
Euro 2020 - SERWIS SPECJALNY
Hiszpanie mieli kolosalną przewagę nad Szwedami i powinni byli pewnie pokonać ekipę ze Skandynawii. Ekipa "La Roja" dominowała w każdej statystyce poza najważniejszą - liczbą goli. Podczas poniedziałkowego meczu podopieczni Luisa Enrique pobili rekord mistrzostw Europy pod względem podań, wykonując ich aż 917 (835 z nich dotarło do adresata). Na doskonale dysponowanego szwedzkiego bramkarza Robina Olsena i jego kolegów to jednak nie wystarczyło.
W hiszpańskich mediach wskazuje się dwóch winnych remisu: nieskutecznego Alvaro Moratę oraz... murawę stadionu La Cartuja. Snajper Juventusu Turyn nie mógł liczyć na taryfę ulgową ze strony dziennikarzy. "Z nim ten mecz musiał skończyć się 0:0" - pisze "Diario de Sevilla". Jego występ w meczu ze Szwecją krytycznie ocenili również kibice reprezentacji Hiszpanii, którzy wygwizdywali napastnika i kierowali pod jego adresem przykre przyśpiewki.
Z kolei organizatorom turnieju oberwało się za wytypowanie obiektu w Sewilli zamiast stadionu w Bilbao, który pierwotnie miał być jedną z aren Euro, ale wskutek braku porozumienia z lokalnymi władzami musiał zostać zastąpiony. Sewilska La Cartuja to obiekt przeznaczony głównie do wydarzeń lekkoatletycznych, otoczony bieżnią. Decyzja o rozgrywaniu na nim meczów Euro może być zaskakująca, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że w Sewilli są dwa efektowne obiekty o czysto piłkarskim charakterze (stadion Sevilli Sanchez Pizjuan i Benito Villamarin, gdzie na co dzień gra Betis).
Suchej nitki na jakości obiektu nie zostawił selekcjoner reprezentacji Hiszpanii Luis Enrique. - Boisko nam nie pomogło. Widziałem graczy najwyższej klasy, którzy zmagali się z prowadzeniem piłki, a zawodnicy też na to narzekali. Musimy mieć lepsze warunki, aby grać nasz futbol - oświadczył po meczu na antenie telewizji Telcinco.
Spore kontrowersje w Hiszpanii wciąż budzi również sprawa Sergio Ramosa, którego selekcjoner nie zabrał na turniej. Jak podają dziennik "AS" i Radio Cadena Ser, władze federacji są rozczarowane, że Luis Enrique nie zdecydował się na dokooptowanie do zespołu obrońcy Realu Madryt nawet wobec zakażeń koronawirusem grającego na tej samej pozycji Diego Llorente i Sergio Busquetsa.
Po remisie ze Szwecją Hiszpanie zajmują ex aequo drugie miejsce w tabeli grupy E. Z reprezentacją Polski zmierzą się w kolejnym meczu, zaplanowanym na 19 czerwca. Spotkanie, podobnie jak poprzednie, odbędzie się na stadionie La Cartuja w Sewilli.
Czytaj także:
bg