Sądowy zawrót głowy. Administracyjne pułapki po polsku

Pomyślny dla obywateli wyrok sądu administracyjnego często nie kończy sprawy.

2011-04-28, 07:07

Sądowy zawrót głowy. Administracyjne pułapki po polsku
. Foto: www.pdphoto.org (public domain)

Z reguły wraca ona do urzędu i tam jest rozstrzygana, ale często niezgodnie z wyrokiem sądu, lub po wielu latach - pisze "Rzeczpospolita".

Tak było między innymi z opisywaną przez "Rzeczpospolitą" sprawą o stwierdzenie choroby zawodowej, która wracała do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu i trwała osiem lat. Za każdym razem sąd uchylał decyzje ponieważ wojewódzki inspektor sanitarny w Opolu nie uwzględniał wskazań oraz oceny prawnej sądu.

W wyroku Gawlik przeciwko Polsce Europejski Trybunał Sprawiedliwości wytknął przewlekłe prowadzenie postępowań organów nadzoru budowlanego. Będąca przedmiotem wyroku sprawa o rozbiórkę budynku gospodarczego, wszczęta w 2001 roku, pozostaje niezałatwiona mimo wyroku WSA we Wrocławiu wydanego 5 lat później.

Z analiz Biura Orzecznictwa NSA wynika, że niektóre postępowania o rozbiórkę samowoli budowlanej czy dotyczące reprywatyzacji trwały od 4 do 10 lat. Dlatego rośnie liczba skarg na bezczynność urzędników. W 2007 roku było ich prawie 2 tysiące, a w ubiegłym roku - ponad 3200.

IAR, sm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej