Jarosław Kaczyński
Premier o walce z korupcją, Sawickiej, Marcinkiewiczu i PO
2007-10-19, 07:47
Posłuchaj
Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że zarzut, jakoby władza używała wymiaru sprawiedliwości i służb specjalnych do walki wyborczej jest całkowicie bezpodstawny.
Odniósł się w ten sposób do reakcji polityków opozycji na słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który powiedział, że są podstawy do uchylenia immunitetów pewnych posłów PO, ale się tego nie robi ze względu na kampanię wyborczą. Zdaniem szefa rządu, który był gościem "Sygnałów Dnia" w Polskim Radiu, reakcja PO wynika z paniki spowodowanej katastrofą moralną Platformy Obywatelskiej. Szef rządu zapytany czy wie o jakie zarzuty chodzi oświadczył, że rzadko się zdarza, aby prezydent coś wiedział, a premier nie. Odmówił jednak podania jakichkolwiek szczegółów.
Jarosław Kaczyński wyraził opinię, że politycy, którzy krytykują go za metody walki z korupcją najwyraźniej mają coś do ukrycia. "Przeraża ich to, że pani Sawicka pokazała, jak ma wyglądać polityka w ich wykonaniu i jak kiedyś wyglądała" - dodał gość Jedynki.
Premier zauważył, że PiS jest przyzwyczajone do obraźliwych wystąpień pod swym adresem. Jego zdaniem porównywanie obecnej władzy do formacji, które mają na rękach krew ludzi świadczy o tym, że w Polsce przestała obowiązywać jakakolwiek przyzwoitość polityczna.
REKLAMA
Premier powiedział że korupcyjna sprawa posłanki Sawickiej świadczy o atmosferze i tendencjach panujących w Platformie Obywatelskiej.
Jarosław Kaczyński, wyraził opinię, że wbrew oświadczeniom liderów Platformy cała historia nie była przypadkiem, ani sprawą błahą.
Zdaniem szefa rządu poważna wiedza Sawickiej na temat kondycji polskich szpitali i terminów podejmowania ważnych decyzji sprawia, że jej korupcyjne propozycje trudno traktować jako mitomanię a należy uznać za coś bardzo poważnego. "Należy to potraktować jako zamysł, który funkcjonował (...) w bardzo poważnej i decydującej o tym, jak ma wyglądać polityka części Platformy Obywatelskiej" - dodał gość Jedynki. Premier nazwał to moralną katastrofą PO.
Jarosław Kaczyński powiedział, że Sawicka nie jest w PO osobą przypadkową i nie wygląda na ofiarę mężczyzn, lecz raczej na kobietę bardzo energiczną i pewną siebie. Zdaniem pemiera opowieści o tym, że agent CBA podający się za biznesmena wykorzystał posłankę "należy włożyć między bajki". "Tonący brzytwy się chwyta" - powiedział prezez PiS.
REKLAMA
Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że Kazimierz Marcinkiewicz zawarł w liście dotyczącym swojej rezygnacji z członkowstwa w PiS skrajnie jednostronną interpretację wydarzeń.
Szef PiS dodał, że to były premier powinien był zadbać o to, by jego list nie dostał się do mediów. Do listu, który 2 września były premier wysłał do obecnego dotarł Dziennik. "Jest w tym coś bardzo niedobrego" - oświadczył premier.
W liście, napisanym w Londynie, Marcinkiewicz złożył rezygnację z członkostwa w partii, prosząc o dyskrecję. Napisał między innymi, że był podsłuchiwany, a sprawa ta przedostała się do mediów. Przyznał, że bardzo trudno podjąć mu decyzję o odejściu z PiS, "ale nie mógł pozwolić na stawianie go w jednym rzędzie z Kaczmarkiem i Netzlem. Zwłaszcza gdy robi to premier i lider jego partii. Skarżył się też na zbyt duże wpływy w partii grupy dawnych działaczy Porozumienia Centrum i na dążenia polityków PiS do zawłaszczania państwa.
Premier Jarosław Kaczyński podkreślił dziś w "Sygnałach Dnia", że w liście wyraźnie było napisane, iż Marcinkiewicz ujawni go dopiero po wyborach.
REKLAMA
Premier wierzy, że Polacy, którzy jeszcze niedawno chcieli głosować na PO zmienią zdanie. Jarosław Kaczyński powiedział, że ostatnie wydarzenia w Polsce świadczą dobitnie, o co tak naprawdę chodzi Platformie.
Szef rządu zarzucił Donaldowi Tuskowi, że nierzetelnie przedstawiał sytuację gospodarczą w Irlandii, na której przykład powoływał się w debacie telewizyjnej.
Zdaniem Kaczyńskiego Tuskowi nie chodzi o szybki rozwój kraju, tylko - jak się wyraził - "o to, żeby jego kumple mieli dużo wiecej pieniędzy". Według gościa Jedynki podatek liniowy postulowany przez PO jest komplenie niepotrzebny. "Jest potrzebny tylko po to, żeby Tusk miał lepiej, kiedy czerpie pieniądze z Sejmu i na przykład z różnych fundacji" - dodał premier.
Premier Kaczyński powiedział, że podczas debaty z przewodniczącym PO był bardzo zmęczony i dlatego komentatorzy uznali, że przegrał starcie. Dodał, że w jego opinii to on wygrał, bo mówił prawdę, a Donald Tusk się z nią "radykalnie mijał". Zadeklarował również, że w każdej chwili byłby gotów spotkać się ponownie z liderem PO przed kamerami.
REKLAMA
REKLAMA