Sąd Najwyższy zdecydował. Sprawa korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej ruszy od nowa
Sąd Najwyższy zdecydował, że głośna sprawa korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej, w której skazano między innymi znanego producenta filmowego Lwa R. - ruszy od nowa. Sąd Najwyższy uwzględniając kasacje złożone przez pełnomocników sześciu osób skazanych w sprawie i jednej uniewinnionej zdecydował o uchyleniu wyroków i o skierowaniu sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia.
2019-02-19, 16:43
Jednocześnie odrzucono kasacje prokuratury i prokuratora generalnego złożone na niekorzyść części osądzonych .
Sąd Najwyższy zgodził się z argumentacją podnoszoną w kasacjach pełnomocników osądzonych, że w pierwszej instancji powinno dojść do wyłączenia ze składu orzekającego sędzi przewodniczącej, która - jak podkreślił w uzasadnieniu sędzia SN Piotr Mirek - jako jedyna zapoznała się i oceniła część materiałów niejawnych.
- W tej sytuacji przyjmuje się, że taki sędzia powinien być wyłączony od orzekania, bo miał możliwość zapoznania się z protokołami przesłuchań, które choć zostaną zniszczone, to jednak ta wiedza u sędziego pozostaje i może zachodzić ta wątpliwość, że zostanie ona przy ocenie materiału dowodowego wykorzystana - uzasadnił sędzia SN Piotr Mirek.
Rola ministra spraw wewnętrznych
Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia SN Andrzej Tomczyk zwrócił natomiast uwagę na rolę w sprawie ministra spraw wewnętrznych, nie wskazując konkretnego nazwiska. - Jest niezaprzeczalne, że w tym procesie minister spraw wewnętrznych decydował o zakresie materiału dowodowego, jakim sąd mógł się posługiwać. To jest oczywiście niedopuszczalne - ocenił sędzia SN Andrzej Tomczyk.
REKLAMA
Sąd podzielił również opinię pełnomocników osądzonych, którzy podawali w wątpliwość wiarygodność świadka koronnego.
Pełnomocnik Lwa R. mec. Krzysztof Stępiński oceniając zachowanie przewodniczącej składu sędziowskiego w pierwszej instancji powiedział, że nie rozumie sytuacji, w której sędzia wykonuje polecenia ministra.
W sprawie korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej warszawski Sąd Okręgowy w czerwcu 2016 roku skazał na kary od pół roku w zawieszeniu do 5 lat bezwzględnego więzienia oraz na wysokie grzywny 12 osób, w tym Lwa R. oraz kilkoro lekarzy i adwokatów. Rok później Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł wobec producenta filmowego karę 8 miesięcy więzienia. Wobec pozostałych skazanych sąd apelacyjny utrzymał w większości wyroki, które zapadły z niższej instancji. Jedną z oskarżonych uniewinnił.
dn
REKLAMA
REKLAMA