Tatiana Anodina zarządza państwem w państwie
Tatiana Anodina przekształciła Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) w imperium, którym niepodzielnie rządzi.
2011-01-22, 07:35
Na jej terenie obowiązują tylko te przepisy, które sama uznaje - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Rosyjscy deputowani wielokrotnie skarżyli się na działalność MAK i Anodiny. W ich opinii komitet obarcza winą katastrofy pilotów, by zdjąć ją z kontrolerów i producentów sprzętu, z którymi ma biznesowe powiązania.
Początki MAK zaczynają się wraz z upadkiem ZSRR. Na początku lat 90. Komitet ewoluował z Państwowej Komisji ds. Nadzoru nad Bezpieczeństwem Lotów Statków Powietrznych przy Radzie Ministrów ZSRR. Na czele komitetu stanęła Tatiana Grigoriewna Anodina, wdowa po zmarłym dwa lata wcześniej sowieckim ministrze przemysłu radiowego Piotrze Pleszakowie. Zdaniem mediów, stanowisko zawdzięczała pozycji swego życiowego partnera, ówczesnego szefa Służby Wywiadu Zewnętrznego Jewgienija Primakowa.
MAK stał się państwem w państwie, jego pracownicy z Anodiną na czele cieszą się immunitetem. Nie mogą być zatrzymywani bez zgody szefowej MAK, nikt nie ma też prawa wkroczyć do pomieszczeń zajmowanych przez komisję, choćby był to sam prokurator generalny - dodaje dziennik. Szefowa MAK wspiera też karierę swego syna Aleksandra Pleszakowa, dawnego prokremlowskiego senatora, właściciela prywatnych linii lotniczych Transaero. Gazeta zwraca uwagę, że interesom Pleszakowa w wielu przypadkach pomogło wstawiennictwo szefowej MAK. Przykładem jest choćby katastrofa boeinga 737 linii Transaero w Jekaterynburgu sprzed dekady. Komitet Anodiny skutecznie zatuszował sprawę, w raporcie określając wypadek mianem „incydentu".
rr
REKLAMA
REKLAMA