Jacek Kurski
Poseł PiS Jacek Kurski uważa, że Kazimierz Marcinkiewicz nie powinien pracować dla instytucji, która działała na szkodę Polski.
2009-02-23, 08:51
Posłuchaj
Poseł PiS Jacek Kurski uważa, że Kazimierz Marcinkiewicz nie powinien pracować dla instytucji, która działała na szkodę Polski. Gość "Salonu Politycznego" Trójki powiedział, że niedopuszczalne jest, aby były premier Polski doradzał bankowi, który chwali się tym, iż skaleczył nasz kraj na kilka lub kilkanaście miliardów złotych.
Zdaniem Jacka Kurskiego tacy ludzie jak były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder i Kazimierz Marcinkiewicz zatrudniani są przez wielkie firmy nie ze względu na ich wiedzę ekonomiczną, ale na notatnik z telefonami po to, żeby móc dodzwonić się do każdego ważnego człowieka w danym kraju.
Według Jacka Kurskiego Kazimierz Marcinkiewicz jest lobbystą banku Goldman Sachs, a były polski premier nie powinien pełnić takiej funkcji w żadnej instytucji zagranicznej.
Jacek Kurski uważa, że rozmowy o wejściu Polski do przedsionka strefy euro - ERM2 nie powinny się odbywać bez zgody Narodowego Banku Polskiego. Zdaniem gościa "Salonu Politycznego" Trójki podejrzana jest wiara Donalda Tuska i PO, że takie sprawy można rozwiązywać jednorazowymi posunięciami.
REKLAMA
Zdaniem posła PiS obecność Polski w ERM2 nie uchroniłaby Polski przed kłopotami finansowymi. Wyjaśnił, że w sytuacji akcji spekulacyjnej na Polskę nasz kraj utraciłby wszystkie rezerwy walutowe, a Europejski Bank Cetralny nie obroniłby naszej waluty. Dodał, że wówczas należałoby uruchomić zyski z PZU, PKO BP i Polska mogłaby stanąć na krawędzi bankructwa.
Jacek Kurski dodał, że polska gospodarka potrzebuje przede wszystkim wzrostu popytu wewnętrznego i utrzymania rozwoju gospodarczego. Jego zdaniem zapowiedź premiera o interwencji państwa na rynku walutowym była nieodpowiedzialna, podobnie jak obiecanie pomocy przy spłacaniu kredytów hipotecznych. Wyjaśnił, że nie zostały zdefiniowane kryteria, głębokość i forma pomocy, co spowodowało, że rozpalone zostały nadzieje setek tysięcy polskich rodzin.
Poseł PiS dodał, że mimo wszystko premier na pewno chce dobrze dla Polski, ale nie potrafi tego zrobić.
Jacek Kurski jest za utrzymaniem subwencji budżetowych dla partii politycznych, chociaż jego zdaniem dopuszczalna jest niewielka korekta wysokości dopłat.
REKLAMA
Gość "Salonu Politycznego" Trójki podkreślił, że cięcia w subwencjach nie powinny być jednak duże. Wyjaśnił, że społeczeństwo musi przyjąć do wiadomości niepopularny, ale prawdziwy pogląd, że alternatywą dla tego typu finansowania ugrupowań politycznych jest korupcja i wyścig do pieniędzy oligarchów i biznesmenów, a to może być źródłem między innymi afer paliwowych czy spraw typu FOZZ.
Poseł PiS uważa, że propozycje zmniejszenia subwencji jest próbą zawieszenia demokracji przy użyciu populistycznego hasła, że wszyscy muszą zaciskać pasa. Jego zdaniem to atak na fundament kultury demokratycznej.
REKLAMA