B. dyrektor z Ministerstwa Finansów zeznaje przed komisją ds. VAT

2019-01-09, 13:44

B. dyrektor z Ministerstwa Finansów zeznaje przed komisją ds. VAT
Tomasz Tratkiewicz zeznaje przed komisją śledczą ds. VAT. Foto: PAP/Leszek Szymański

- Odwrócony VAT i odpowiedzialność solidarna to najważniejsze osiągnięcia w walce z wyłudzeniami VAT w latach 2008-2015 - uważa b. dyrektor departamentu VAT w Ministerstwie Finansów Tomasz Tratkiewicz.

Posłuchaj

Komisja śledcza pyta Tomasza Tratkiewicza o plany reform podatkowych. Relacja Michała Fedusio (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Tratkiewicz mówił w środę przed komisją śledczą ds. VAT, że odwrócony VAT był w MF uważany za "wyłom w systemie" i powinien być stosowany ostrożnie, w tych obszarach, gdzie "samymi kontrolami i analityką nie da się zwalczyć negatywnych skutków oszustw czy im przeciwdziałać".

Przypomniał, że w 2013 r. w Ministerstwie Finansów prace nad ustawą o odwróconym VAT toczyły się w trybie pilnym, o którym zdecydował minister Rostowski po spotkaniu z branżą stalową.

Poseł Zbigniew Konwiński (PO-KO) pytał o krytyczne opinie o odwróconym VAT, m.in. o opinię prof. Witolda Modzelewskiego, na którą powoływali się posłowie ówczesnej opozycji w komisji finansów publicznych. Modzelewski stawiał w zasadzie znak równości między odwróconym VAT a stawką zerową - stwierdził Konwiński.

- Nie znam tej opinii, ale traktuję jako swoją porażkę dydaktyczną to, że nie zdołałem wytłumaczyć tak, aby pan profesor zrozumiał, jak odwrócony VAT działa - stwierdził Tratkiewicz. - Wydaje mi się, że Modzelewski do końca tego mechanizmu nie rozumiał - dodał, stwierdzając, że odwrócony VAT na pewno nie oznacza zerowej stawki.

B. dyrektor wskazał również na odpowiedzialność solidarną podatników, który to pomysł - jak mówił - rozbudził dużą debatę publiczną i zebrał dużo negatywnych opinii. Pomysł "nie miał służyć przerzuceniu odpowiedzialności za nieskuteczne działanie aparatu skarbowego na uczciwych podatników, ale uzmysłowić osobom biorącym udział w transakcjach gospodarczych, że pewne okoliczności - np. towar po bardzo atrakcyjnej cenie - zazwyczaj oznaczają, że pochodzi z oszustwa podatkowego" - tłumaczył.

- Chodziło o to, żeby podatnicy byli bardziej rozważni przy transakcjach. W naszej ocenie w danej branży nie ma superokazji cenowych, każdy wie, ile co może kosztować. To miało na celu zaszczepić w świadomości przedsiębiorców, że jednak nie powinno być przyzwolenia na obracanie towarami z przestępstw podatkowych - dodał.

Jak zaznaczył, MF miało też dwie kolejne idee uszczelnienia podatku - centralny rejestr faktur i Jednolity Plik Kontrolny.

mr

Polecane

Wróć do strony głównej