Londyn

Jeszcze przed końcem roku muzułmańska sekta Tablighi Jamaat zamierza złożyć wniosek o zezwolenie na budowę największego meczetu, który stać się ma ośrodkiem „nawrócenia Wielkiej Brytanii na islam”.

2007-09-12, 10:39

Londyn

Jeszcze przed końcem roku muzułmańska sekta Tablighi Jamaat zamierza złożyć wniosek o zezwolenie na budowę największego meczetu, który stać się ma ośrodkiem „nawrócenia Wielkiej Brytanii na islam”.

Nowy meczet w dzielnicy West Ham (tuż obok stadionu piłkarskiego) ma być największą budowlą sakralną w kraju i będzie mógł pomieścić 12 tysięcy wiernych – informuje The Times, który ostrzega, że za fasadą apolitycznego, pokojowo nastawionego ugrupowania, którego celem jest odrodzenie świadomości muzułmańskiej, Tablighi Jamaat kryje fanatyzm i nienawiść do wszystkiego co zachodnie. Powołując się na oceny ekspertów służb bezpieczeństwa, dziennik zwraca uwagę, że sekta należy do ultra-konserwatywnej szkoły filozoficznej Deobandi, która wchodzi w skład odłamu sunnickiego. Przedstawiciele tej szkoły sprawują obecnie opiekę duchową nad ponad 600 z 1350 meczetów w Wielkiej Brytanii, co zdaniem The Times nie jest dobrym prognostykiem.

Sekta Tablighi Jamaat została założona w 1926 roku w Indiach przez Muhammada Ilyasa, myśliciela ze szkoły Deobandi, który chciał rozbudzić świadomość ludności muzułmańskiej zamieszkującej tereny wiejskie. Nauczał on, że jeśli wierni w Islamie będą przestrzegać prawa i kroczyć drogą wyznaczoną przez Mahometa to pewnego dnia „zapanują na niewiernymi” i staną się „panami wszystkiego na ziemi”.

Europejska centrala Tablighi Jamaat to  Instytut Islamskiej Edukacji w brytyjskim mieście Dewsbury, a konkretnie w dzielnicy Savile Town zamieszkałej w 88 procentach przez muzułmanów. Stąd – jak pisze The Times – płyną nauki, że głównym zadaniem jest „uchronienie ummy (globalnej społeczności muzułmańskiej) przed kulturą i cywilizacją Żydów, Chrześcijan oraz wrogów Islamu”, a wierni Mahometowi winni „ograniczyć do minimum kontakty z ludźmi innych wyznań”.

REKLAMA

Głoszony przez sektę separatyzm stał się główną przyczyną protestów Londyńczyków, którzy nie chcą „mega-meczetu”. W siedzibie premiera na Downing Street złożono niedawno protest podpisany przez ponad 250.000 mieszkańców miasta, których niepokoi wizja podziału metropolii na zwalczające się społeczności religijne.

Rafał Brzeski

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej