Coraz więcej dzieci rodzi się w bogatych województwach
W Polsce o posiadaniu dziecka decydują praca i pieniądze, a nie tradycja. Więcej narodzin notuje się w miastach, mniej na wsiach.
2011-03-15, 06:33
Z danych GUS-u wynika, że tradycyjny model rodziny wielodzietnej zanika w regionach, w których do tej pory był silniejszy niż czynniki ekonomiczne. Świadczy o tym ujemny wskaźnik przyrostu naturalnego na przykład na Podlasiu czy Lubelszczyźnie - pisze "Rzeczpospolita".
Gazeta dodaje, że statystycznie na jedną kobietę na wsi wciąż przypada więcej urodzeń niż w mieście, jednak szybciej przybywa noworodków w miastach. W 2002 roku było ich o 41,3 tysięcy więcej niż na prowincji, a w 2009 roku już o więcej 75,5 tysiąca.
Ucieczkę przyszłych rodziców do miast widać, gdy się spojrzy na regiony z dodatnim wskaźnikiem przyrostu naturalnego. Oprócz tradycyjnie dzietnej Małopolski w czołówce są zamożne województwa: pomorskie, mazowieckie i wielkopolskie.
Szczególnie dużą dynamikę wzrostu urodzin notowały w ostatniej dekadzie Pomorze i Wielkopolska - czytamy w "Rzeczpospolitej".
REKLAMA
Od 2006 roku - gdy wydawało się, że dobra koniunktura gospodarcza będzie długotrwała - przyrost naturalny Polski jest dodatni. Ale prognozy nie są optymistyczne. Według GUS do 2035 roku liczba Polaków zmniejszy się o 2 miliony.
IAR/to
REKLAMA