more_horiz
Pekin 2022

Pekin 2022: Aleksandra Król i Oskar Kwiatkowski czują niedosyt. "Apetyt rośnie w miarę jedzenia"

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2022 11:06
Aleksandra Król i Oskar Kwiatkowski, którzy odpadli w ćwierćfinałach snowboardowego slalomu giganta na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, odczuwają niedosyt po swoich występach. - Czułem się gotowy na więcej - powiedział 25-letni Kwiatkowski.
Aleksandra Król przyznała, że czuła niedosyt po odpadnięciu w ćwierćfinale slalomu giganta kobiet na igrzyskach olimpijskich w Pekinie
Aleksandra Król przyznała, że czuła niedosyt po odpadnięciu w ćwierćfinale slalomu giganta kobiet na igrzyskach olimpijskich w PekinieFoto: PAP/Grzegorz Momot

Polskie Radio jest Oficjalnym Nadawcą Radiowym z Zimowych Igrzysk Olimpijskich Beijing 2022. W Pekinie są sprawozdawcy, których relacji będzie można słuchać na antenach Polskiego Radia, a także w specjalnym serwisie.

Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pekin 2022 >>> pekin2022.polskieradio24.pl

Skazani na siebie

Kwiatkowski w eliminacjach rywalizował ze swoim szkolnym kolegą Michałem Nowaczykiem. Obaj awansowali do 1/8 finału.

- Dzisiaj byliśmy szczególnie skazani na siebie. Nie przeszkadzało nam to, czuliśmy się trochę jak na swoim podwórku. Dobrze się z nim jeździło - powiedział z uśmiechem Kwiatkowski.

Nowaczyk zażartował, że niepotrzebnie czuł się bardziej zmotywowany, niż wymagał tego ten etap rywalizacji.

- Z Oskarem wolałbym nie jeździć w kwalifikacjach, bo my się zawsze ścigamy na setne sekundy i każdy chce być lepszy od drugiego, a na tym etapie trzeba mieć dobre, równe przejazdy. Ale mimo to byliśmy szybcy i pokazaliśmy, że jesteśmy na tyle doświadczonymi zawodnikami, że możemy jechać szybko razem - stwierdził.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia

W 1/8 finału Nowaczyk odpadł, a Kwiatkowski nieco szczęśliwie pokonał Włocha Mirko Felicettiego. Obaj zawodnicy popełnili błędy pod koniec trasy, ale Polak wyszedł ze swojego przejazdu obronną ręką.

- Widziałem, że Włoch najpierw popełnił błąd na górze i jechałem prawie całą trasę sam. Na ostatnim przełamaniu dostrzegłem go kątem oka i pomyślałem sobie: "O, cholera, dogonił mnie, więc na pewno musi mieć większą prędkość". Chciałem zaryzykować, ale on też musiał, no i wypadł. Ja przez niego prawie też, ale jeszcze się zmieściłem do bramki. Było trochę nerwów - przyznał Kwiatkowski.

Posłuchaj
00:22 kwiatkowski pekin.mp3 Oskar Kwiatkowski zakończył udział w igrzyskach na ćwierćfinale supergiganta równoległego, ale był zadowolony ze swojego występu (IAR)

Przed czterema laty w Pjongczangu zajął 13. miejsce, we wtorek został sklasyfikowany na siódmej pozycji.

- Za cztery lata w Cortinie d'Ampezzo będę musiał w końcu wylać te złości. W Pjongczangu byłem bardzo szczęśliwy, bo byłem młody, ale teraz jestem starszy i gotowy na więcej. Było trochę więcej, ale to jeszcze nie jest to, czego bym chciał. Apetyt rośnie w miarę jedzenia - podkreślił Kwiatkowski.

Miał pretensję do samego siebie, że nie wytrzymał mentalnie ćwierćfinałowego wyścigu ze Słoweńcem Timem Mastnakiem.

