Politycy i publicyści nt. tarczy antyrakietowej
Goście "Salonu Prasowego" Trójki nie byli zgodni co do perspektyw i konsekwencji rozmieszczenia w naszym kraju elementów tarczy antyrakietowej.
2008-07-05, 09:57
Posłuchaj
Goście audycji "Śniadanie w Trójce" nie są zgodni co do tego, czy rozmieszczenie w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej przyniesie naszemu krajowi korzyści.
Rafał Grupiński z Platformy Obywatelskiej uważa, że to rząd musi ocenić, na ile tarcza stanowi dla Polski korzyść, a na ile jest ryzykiem. "Elementy tarczy nie zwiększają w sposób automatyczny naszego bezpieczeństwa" - zaznaczył polityk PO. Dodał, że najważniejsza podczas negocjacji jest rozwaga. "Naszym zadaniem jest umacniać międzynarodową pozycję Polski i taka jest nasza strategia" - zapewnił Rafał Grupiński.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak podkreślił, że kwestia tarczy jest sprawą fundamentalną dla bezpieczeństwa Polski. Jak dodał, od początku negocjacje były nastawione na pozytywne rozstrzygnięcie, w przeciwnym razie nie miałyby bowiem sensu. "Należy jednak dbać o interes Polski"- uważa Władysław Stasiak. Według niego, wciąż jeszcze można osiągnąć porozumienie ze stroną amerykańską.
Wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski popiera amerykańską instalację w Polsce - ale pod warunkiem, że Stany Zjednoczone zadbają także o nasze bezpieczeństwo. Jak zaznaczył polityk PSL, ma zaufanie do premiera Tuska, który otwarcie mówi o oczekiwaniach względem USA.
REKLAMA
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra z PiS jest zdania, że powstanie tarczy na terenie naszego kraju leży w interesie Polski. Jego zdaniem zachowanie rządu w związku z polsko-amerykańskimi negocjacjami jest niezrozumiałe. "Rząd Tuska ani razu nie raczył poinformować opozycji o stanie rokowań" - zaznaczył polityk PiS. Według niego w interesie Rzeczypospolitej jest zawiązywanie takich sojuszy, kóre pozwolą przyszłym pokoleniom żyć spokojnie i bezpiecznie.
Szef Klubu Lewicy Wojciech Olejniczak jest przeciwny rozmieszczeniu w Polsce elementów systemu antyrakietowego. Jak powiedział, sama instalacja elementów tarczy zmniejszałaby bezpieczeństwo kraju i naraziła go na ataki terrorystyczne. Zdaniem polityka lewicy zamiast próbować otrzymać jak najlepszą ofertę od Amerykanów, lepiej po prostu zrezygnować z budowy tarczy w Polsce.
Wiesław Dębski z "Trybuny" uważa, że tarcza przyniosłaby Polsce więcej zagrożeń, niż korzyści. Jego zdaniem w przypadku konfliktu pierwszy atak zostałby wymierzony właśnie w teren naszego kraju, dlatego nie można się dziwić, iż Donald Tusk chce realnego zabezpieczenia Polski poprzez obronę antyrakietową. Janecki dodał, że oferta Amerykanów jest niewystarczająca. "Proponowane 20 mln dolarów to tyle, co podwójna wygrana w totolotka" - uważa publicysta.
Piotr Semka z "Rzeczpospolitej" jest zdania, że bardzo trudno określić, jaka pomoc ze strony USA byłaby satysfakcjonująca dla Polski. Publicysta zauważył, iż Donald Tusk w zupełnie inny sposób negocjuje z partnerami unijnymi, a w inny ze Stanami Zjednoczonymi. Według Semki oznacza to "przesuwanie się w kierunku opcji europejskiej". Publicysta wyraził obawę, że elementy tarczy w Polsce nie powstaną.
REKLAMA
Andrzej Stankiewicz z "Newsweeka" powiedział, iż martwi go rozdźwięk w polityce zagranicznej kancelarii prezydenta oraz rządu w sprawie tarczy. Po raz pierwszy mamy tak skonfliktowane dwa ośrodki władzy - uważa publicysta. Jego zdaniem nasze wsparcie dla Amerykanów nie przynosi Polsce korzyści. Budowa tarczy jest jedyną szansą na to, żeby Polska - dzięki zastrzykowi zagranicznych pieniędzy - zmodernizowała przestarzałą armię - dodał Stankiewicz.
Publicyści rozmawiali w Salonie Prasowym Trójki o kwestii ratyfikacji traktatu lizbońskiego.
Piotr Semka z "Rzeczpospolitej" uważa, że międzynarodowe reakcje na słowa prezydenta są znacznie przesadzone. Lech Kaczyńksi powiedział kilka dni temu, że po odrzuceniu dokumentu przez Irlandczyków, jego ratyfikacja jest bezpodstawna.
Zdaniem publicysty, Lech Kaczyński nie zamierzał swoimi słowami wywołać takich kontrowersji. Semka dodał, że gwałtowna reakcja- głównie Francji- wiąże się z negatywnym nastawieniem zagranicy wobec braci Kaczyńskich.
REKLAMA
Wiesław Dębski z "Trybuny" uważa, że mimo negatywnego wyniku referendum w Irlandii, Polska powinna dokument ratyfikować. Jego zdaniem, należy pokazać, że nas kraj chce dalszej integracji Unii Europejskiej.
Dębski dodał, że Unia odbiera głosy z Polski jako niekonsekwencję, gdyż przyjęcia traktatu chce rząd, większość opinii publicznej i parlamentarnej, a przeciwny temu jest tylko prezydent, który go wynegocjował.
Stanisław Janecki z tygodnika "Wprost" jest zdania, że prawdziwy problem z dokumentem z Lizbony mają Niemcy i Francja. Dziennikarz dodał, iż jeden z polityków niemieckich złożył skargę do niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego na treść traktatu, który ma być niezgodny z niemiecką konstytucją. Janecki dodał, że spór o stanowisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego odwraca uwagę od niejasnej sytuacji wokół traktatu w Niemczech.
Dziennikarz "Newsweeka" Andrzej Stankiewicz jest zdania , że napięta sytuacja na linii Lech Kaczyński- Nicolas Sarkozy jest wynikiem niefortunnego zachowania polskiego prezydenta. Francuski przywódca - przyjęty w polskiej stolicy z wszelkimi honorami - o wątpliwościach Kaczyńskiego co do ratyfikacji traktatu dowiaduje się z prasy.
REKLAMA
Dziennikarz "Newsweeka" dodał, że przyłączenie Ukrainy do Unii, tak ważne dla Warszawy, jest niemożliwe przy obecnie obowiązującym traktacie z Nicei.
Dziennikarz "Rzeczpospolitej" Piotr Semka uważa, że bardzo wielu obywateli nie chce albo nie rozumie traktatu. Jego zdaniem teraz należy zacząć dyskusję jak okroić unijny dokument, by mógł zostać w Unii zaakceptowany.
REKLAMA