Debata Poranka. Publicyści o próbach ograniczenia mowy nienawiści
Trwa dyskusja czy próby ograniczenia tzw. mowy nienawiści nie doprowadzi do ograniczenia wolności wypowiedzi i cenzury. W Polskim Radiu 24 rozmawiali Jacek Liziniewicz (Gazeta Polska Codziennie), Mirosław Skowron (Superexpress), oraz Karolina Zioło – Pużuk (Centrum Daszyńskiego).
2019-01-22, 09:55
Posłuchaj
Próba zdefiniowania czegoś, co nazywamy językiem nienawiści, wiąże się z dużą liczbą tzw. pojęć nieostrych, które mogą być w różny sposób interpretowane; nie da się doprecyzować prawa w tym zakresie - ocenił prezydent Andrzej Duda, który zwrócił także uwagę, że media publiczne mają szczególne obowiązki, ale misję publiczną niosą na sobie wszystkie media. - Nie tylko te, które z racji właścicielskiej są nazywane publicznymi, ale wszystkie, ponieważ wszystkie działają na zasadzie tych samych regulacji prawnych, jeśli chodzi o świat medialny – mówił prezydent.
Do KRRiT wpłynęło 28 skarg indywidualnych ws. wyemitowanego 14 stycznia przez "Wiadomości" TVP materiału poświęconego mowie nienawiści - poinformowała PAP rzecznik prasowa Rady Teresa Brykczyńska. Do KRRiT złożono też 40 skarg dotyczących animacji Barbary Pieli, wyemitowanego 10 stycznia w programie "Minęła 20".
Karolina Zioło–Pużuk zwracała uwagę, że problemem jest zdefiniowanie pojęcia mowy nienawiści. – Wydaje się, że nigdy nie dojdziemy do porozumienia, jedni uznają ograniczenia za formę cenzury, inni są zwolennikami penalizacji takich wypowiedzi. Dobrze się jednak stało, że zaczynamy zwracać uwagę na to, że nie można bezkarnie mówić pewnych rzeczy. Ustalenie co jest mową nienawiści a co wolnością słowa jest kwestią pewnej kultury politycznej, niestety polska demokracja jest młoda i musieliśmy w końcu zadać sobie to pytanie – zauważyła publicystka.
Mirosław Skowron obawia się ograniczenia wolności wypowiedzi. – Pomysły na ściganie mowy nienawiści są bardzo groźne i wręcz totalitarne. To, że w wielu miejscach Europy funkcjonuje kara za słowo, oczywiście z wyłączeniem gróźb karalnych, uważam za barbarzyństwo i pieśń przeszłości. Wstyd mi za wszystkie kraje, w tym za Polskę, w których takie zapisy istnieją. U nas funkcjonuje np. idiotyczny zapis w konstytucji, na podstawie którego można trafić do więzienia za obrazę głowy państwa bądź przywódców innych krajów. pamiętajmy, że mowę nienawiści można ścigać wg istniejących już przepisów, każdy, kto czuje się obrażony czy pomówiony, czy jest to grupa ludzi czy osoba prywatna, ma prawo pójść do sądu i złożyć taką sprawę – podkreślał gość audycji.
REKLAMA
Jacek Liziniewicz odniósł się do głosów postulujących powołanie gremiów oceniających, co jest mową nienawiści. – Pierwsze konferencje na ten temat ma organizować rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar i Jerzy Owsiak. Może powinny w takiej debacie wziąć udział obie strony. Jeżeli o hejcie będzie dyskutować jedna strona nie uspokoi to polskiej debaty - zwrócił uwagę dziennikarz.
Więcej w zapisie audycji.
Rozmawiała Dorota Kania.
____________________
REKLAMA
Data emisji: 22.01.2019
Godzina emisji: 08:06
REKLAMA