- Zabrakło konsekwencji. Za ostatnim przełamaniem robiłem błędy, a mogłem trzymać się swojej dobrej linii. Jestem zły na swoją głowę, że nie wytrzymała do końca. Naprawdę mogło być lepiej. To nie jest tak, że coś mi się przypadkiem udało, tylko czułem się dziś szybki. Teraz, na gorąco, jestem zły, ale mam nadzieję, że z czasem sobie to poukładam i wyciągnę wnioski - powiedział.

Małe pocieszenie

Król z kolei już w ćwierćfinale trafiła na jedną z najlepszych snowboardzistek w historii, późniejszą triumfatorkę Czeszkę Ester Ledecką.

- Troszkę miałam pecha, że od razu na nią trafiłam. Miałam twardy orzech do zgryzienia. Próbowałam ją cisnąć, wywierać na niej presję, walczyć do samego końca, ale się wywróciłam. Na treningach z nią wygrywałam. Nie jest niepokonana, bo w Pucharze Świata wygrywały z nią niektóre dziewczyny, ale dzisiaj jeździła przepięknie, nie zrobiła żadnego błędu i zasłużyła na złoto - przyznała 31-letnia Polka.

- Niedosyt zawsze będzie, bo wiem, że mnie stać na lepszy wynik i wierzyłam w to, że będę walczyć tutaj o medal. Nie wyszło, taki jest sport. Przegrałam z najlepszą - to jedyne, małe pocieszenie - dodała.

W najbliższym czasie Król nadal będzie starała się rywalizować na najwyższym poziomie w snowboardzie, jednak w dalszą przyszłość myślami nie wybiega.

- Na razie będę jeździć dalej. Czy do następnych igrzysk? Tego nie wiem, nie obiecuję. Mam też inne plany - jak rodzina i dzieci. Ale, jak widać, koleżanka (Słowenka Gloria Kotnik - przyp. red.) zajęła trzecie miejsce, zdobyła brązowy medal, a urodziła dziecko rok temu. Wszystko jest możliwe. Będę jeździć tak długo, jak mnie to będzie cieszyć i sprawiać mi przyjemność - zaznaczyła.


Posłuchaj
00:20 król pekin.mp3 Aleksandra Król żałowała, że już w ćwierćfinale trafiła na późniejszą złotą medalistkę - Czeszkę Ester Ledecką (IAR)

 

We wtorek startowały także Aleksandra Michalik oraz Weronika Biela-Nowaczyk, ale żadna z nich nie zdołała awansować do 1/8 finału.

- Spisaliśmy się tutaj jako reprezentacja. Przyjechała nas piątka, trójka weszła do finałowych rozgrywek. Nie ma się czego wstydzić. Mamy coraz lepsze możliwości do trenowania i będziemy to wykorzystywać - zapewnił Kwiatkowski.

W igrzyskach startuje blisko 3 000 sportowców z 91 krajów. Do 20 lutego będą walczyć o 109 kompletów medali w 15 dyscyplinach. Reprezentacja Polski liczy 57 zawodników.

XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie potrwają do 20 lutego. 

W Pekinie jest dziewięciu wysłanników Polskiego Radia: dziennikarze i jeden inżynier dźwięku i emisji. Są to reporterzy: Sylwia Urban, Rafał Bała, Andrzej Grabowski, Cezary Gurjew (szef ekipy), Marek Solecki, Robert Skrzyński (również jako oficer covidowy) i Dariusz Urbanowicz oraz Michał Jakubik - inżynier i realizator techniczny. Polskie Radio wspiera też korespondent Tomasz Sajewicz. Jako jedyny nadawca mamy możliwość relacji także spoza stref zamkniętych, mając jako jedyne polskie medium stałego korespondenta w ChRL.

Polskie Radio w stolicy Chin uruchomiło własne studio nadawcze, a reporterzy komentują rywalizację sportowców bezpośrednio ze stanowisk na arenach olimpijskich. 

Czytaj także: 

Иллюстративное фото

więcej

arrow_forward

Zobacz także

Zobacz także