Monety NBP zaginęły podczas katastrofy
Z zabranych przez prezesa NBP Sławomira Skrzypka do Katynia 160 monet odnaleziono 114.
2010-10-15, 05:20
Z zabranych przez prezesa NBP Sławomira Skrzypka do Katynia 160 monet odnaleziono 114. Reszta prawdopodobnie została na miejscu katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Pisze o tym "Rzeczpospolita".
Monety wyemitował Narodowy Bank Polski w związku z 70. rocznicą zbrodni katyńskiej. Były pogrupowane w 80 kompletów, z których każdy zawierał dziesięciozłotową monetę srebrną i dwuzłotową wykonaną z tak zwanego nordic gold.
Sławomir Skrzypek zabrał je na pokład samolotu w dwóch czarnych torbach. Miał je wręczyć podczas spotkania prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Polonią, które miało się odbyć po południu 10 kwietnia w filharmonii w Smoleńsku. Pamiątkowe monety mieli otrzymać między innymi kombatanci, prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, ostatni prezydent RP na wychodźstwie Ryszard Kaczorowski i ambasador Jerzy Bahr.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że na miejscu katastrofy odnaleziono 58 srebrnych i 56 dwuzłotowych monet. Nie wiadomo, co się stało z pozostałymi 46. Odnalezione monety wróciły do NBP. Jeden komplet przekazano na pamiątkę Dorocie Skrzypek, wdowie po prezesie Narodowego Banku Polskiego.
REKLAMA
"Każda z tych monet ma dziś ogromną wartość symboliczną - dosłownie i w przenośni pokryta jest krwią" - mówi "Rzeczpospolitej" poseł PO Jarosław Gowin. Dodaje zarazem, że ich zaginięcia nie traktowałby jako powodu do zgrzytu między Polską, a Rosją. "Podczas katastrofy o takiej skali mogły po prostu zaginąć" - uważa poseł PO.
to
REKLAMA