Politycy o Rosji i Sejmie

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak uważa, że nie należy poważnie traktować gróźb ze strony Rosji.

2008-02-16, 11:28

Politycy o Rosji i Sejmie

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak uważa, że nie należy poważnie traktować gróźb ze strony Rosji.

Zdaniem gościa Salonu Politycznego Trójki polski rząd powinien trzymać się priorytetów polskiej polityki zagranicznej, bez względu na wypowiedzi prezydenta Rosji. Jak zauważył - gdyby przyjmować wszystkie argumenty rosyjskiej dyplomacji w ostatnich latach - Polska nie weszłaby także do NATO.

Marek Borowski z Lewicy i Demokratów uważa, że obawy Rosji związane z budową w Polsce elementów tarczy antyrakietowej są zrozumiałe. Przekonywał, że podejmując negocjacje z Amerykanami, Polska zafundowała sobie kłopot, z którego nie wie jak wybrnąć.

Borowski podkreślił, że popiera pomysł budowy tarczy antyrakietowej w Polsce, jednak zdaje sobie sprawę z wpływu takiej decyzji na stosunki z naszym sąsiadem. Polityk stwierdził między innymi, że lokując tarczę antyrakietową w Polsce, Ameryka realizuje większy projekt polityczny. Zdaniem polityka lewicy, Stany Zjednoczone chcą przybliżyć swój arsenał do granic potencjalnego przeciwnika, dlatego nie powinna dziwić nas reakcja Rosji w tej sprawie.

REKLAMA

Z kolei Adam Bielan z PiS, komentując krytykę Władimira Putina wobec planu instalacji tarczy w Polsce, zwrócił uwagę, że temat tarczy antyrakietowej przewijał się w wielu wypowiedziach rosyjskich polityków. Przypomniał także o nienajlepszych stosunkach demokratycznego świata z Rosją oraz pogarszających się stosunkach Moskwy z Gruzją i Ukrainą. Dlatego - w jego opinii - wizyta Donalda Tuska przypadła w dosyć niefortunnym terminie i poprzedziła ją równie niefortunna wypowiedź prezydenta Putina.

Zdaniem Stefana Niesiołowskiego pogróżki prezydenta Putina są mało groźne i należy je raczej traktować jako element szantażu. Wicemarszałek Sejmu powiedział, że Rosja "to nie Związek Radziecki i na pewno nie ma zamiaru rozpętać jakiejś wojny". Według niego nie ma najmniejszych obaw o bezpieczeństwo Polski ze strony rysyjskiego sąsiada.

Janusz Piechociński zwrócił uwagę na różnicę między wypowiedziami prezydenta Putina i kandydata na fotel prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. W ocenie posła PSL prawdopodobny następca Putina jawi się jako liberał i dużo ostrożniej wypowiada się na temat mocarstwowych aspiracji Moskwy.

Politycy, goście Salonu Politycznego Trójki, są podzieleni w opiniach na temat aktywności legislacyjnej Sejmu w pierwszych stu dniach działalności izby.

REKLAMA

Opozycja oskarża rządzących o blokowanie projektów ustaw, natomiast przedstawiciele koalicji zwracają uwagę, że o ocenie pracowitości Sejmu nie powinno decydować tempo uchwalania prawa.

Janusz Piechociński z PSL uważa, że niewielka liczba ustaw zgłaszanych przez jego partię to wynik wejścia do koalicji. Jak przekonywał wiceprzewodniczący ludowców, partia koalicyjna jest zobowiązana w pierwszym półroczu do prac nad realizacją programu rządowego. Piechociński przekonywał także, że wspólnie z PO zajmują się teraz pracami nad złym i nieczytelnym prawem, uchwalonym w poprzednich kadencjach sejmu.


Podobnie uważa Stefan Niesiołowski, którego zdaniem miarą aktywności sejmu nie powinna być liczba przegłosowanych ustaw, ale ich jakość. Wicemarszałek tłumaczył, że ustawa, której tempo uchwalenia było zbyt szybkie jest później odrzucenie jej przez Trybunał Konstytucyjny, lub trafia do tzw. Komisji Palikota. "To nie jest olimpiada" - przekonywał.


Z kolei Adam Bielan z Prawa i Sprawiedliwości jest przekonany, że to co dzieje się w Sejmie, świadczy o słabym przygotowaniu Platformy do rządzenia. Zdaniem polityka, świadczyć ma o tym mała liczba zgłaszanych przez Radę Ministrów propozycji uchwał, a także problemy kadrowe rządu. Efektem czego, mówił Bielan, jest odwołanie lutowego posiedzenia senatu. "Oni nie mieli co robić" - tłumaczył.

REKLAMA


Ostrych słów pod adresem rządu nie szczędził także poseł LiD Marek Borowski. Zdaniem polityka marszałek Sejmu blokuje proponowane przez jego partie propozycje uchwał. "Nie nadawane są im nawet numery, a co za tym idzie nawet dziennikarze nie wiedzą, że takowe zostały złożone" - tłumaczył Borowski. Były marszałek Sejmu powiedział także, iż nigdy nie kwestionował pracowitości posłów, ale tym razem rzeczywiście nie ma tym razem roboty. "Rząd złożył niewiele ustaw" - dodał

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej