Beata Mazurek: wpis Schetyny to atak na polską politykę zagraniczną
- Wpis lidera PO Grzegorza Schetyny to atak na polską politykę zagraniczną wynikający z rywalizacji politycznej na poziomie krajowym; to wykorzystywanie polskiej racji stanu w imię interesu politycznego partii - oceniła w rozmowie z PAP rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
2019-02-15, 17:02
Szef PO Grzegorz Schetyna napisał na Twitterze: "Polacy ani nie "kolaborowali", ani nie "współpracowali z Niemcami, by zabijać Żydów". To obraża pamięć tysięcy Polaków, którzy Żydów bohatersko RATOWALI". Polityk zwrócił się też z pytaniem do premiera Mateusza Morawieckiego, kiedy premier Izraela przeprosi za swoje słowa.
- Przywoływanie przez przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Grzegorza Schetynę nieprawdziwych słów premiera Benjamina Netanjahu, opartych na zmanipulowanych doniesieniach medialnych, świadczy tylko i wyłącznie o wykorzystywaniu polskiej racji stanu do rywalizacji w imię realizacji partykularnego interesu politycznego partii, którą pan przewodniczący Schetyna reprezentuje - powiedziała Beata Mazurek.
- Trzeba ze smutkiem zauważyć, że przewodniczący Schetyna wpisał się tym samym w oczekiwania osób, które chcą wykorzystać tę manipulację do pogorszenia stosunków obustronnych pomiędzy Polską a Izraelem i podważenia osiągnięć szczytu w Warszawie. Pełnienie roli tak istotnej dla interesu Rzeczypospolitej Polskiej, jak rola przewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych zobowiązuje nie tylko do powściągliwości w wypowiadanych dywagacjach, ale przede wszystkim do przyjęcia szczególnej odpowiedzialności za swoje słowa, komentarze i opinie, które mogą spowodować określone konsekwencje na arenie międzynarodowej. Nie zaś do prowadzenia "złośliwej polityki zagranicznej" - dodała Mazurek.
Rzeczniczka PiS oceniła wpis Schetyny jako "atak na polską politykę zagraniczną wynikający z rywalizacji politycznej na poziomie krajowym" i stwierdziła, że wpływa to "w sposób jednoznacznie negatywny na odbiór Polski na arenie międzynarodowej".
REKLAMA
- Dyplomacja międzynarodowa polega na realizacji polskiej racji stanu, a nie realizacji konkretnego i partykularnego interesu danej partii politycznej. Niestety, wypowiedzi takie jak przewodniczącego Schetyny powodują nieprawdziwy, antyirański wydźwięk konferencji - podkreśliła Mazurek.
Beata Mazuerk o Konferencji Bliskowschodniej
Rzeczniczka PiS przypomniała, że w końcowym oświadczeniu po konferencji Iran nie jest wymieniany jako państwo odpowiedzialne za destabilizację sytuacji na Bliskim Wschodzi, a podczas spotkania obecni byli przedstawiciele licznych państw arabskich, których celem - jak dodała - jest doprowadzenie do całkowitej stabilizacji regionu.
- Podczas Konferencji Bliskowschodniej pierwszy raz od 28 lat udało się doprowadzić do sytuacji, w której szefowie dyplomacji państw arabskich podjęli rozmowy z premierem Izraela. To historyczna chwila, która w najbliższych miesiącach może przełożyć się na dalszą stabilizację sytuacji na Bliskim Wschodzie - mówiła Mazurek.
- Sytuacja także ze względu na problem uchodźców w tamtym regionie świata nie pozostaje bez znaczenia dla sytuacji w państwach Europy, dlatego tak istotne jest zaangażowanie Wspólnoty Europejskiej w stabilizację Bliskiego Wschodu. Konferencja umacnia przekonanie, że istotną rolę w tym procesie może odegrać Grupa Wyszehradzka na czele z Polską i to właśnie Rzeczpospolita może być gospodarzem, który mediuje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a niektórymi państwami europejskimi - oceniła.
REKLAMA
Rzeczniczka PiS stwierdziła, że prowadzenie suwerennej polityki zagranicznej wymaga podejmowania decyzji najbardziej korzystnych z punktu widzenia interesu narodowego. "Współorganizacja Konferencji Bliskowschodniej przyczyniła się do zacieśnienia obustronnych stosunków Polski i Stanów Zjednoczonych. Warszawa jest istotnym partnerem Waszyngtonu, który gwarantuje współpracę pomiędzy USA a Unią Europejską w zakresie ogromnych wyzwań współczesnego świata" - powiedziała Mazurek.
Kontrowersyjny artkuł "Jerusalem Post"
"Jerusalem Post" podał w czwartek wieczorem, że podczas pobytu w Warszawie premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście. Informację tę zdementowała ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. "Byłam obecna przy briefingu premiera i nie mówił on, że polski naród kolaborował z nazistami, a jedynie że żadna osoba nie została pozwana do sądu za wspominanie o tych Polakach, którzy z nimi współpracowali" - podkreśliła Azari, zwracając się do dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych KPRM Marka Korowajczyka.
Ambasador Izraela Anna Azari została wezwana w piątek przed południem do MSZ. Rzeczniczka resortu Ewa Suwara poinformowała, że miało to związek z artykułem izraelskiej gazety dotyczącym wypowiedzi premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Muzeum Historii Żydów Polskich. Jak wyjaśniała, resort chciał "uzyskać więcej informacji oraz przekazać polskie stanowisko".
Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk na zwołanym w piątek briefingu prasowym poinformował, że MSZ wyraziło wobec ambasador Azari oczekiwanie, że strona izraelska "w sposób jednoznaczny odniesie się do tego, co miał na myśli premier Benjamin Netanjahu w wypowiedzi cytowanej przez media izraelskie" oraz że resort dotychczasowe wyjaśnienia w tej sprawie uważa za "nieczytelne".
REKLAMA
- Mamy do czynienia ze słowami, które zostały premierowi Netanjahu przypisane i w związku z tym chcielibyśmy, żeby strona izraelska w sposób jednoznaczny wyjaśniła, co miał na myśli pan premier Netanjahu, jakie słowa padły, jakie były intencje - powiedział Szynkowski vel Sęk.
Spór dyplomatyczny o ustawę
Ustawa o IPN została uchwalona w marcu 2018 r. i wywołała zgrzyt dyplomatyczny m.in. ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Kryzys dotyczył zapisu, który penalizował przypisywanie narodowi polskiemu lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie hitlerowskie. W czerwcu 2018 r. Polska wycofała zapis, a premier Mateusz Morawiecki i premier Izraela we wspólnym oświadczeniu stwierdzili, że Izrael nie zgadza się na działania polegające na przypisywaniu Polsce lub narodowi polskiemu winy za okrucieństwa popełnione przez nazistów i ich kolaborantów.
Konferencja dotycząca Bliskiego Wschodu odbywała się w Warszawie w dniach 13-14 lutego. Wzięły w niej udział delegacje z kilkudziesięciu krajów. Wśród głównych zagadnień dyskutowanych podczas spotkania znalazły się: konflikt bliskowschodni, a także konflikty w Syrii i Jemenie, problemy humanitarne w regionie, proliferacja broni masowego rażenia, terroryzm, zagrożenia hybrydowe oraz bezpieczeństwo energetyczne. W konferencji uczestniczył m.in. wiceprezydent USA Mike Pence, sekretarz stanu USA Mike Pompeo, premier Izraela Benjamin Netanjahu.
pkur
REKLAMA
REKLAMA