"Daily Mail": Obchody Nowego Roku w Londynie zaowocowały olbrzymią liczbą aktów przemocy

Obchody Nowego Roku w Londynie i innych brytyjskich miastach zaowocowały rekordową liczbą aktów przemocy - pisze dziennik "Daily Mail". Katastrofalne dla zdrowia tysięcy osób okazało się też sylwestrowe pijaństwo.

2009-01-02, 08:08

 "Daily Mail": Obchody Nowego Roku w Londynie zaowocowały olbrzymią liczbą aktów przemocy

Obchody Nowego Roku w Londynie i innych brytyjskich miastach zaowocowały olbrzymią liczbą aktów przemocy - pisze dziennik "Daily Mail". Katastrofalne dla zdrowia tysięcy osób okazało się też sylwestrowe pijaństwo.

Radio BBC cytowało wprawdzie wczoraj komunikat londyńskiej policji, że 700-tysięczny tłum, który ściągnął nad Tamizę na pokaz sztucznych ogni, zachowywał się spokojnie. Jednak "Daily Mail" maluje diametralnie odmienny obraz noworocznej zabawy, pisząc, że londyński numer pogotowia, policji i straży pożarnej był oblężony - centrala odbierała telefony średnio co 7 sekund. W środkowej Anglii pogotowie wzywane było do pijanych i poturbowanych co 12 sekund.

W hrabstwie Essex policja musiała rozpędzić 600 pijanych młodych ludzi. Zatrzymani zapełnili wszystkie cele w komisariatach policji i następnych zatrzymanych trzeba było odwozić do sąsiedniego hrabstwa. W Reading pod Londynem chuligani zdemolowali karetkę pogotowia wezwaną do chorego dziecka. W Newcastle doszło do regularnej bitwy, po której policja i paramedycy opatrywali wielu pokrwawionych ludzi.

Policja i służba zdrowia składają te ekscesy na karb niepohamowanego pijaństwa, a rzecznik Federacji Małych Firm powiedział, że oczekuje dziś w Wielkiej Brytanii rekordowej absencji chorobowej.

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej