Gruzińskie media żyją wczorajszym incydentem z udziałem prezydentów Polski i Gruzji
Stacje radiowe i telewizyjne ze szczegółami relacjonują strzelaninę, do której doszło na rosyjskim posterunku w strefie buforowej na granicy gruzińsko-osetyjskiej.
2008-11-24, 10:17
Stacje radiowe i telewizyjne ze szczegółami relacjonują strzelaninę, do której doszło na rosyjskim posterunku w strefie buforowej na granicy gruzińsko-osetyjskiej. Zdaniem gruzińskich dziennikarzy, incydent, który mógł zagrozić życiu prezydentów Kaczyńskiego i Saakaszwilego, jesto dowodem na to, że na Kaukazie wciąż jest niebezpiecznie.
Gruzińscy politycy podkreślają, że świat przekonał się, iż Rosja nie przestrzega ustaleń rozejmu zawartych we wrześniu przez prezydentów Dimitrija Miedwiediewa i Nicolasa Sarkozy'ego. Szef gruzińskiego parlamentu Dawid Bakaradze utrzymuje w wypowiedziach dla mediów, że o gie ń otwarto bezpośrednio w stronę prezydentów. Według polityka , to by ło ostrzeżenie dla tych państw, które mają jeszcze wątpliwości co do rzeczywistych intencji Rosji.
W gruzińskich środkach masowego przekazu nie wskazuje się wprost, kto strzelał w pobliżu konwoju prezydentów. Agencje cytują jedynie słowa polskiego prezydenta, z których wynika, że mogli to być Rosjanie.
REKLAMA
REKLAMA