Tajemnica smoleńskiej brzozy
Czy część Tu-154 utkwiła w drzewie po wypadku, czy ktoś wbił ją dużo później?
2010-12-14, 07:16
"Rzeczpospolita" pisze o wątpliwościach dotyczących kawałka Tu-154, który tkwi w pniu brzozy znajdującym się na miejscu katastrofy smoleńskiej. Jak twierdzi szef biura lustracyjnego katowickiego IPN prokurator Andrzej Majcher na zdjęciu zrobionym 13 kwietnia widać pień brzozy bez części samolotu.
Zdaniem Majchera została ona później przez kogoś zainstalowana. Odłamek Tu-154 znajduje się w drzewie do dzisiaj - przy brzozie palą się znicze, pielgrzymki kładą kwiaty, wiążą biało-czerwone wstążki i modlą się.
Tymczasem przedstawiciel władz w Smoleńsku Andriej Jewsiennikow zapewnia, że kawałek samolotu jest wbity w brzozie od początku. Tłumaczy, że początkowo próbowano go stamtąd wydostać, ale okazało się to bardzo trudne. - Żeby go wydobyć, trzeba by drzewo ściąć - mówi Jewsiennikow "Rzeczpospolitej".
Gazeta zauważa, że wokół odłamka Tu-154 widać ślady piły, którą najwyraźniej próbowano wyciąć odłamek. Najprawdopodobniej po wycięciu kawałka pnia stał się bardziej widoczny.
sm
REKLAMA