Najpierw ustawił mecz, a teraz rzuci klątwę?

Sędziowie piłkarscy są narażeni na nieustanną krytykę. Często ciężko im się skutecznie bronić. Arbiter z Norwegii znalazł jednak dość wyszukany sposób na odparcie nieprzychylnych opinii.

2012-09-13, 13:59

Najpierw ustawił mecz, a teraz rzuci klątwę?
. Foto: Wikipedia/Steindy

Sędzia piłkarski oskarżony o stronnicze sędziowanie i ustawienie wyniku meczu norweskiej ligi zagroził rzuceniem lapońskiej klątwy na klub, jeżeli jego działacze i zawodnicy publicznie go nie przeproszą.
Mikkel Sara jest Lapończykiem i od ponad 20 lat piłkarskim arbitrem. W niedzielę przed spotkaniem czwartej ligi pomiędzy Hammerfest i Lyngen/Karnes, wygranym przez gospodarzy 2:1, widziany był przez działaczy gości, jak wypełniał kupony totalizatora sportowego. Jedną z pozycji był właśnie ten mecz.
Już w 18. minucie kluczowy piłkarz gości otrzymał czerwoną kartkę. Zdaniem działaczy klubu zadecydowała ona o wyniku pojedynku. Menedżer Lyngen/Karnes Bernt Olav Johansen na antenie kanału telewizji TV2 oskarżył sędziego o ustawienie meczu dla osobistej korzyści.

To nie jest śmieszne!

- Spotkaliśmy się przypadkowo na stacji benzynowej i widzieliśmy jak wypełniał zakłady, po czym ukradkiem podał je obsłudze - powiedział.
Arbiter zażądał przeprosin i oświadczył, że jeżeli ich nie otrzyma, rzuci na klub starą klątwę lapońskich czarowników. - Klątwa rzucana przez naszych czarowników działa od kilkuset lat. Jeżeli klub nie odwoła publicznie oskarżeń, nie wygra już żadnego meczu - powiedział.
Magne Gamleshaug, doradca norweskiego kościoła pracujący przy misji lapońskiej ostrzegł na antenie TV2, że tych gróźb nie można traktować jako żart.
- Lapońska klątwa znana jest w północnej Norwegii od średniowiecza i wbrew pozorom nie jest śmieszna. Już wielokrotnie się o tym przekonaliśmy - podkreślił.

 

man

Polecane

Wróć do strony głównej