Zniknęły emblematy tragicznie zmarłych generałów
Naczelna Prokurata Wojskowa nie wie, czy ciała oficerów, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, zostały pochowane w mundurach. O sprawie pisze "Nasz Dziennik".
2010-08-25, 05:40
"Na czapce mego męża nie było orzełka, po guzikach - także z orzełkiem - pozostały w mundurze tylko otwarte dziury" - ujawniają w gazecie wdowy po generałach. Dziennik zaznacza, że rodziny nie wiedzą, czy emblematy zostały zerwane celowo. Mają też wątpliwości, czy ciała polskich oficerów zostały pochowane w mundurach. Wymaga tego ceremoniał wojskowy. Wątpliwości pozostają - pisze "Nasz Dziennik"- trumny z ciałami ofiar nie były otwierane po przylocie do kraju.
Jak podkreślił jeden z rozmówców "Naszego Dziennika", przynajmniej w jednym przypadku mundur został zwrócony rodzinie z oderwanymi dystynkcjami. A ich wygląd wskazywał na to, że pagony zostały oderwane ręcznie. Z informacji, do jakich dotarł "Nasz Dziennik", wynika, że na niektórych czapkach generalskich nie było orzełków. Orzełek jest haftowany, przymocowany nad otokiem za pomocą małych drucików wszytych w czapkę od spodu. Rodziny zastanawiają się, czy został on brutalnie zerwany, czy odpadł w czasie zderzenia tupolewa z ziemią. Podobnie zastanawiające jest to, co się stało z guzikami, których zabrakło przy jednym z mundurów generalskich. Na nich również znajdował się emblemat orzełka w koronie. Zdaniem rodzin, nawet gdyby te guziki się stopiły, powinna pozostać w mundurze ich stalowa końcówka. Tymczasem po guzikach pozostały w mundurze tylko duże dziury, co w opinii rodzin wskazuje na to, że mogły zostać oderwane ręcznie.
to
REKLAMA