Proces odwoławczy twórcy Amber Gold. Marcin P. uniewinniony przez gdański sąd

2019-01-16, 19:25

Proces odwoławczy twórcy Amber Gold. Marcin P. uniewinniony przez gdański sąd
Były prezes Amber Gold Marcin P. przebywa w areszcie od sierpnia 2012 r.Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Sąd Okręgowy w Gdańsku uniewinnił w środę w procesie odwoławczym twórcę Amber Gold Marcina P., oskarżonego o opóźnienia we wpłatach zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych z tytułu wypłacanych w firmie wynagrodzeń.

Za to przestępstwo skarbowe w sierpniu 2018 r. Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał Marcina P. na karę 25 tys. zł grzywny.

"Sąd prawidłowo ustalił wysokość zaliczek"

Sąd I instancji uznał, że były szef Amber Gold nie wpłacał w terminie ustawowym (tj. do 20. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym pobrano zaliczkę) na rachunek Pomorskiego Urzędu Skarbowego w Gdańsku pobranych zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych z tytułu wypłaconych wynagrodzeń za miesiące maj i czerwiec 2012 r., w łącznej kwocie ponad 283 tys. zł. Od drugiego zarzutu, że Marcin P. zwlekał z podobnymi płatnościami w latach 2010-2011 na kwotę ponad 570 tys. zł, sąd niższej instancji go uniewinnił. Od wyroku Sądu Rejonowego odwołała się prokuratura i obrońca Marcina P.

Sąd Okręgowy uniewinnił w środę Marcina P. od zarzutu, za który został skazany przez sąd I instancji. Jednocześnie utrzymał w mocy wyrok uniewinniający wydany przez Sąd Rejonowy za inną część aktu oskarżenia.

"

Edyta Frycz Apelacja prokuratora nie zasługiwała na uwzględnienie, natomiast apelacja oskarżonego okazała się zasadna.

- Apelacja prokuratora nie zasługiwała na uwzględnienie, natomiast apelacja oskarżonego okazała się zasadna - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Edyta Frycz. Podkreśliła, że Sąd Rejonowy "prawidłowo ustalił wysokość zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych, jakie powinny być pobrane i wpłacone przez płatnika w latach 2010-2012".

Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku jest prawomocny.

Oskarżeni nie przyznali się do winy

Główny proces w sprawie afery Amber Gold, w którym na ławie oskarżonych zasiadają Marcin P. i Katarzyna P., trwa od marca 2016 r. Proces Marcina P. i Katarzyny P. toczy się w sposób jawny, ale sąd zakazał upubliczniania treści wyjaśnień oskarżonych i zeznań świadków. 

Według prokuratury Katarzyna P. i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia. 

Oskarżeni w trakcie śledztwa nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień, bądź składali wyjaśnienia sprzeczne z prokuratorskimi ustaleniami. 
Według prokuratury spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku. 

Zdaniem śledczych klienci od początku przy zawieraniu umów byli wprowadzani w błąd co do sposobu przeznaczenia zainwestowanych przez nich pieniędzy. Zapewniano ich, że za pieniądze kupowane będzie złoto, srebro lub platyna, co potwierdzać miały wystawiane certyfikaty. Lokaty rzekomo miały być ubezpieczone i gwarantowane przez Fundusz Poręczeniowy AG, na który klienci musieli wpłacać 1 proc. wartości każdej lokaty. 

Finansowanie linii lotniczych i wynagrodzenia

Obok oszustwa znacznej wartości oskarżonym zarzuca się także pranie pieniędzy wyłudzonych od klientów parabanku. Oskarżeni wielokrotnie - według śledczych - przelewali je na różne konta bankowe m.in. spółek grupy Amber Gold oraz innych podmiotów i osób. 

Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele, m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł. 

Marcin P. przebywa w areszcie od sierpnia 2012 r. Katarzyna P. została aresztowana w połowie kwietnia 2013 r. 

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji – od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku – które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. Firma 13 sierpnia 2012 r. ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich. 

bb

Polecane

Wróć do strony głównej