Ustawa o ochronie zwierząt wróciła do Sejmu. Komentarze publicystów
- PiS wygrywało, gdy Jarosław Kaczyński mówił, że to sprawa serca - tłumaczyła w Polskim Radiu 24 Karolina Zioło-Pużuk z Centrum Daszyńskiego. Do ustawy ws. ochrony zwierząt odnieśli się również Jacek Liziniewicz (Gazeta Polska Codziennie) i Tomasz Zółciak (Dziennik Gazeta Polska).
2019-01-08, 10:28
Posłuchaj
Projekt ustawy, której celem jest wzmocnienie ochrony zwierząt, posłowie PiS wnieśli do Sejmu w listopadzie 2017 roku. Podpisał się pod nim m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński. Niektóre zapisy projektu stały się przedmiotem gorącej debaty publicznej. Ostatecznie prace nad ustawą zostały jednak zawieszone. W czwartek projekt po autopoprawce, wprowadzającej zasadnicze zmiany w projekcie, ponownie został skierowany do prac w parlamencie.
Jacek Liziniewicz zwrócił uwagę, że projekt ustawy wrócił do Sejmu bez zapisów wzbudzających największe emocje, np. w sprawie zakazu hodowli zwierząt futerkowych, cyrków i oboju rytualnego. - Moim zdaniem jest to błąd PiS. Należało szybko rozprawić się z biznesem futerkowym, nie żyjemy w neolicie, żeby ubierać się w futra. Mowa o tym, że to wielki biznes, a Polska jest potentatem, to propaganda. Jesteśmy dość dużym producentem surowych skór, na których zarabiają ludzie na aukcjach w Danii, Finlandii i USA. Nam zostawia się brudny biznes i problemy środowiskowe - powiedział publicysta Gazety Polskiej Codziennie.
Zdaniem Karoliny Zioło-Pużuk wsteczne jest, że nadal będziemy hodować zwierzęta futerkowe, by je zabijać. - To niszczy środowisko, ziemia wokół ferm tanieje, nikt nie chce w takiej okolicy mieszkać. Przede wszystkim jest to okrutne, brutalne i nieludzkie. Podobnie jak ubój rytualny - wskazywała. - Nie ma racjonalnego powodu dla tego typu działalności. Może nam być ciepło i możemy być najedzeni bez cierpienia innych istot - dodała.
Natomiast Tomasz Żółciak wskazywał na problem z przegłosowaniem projektu ustawy. - W większości zgadzamy się, iż bez naturalnych futer ludzie mogą żyć. To nie jest tego samego kalibru problem jak np. w kwestia rozdziału Kościoła od państwa. To nie są aż tak trudne tematy do obrony. Charakterystyczne jest to, że PiS nie jest impregnowane na nacisku grup nacisku - podkreślił publicysta. Jego zdaniem, łagodząc projekt ustawy, PiS sonduje nastroje.
REKLAMA
Więcej w nagraniu.
Gospodarzem "Debaty poranka" była Dorota Kania.
Data emisji: 8.10
Godzina emisji: 8.06
REKLAMA
REKLAMA