Krakowski chirurg Jan S., skazany za łapówki, zatrzymany
Policjanci zatrzymali w piątek znanego krakowskiego chirurga dziecięcego Jana S. Skazany w 2016 r. lekarz nie stawiał się w zakładzie karnym i ukrywał przed wymiarem sprawiedliwości. Do więzienia trafi na 2 lata i 8 miesięcy.
2018-12-28, 13:58
Jak powiedział w piątek rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń, 72-latek, były lekarz (stracił prawo wykonywania zawodu) skazany za przestępstwa korupcyjne, został zatrzymany w piątek nad ranem w nowohuckiej placówce medycznej, do której zgłosił się jako pacjent.
- Jest w komisariacie, gdzie wykonujemy formalności, ale jeszcze dziś trafi do zakładu karnego – powiedział rzecznik prasowy małopolskiej policji.
W 2016 r. Jan S. został skazany na karę pozbawienia wolności. Obrońcy chirurga bezskutecznie składali wnioski o ułaskawienie, a także o odroczenie kary. Jeszcze we wrześniu i październiku 2018 r. sąd nie zgodził się na odroczenie kary. Lekarz, chcąc uniknąć odpowiedzialności, ukrywał się poza Krakowem. Wobec Jana S. sąd wystosował nakaz doprowadzenia do więzienia.
Pierwszy przypadek w Polsce
72-letni prof. Jan S. to były pracownik Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. W ciągu kilkudziesięciu lat pracy pełnił tam m.in. funkcję ordynatora oddziału chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i oparzeń.
REKLAMA
Prokuratura oskarżyła go o to, że w ciągu 11 lat 27 razy przyjął pieniądze od rodziców pacjentów i uzyskał w ten sposób około 15 tys. zł. W marcu 2016 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza uznał Jana S. za winnego brania łapówek od rodzin pacjentów, w sumie kilkudziesięciu osób, i skazał nieprawomocnym wyrokiem na 4 lata bezwzględnego więzienia i 30 tys. zł grzywny. Nakazał także zwrot 15 tys. zł i nałożył pięcioletni zakaz pełnienia kierowniczych funkcji w służbie zdrowia.
Według obrońców, którzy złożyli apelację od wyroku, był to pierwszy przypadek w Polsce orzeczenia kary bezwzględnego więzienia dla lekarza za korupcję. Obrońcy argumentowali, że wyrok bezwzględnego więzienia jest ich zdaniem rażąco surowy.
W październiku 2016 r. sąd odwoławczy obniżył karę do 2 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. W uzasadnieniu wskazał m.in. na społeczną szkodliwość działań lekarza, powołując się na zeznania świadków, którzy jednoznacznie mówili o wymuszaniu przez niego łapówek. - Byli to ludzie niemajętni – ludzie ze wsi sprzedawali swój inwentarz, żeby mieć pieniądze i wręczyć je doktorowi. Inni pożyczali u rodziców, dziadków, w bankach, aby ich dziecko mogło być dobrze leczone – mówił wówczas sędzia Tomasz Grebla.
Pisma o ułaskawienie
REKLAMA