Wyjątkowy Bieg Tropem Wilczym w Pułtusku. Uczestnicy biegli z miejsca kaźni na mogiły Wyklętych

2019-03-03, 18:00

Wyjątkowy Bieg Tropem Wilczym w Pułtusku. Uczestnicy biegli z miejsca kaźni na mogiły Wyklętych
Minister Henryk Kowalczyk wręcza medale uczestnikom biegu Tropem Wilczym w Pułtusku.Foto: PR24/Turkowski

3 marca w Pułtusku odbył się "Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tropem Wilczym". Wzięło w nim udział ponad 200 osób, które w ten sposób oddały cześć bohaterom podziemia antykomunistycznego. - Serce rośnie, gdy widzi się, że ta wiedza jest kultywowana przez młode pokolenie – powiedział minister Henryk Kowalczyk, który objął wydarzenie patronatem.

Ponad 200 osób uczestniczyło w tegorocznym VII "Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tropem Wilczym" w Pułtusku. Minister Środowiska Henryk Kowalczyk przypomniał, że w pierwszym organizowanym w tym mieście biegu uczestniczyło tylko około stu osób. - Nie było dłuższych biegów, ale tylko ten na 1963 m. Teraz impreza się rozrasta: są grupy rekonstrukcyjne, sekcja strzelecka, klasy mundurowe, Lasy Państwowe, Klub "Gazety Polskiej" – mówił Henryk Kowalczyk.


Jak dodał, bieg "Tropem Wilczym" to ważna uroczystość dla ziemi pułtuskiej. - To właśnie z okolic ziemi pułtuskiej jest wielu Niezłomnych, to tutaj m.in. była ostatnia największa udana akcja Żołnierzy Wyklętych, czyli rozbicie pułtuskiego więzienia w 1946 roku. Uwolniono wtedy ponad setkę więźniów politycznych. To była bardzo udana, największa akcja podziemia niepodległościowego - zaznaczył Henryk Kowalczyk. Jak mówił, "Pułtusk ma tu szczególne znaczenie i jest szczególnym miejscem na mapie".

Największym zainteresowaniem cieszył się bieg honorowy na 1963 metrów. Symboliczny dystans nawiązuje do daty śmierci ostatniego z Żołnierzy Wyklętych Józefa Franczaka ps. Lalek. Dyrektor Domu Polonii w Pułtusku Michał Kisiel podkreślił, że rywalizowano także na dystansie pięciu kilometrów, a meta nie została usytuowana przypadkowo. - To miejsce wskazane jako miejsce tajnych pochówków w publikacjach IPN. Dokonywano tam tajnych pochówków ofiar zbrodni Powiatowego Urzędu Publicznego w Pułtusku, potem Urzędu Bezpieczeństwa - powiedział.


Michał Kisiel zauważył, że żołnierze oraz działacze podziemia antykomunistycznego byli katowani i mordowani w Rynku, w budynkach Publicznego Urzędu Bezpieczeństwa. - A pod osłoną nocy byli wywożeni do pobliskiego lasu po drugiej stronie rzeki i wokół wzgórza "Napoleonka" zakopywani - mówił w rozmowie z PolskimRadiem24.pl Michał Kisiel.

Wydarzeniu sportowemu tradycyjnie już towarzyszyły spotkania z rodzinami Żołnierzy Wyklętych. W tym roku wzięli w nim udział przedstawiciele rodzin z powiatu pułtuskiego, m.in. Kmiołków, Puchalskich oraz Kupisów. Doktor Dariusz Gałaszewski, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Warszawie, przekonywał, że spotkania są żywymi lekcjami historii. - Organizując różnego rodzaju działania edukacyjne, wykłady i prelekcje, staramy się podtrzymywać pamięć - dodał.


Rozmówca zaznaczył również, że jest to możliwe, ponieważ jeszcze te osoby żyją. - Zdajemy sobie sprawę, że ze względu na wiek coraz mniej ich będzie mogło opowiadać o tamtych czasach. A trzeba pamiętać, że do 1989 roku te osoby nie tylko bały się opowiadać, ale w ogóle wspominać gdziekolwiek nawet własnej, bliskiej rodzinie o tym, jak zachowywali się ich bliscy w latach okupacji, a potem po II wojnie światowej - powiedział PolskiemuRadiu24.pl Dariusz Gałaszewski.


Bieg "Tropem Wilczym" w Pułtusku został zorganizowany przez grupę społeczną, której przewodniczył Młodzieżowy Klub Sportowy w Pułtusku, nadleśnictwo Pułtusk, a także wielu wolontariuszy.

dd

Polecane

Wróć do strony głównej