�- McLaren Racing potwierdza, że Lando Norris był w trakcie incydentu po meczu finałowym Euro 2020 na Wembley, podczas którego odebrano mu zegarek, który miał na sobie. Na szczęście Lando nie został ranny, ale, co zrozumiałe, jest wstrząśnięty. Zespół wspiera Lando i jesteśmy pewni, że fani wyścigów dołączą do nas, życząc mu wszystkiego najlepszego w Grand Prix Wielkiej Brytanii w ten weekend. Ponieważ sprawą zajmuje się policja, nie możemy nic więcej komentować - czytamy w oświadczeniu McLarena.
Euro 2020: Donnarumma się nie cieszył... bo nie policzył do pięciu
Co do zegarka, internauci ustalili, że Norris miał na sobie model Richard Mile 11-03, wart 40 tysięcy funtów. Według "The Sun", świadkowie widzieli, jak kierowca F1 jest otaczany przez przestępców, gdy próbował odjechać swoim McLarenem GT ze stadionu.
- Lando został zatrzymany, a drugi złodziej zdjął jego zegarek w ułamku sekundy. Lando wyglądał na wstrząśniętego. Ochrona ma za sobą koszmarna noc - relacjonuje świadek gazety.
Czytaj także:
kp