Paweł Kowal

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Kowal ocenia, że na Białorusi nie było wolnych wyborów.

2008-09-29, 09:03

Paweł Kowal

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Kowal ocenia, że na Białorusi nie było wolnych wyborów. Gość Sygnałów Dnia zaznaczył, że jeszcze przed głosowaniem można było przewidzieć wyniki, gdyż wielu opozycyjnym kandydatom władze ograniczyły możliwość startu.

Polityk PiS, obserwując wybory na Białorusi z ramienia OBWE, zastrzegł, że wczorajsze głosowanie przebiegało prawidłowo. Jego zdaniem do nieprawidłowości doszło dopiero podczas procesu liczenia głosów, który trwał wyjątkowo krótko i nie został przez nikogo zweryfikowany. W wielu okręgach wyborczych liczenie trwało jedynie kilkadziesiąt minut - podkreślił Kowal.

Rozmówca Polskiego Radia dodał, że na razie wszyscy obserwatorzy OBWE ustalają wspólny raport na temat wyborów, który zostanie ogłoszony dziś po południu.

Po podliczeniu głosów w 100 okręgach wyborczych ze 110 zarejestrowanych na Białorusi wynika, że żaden z kandydatów opozycji nie zasiądzie w białoruskim parlamencie

REKLAMA

Z danych Centralnej Komisji Wyborczej wynika, że na lidera Partii Obywatelskiej Anatola Lebiedźkę głosowało niespełna 10 procent wyborców. Po 15 procent głosów dostali liderzy socjaldemokracji i białoruskich komunistów Igor Rynkiewicz i Siergeij Kaliakin. Niezależny kandydat Aleś Michalewicz zanotował 14 procentowe poparcie a córka byłego więźnia politycznego Olga Kazulina uzyskała zaledwie 9 procent głosów.

Podobne rezultaty uzyskali pozostali kandydaci opozycji. Taki wynik nie dziwi liderów opozycyjnych ugrupowań, którzy twierdzą, że wybory zostały sfałszowane.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej