Tajny informator Lecha Wałęsy
Były prezydent Lech Wałęsa twierdzi, że dawny funkcjonariusz SB Stanisław Rybiński to nieznany bohater "Solidarności".
2010-12-21, 03:28
"Rzeczpospolita" zastanawia się, czy rzeczywiście tak było. Gazeta pisze, że rok temu Wałęsa napisał oświadczenie, w którym ujawnia, że Rybiński w latach 1982-90 w sposób tajny i zakonspirowany udzielał mu informacji o działaniach SB wobec członków organizacji podziemnych, a w szczególności "Solidarności". Z pisma można się dowiedzieć, że noblista wydał je na prośbę samego zainteresowanego z "uwagi na ustawę ograniczającą prawo do emerytury".
Dziennik przypomina, że chodzi o tak zwaną ustawę dezubekizacyjną obniżającą wysokość świadczeń emerytalnych byłym funkcjonariuszom SB. Gazeta dodaje, że zapisany jest w niej wyjątek - funkcjonariusze, którzy w czasie PRL pomagali opozycji zachowają świadczenia w dotychczasowej wysokości. Właśnie z tego zapisu zamierza skorzystać Rybiński.
Problem w tym - czytamy w "Rzeczpospolitej" - że ten były funkcjonariusz SB o swojej działalności na rzecz "Solidarności" przypomniał sobie, dopiero gdy zaczęło mu grozić obcięcie emerytury. Do tej pory żaden historyk nie opisał pomocy Rybińskiego dla "Solidarności".
Dwaj historycy - Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk, opisali go w książce "SB a Lech Wałęsa" jako człowieka, który czyścił archiwa pozostałe po Służbie Bezpieczeństwa. Gazeta ustaliła, że podobne zaświadczenie jak Wałęsa, napisał Rybińskiemu szef Komisji Międzyzakładowej "Solidarności" Stoczni Gdańsk Roman Gałęzewski. Twierdzi w nim, że funkcjonariusz udzielał informacji o działaniach SB oraz pomagał przerzucać służbowym samochodem ulotki na teren stoczni.
Zobacz najlepsze zdjęcia minionego roku >>>
sm
REKLAMA