Ostra walka szpitali. Zmowa czy tylko konkurencja?
Publiczne placówki służby zdrowia nie chcą badać pacjentów przysyłanych przez prywatne.
2011-02-17, 06:14
"Rzeczpospolita" pisze, że w tym roku Narodowy Fundusz Zdrowia podpisując umowy, na leczenie, kierował się stawkami, które zaproponowały przychodnie, warunkami leczenia, kadrą. Mniej interesował się jak długo dany podmiot działa na rynku. W efekcie kontrakty naprowadzenie przychodni specjalistycznych straciły szpitale publiczne, które nie chciały obniżyć stawek, a umowy z NFZ zawarły placówki niepubliczne.
Dyrektorzy publicznych placówek zorientowali się, że prywatne przychodnie z kontraktami z NFZ część badań swoich pacjentów wykonują właśnie u nich. Gdyby nie taka możliwość, prywatne podmioty nie mogłyby w ogóle wystartować w przetargach - podkreśla "Rzeczpospolita".
Dyrektorzy publicznych szpitali zarzucają prywatnym placówkom, że te leczą pacjentów tylko w "opłacalnych" dziedzinach. - Chorzy z powikłaniami zazwyczaj trafiają do nas. A to przecież ich leczenie jest najdroższe - mówi Marta Podgórska z Państwowego Szpitala Klinicznego nr 4.
IAR, sm
REKLAMA