Politycy o aferze stoczniowej i komisji śledczej

Politycy, goście Salonu Trójki są poruszeni ujawnioną przez media aferą stoczniową.

2009-10-10, 09:57

Politycy o aferze stoczniowej i komisji śledczej

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Politycy, goście Salonu Trójki są poruszeni ujawnioną przez media aferą stoczniową. Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało najważniejsze osoby w państwie o tym, że mogło dojść do nieprawidłowości przy próbie prywatyzacji polskich stoczni. "Rzeczpospolita" twierdzi, że chodziło o wyprowadzanie pieniędzy z upadających stoczni za pośrednictwem ich spółek-córek. W raporcie Biura ma pojawiać się między innymi nazwisko ministra skarbu, Aleksandra Grada.

Wicemarszałek Sejmu, Krzysztof Putra z Prawa i Sprawiedliwości, który zapoznał się z dokumentami CBA powiedział, że jest to materiał wagi ciężkiej, materiał bardzo poważny, który opisuje zachowania osób publicznych na różnych szczeblach. Zdaniem Krzysztofa Putry materiał ten pokazuje w jakiej kondycji jest polskie państwo.

Jerzy Szmajdziński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej - który również czytał informacje CBA - uważa, że decyzja, która została podjęta, czyli skierowanie do prokuratury doniesienia na Mariusza Kamińskiego była jedynym słusznym rozwiązaniem. Wicemarszałek Sejmu przyznał, że w informacji Biura znajduje się wzmianka o tym, że prace nad sformułowaniem wniosku do prokuratury, który miało złożyć CBA, są ba ukończeniu.

Z materiałami zapoznał się także szef Kancelarii Prezydenta. Władysław Stasiak powiedział, że sprawę należy wyjaśnić na forum sejmowym. Jego zdaniem to, że minister w kancelarii premiera Tomasz Arabski złożył doniesienie do prokuratury stawia w arcytrudnej sytuacji premiera Donalda Tuska. Szef prezydenckiej kancelarii wskazując na podobieństwa z aferą hazardową pytał, dlaczego doniesienia nie było, gdy w podobnym trybie informowano szefa rządu 12 sierpnia.

REKLAMA

Poseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Gowin ripostował, że w przypadku afery hazardowej nie było postaw, by zgłaszać sprawę do prokuratury 12 sierpnia. Krakowski poseł Platformy powiedział też - odnosząc się do niedawnych dymisji w rządzie i zmian w klubie PO - że jeśli doszło do naruszenia prawa na wysokim szczeblu to Platformę czeka dużo większe wietrzenie niż to było dotychczas.

Eurodeputowany Polskiego Stronnictwa Ludowego Jarosław Kalinowski - choć nie widział dokumentów CBA - uważa, że informacje, które podają media, i którymi dzielą się politycy są szokujące. Jego zdaniem oznacza to nie tylko wstrząs w samej Platformie, ale zaistnienie poważnej sytuacji dla państwa.

Goście Śniadania w Trójce widzą potrzebę powołania komisji śledczej, badającej ostatnie afery z udziałem polityków PO.

Jarosław Kalinowski z PSL uznał, że działania komisji muszą dotyczyć konkretnej sprawy, a nie obejmować całą historię prac nad ustawą hazardową, także w poprzednich kadencjach Sejmu. Kalinowski zadeklarował, że kandydatem Polskiego Stronnictwa Ludowego w ewentualnej komisji będzie Józef Zych.

REKLAMA

Z kolei Jerzy Szmajdziński z Lewicy uznał, że komisja powinna zająć się całym procesem legislacyjnym ustawy, a także przeciekiem informacji o prowadzonym śledztwie do osób zamieszanych w aferę. "Jeśli Platforma będzie chciała badać historię ruchu hazardowego od XIX wieku, to będzie oznaczało, że w PO zwycięża inna opcja, niż popierana przez premiera." - dodał Szmajdziński.

Jarosław Gowin z PO zadeklarował, że działania posłów jego ugrupowania w komisji śledczej nie będą miały nic wspólnego z kampanią prezydencką. Dodał, że komisja powinna zbadać sprawę przecieku.

Według Krzysztofa Putry, deklaracje polityków PO nie współgrają z rzeczywistością. Polityk PiS dodał, że ma wrażenie powrotu do standardów sprzed afery Rywina. Jego zdaniem, posłowie powinni zająć się również ostatnią aferą, związaną z wyprowadzaniem majątku upadających stoczni za pośrednictwem ich spółek-córek. Według "Rzeczpospolitej" w aferze stoczniowej przewijają się nazwiska prominentnych polityków PO.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej