem to już jest lekka przesada. Czasami ci dobrzy nie zawsze są tacy dobrzy, a ci źli nie zawsze są tacy źli - skomentował zachowanie Argentyńczyka.

Callejon odniósł się też do zarzutów piłkarzy FC Barcelony dotyczących rasizmu i stronniczego sędziowania. - Jeśli chodzi o sędziów, to raz ci dają, raz zabierają. To jasne, że praca sędziego na boisku jest skomplikowana - skwitował Callejon. Piłkarz Realu Madryt zgodził się też, że rasizm jest niedopuszczalny na meczach piłkarskich, ale niestety - jest też wszechobecny. - Zawsze jeździmy na trudne tereny i zawsze były momenty, gdzie obrażano zawodników. To niekontrolowany temat. Tak dzieje się w Hiszpanii, tak dzieje się w innych krajach. Uważam, że to trochę żenujące - powiedział. - To temat, który mnie martwi - nikt nie chce takich obelg i każdy chciałby z tym skończyć - dodał.

Komentarz do zachowania Argentyńczyka autorstwa Marcina Nowaka - Afera z Messim. Nie ma ideałów - piłkarze to tylko ludzie

Marcin Nowak, polskieradio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej