Nielegalny protest rolników w Warszawie. Zablokowany pl. Zawiszy

2019-03-13, 13:20

Nielegalny protest rolników w Warszawie. Zablokowany pl. Zawiszy
Protest rolników w Warszawie. Foto: Piotr Piorun/Polskie Radio

Rolnicy związani z AGROunią zablokowali rano pl. Zawiszy w Warszawie. Rozsypali worki z jabłkami na jezdni, podpalili też słomę i opony. Pożar nadpalił sygnalizatory, stopił asfalt. W związku z blokadą do jednostek policji doprowadzono 8 osób.

Posłuchaj

Minister rolnictwa o "desperacji" Agrounii (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Stołeczna policja poinformowała, że kolejne kilkadziesiąt osób zostało wylegitymowanych, a ich tożsamość zweryfikowano. Dokładnej analizie poddawany jest zapis z kamer monitoringu miejskiego. Policjanci zatrzymali też do kontroli trzy pojazdy wykorzystane podczas blokady. Samochody zostały zabezpieczone na policyjnym parkingu. Funkcjonariusze pozyskują materiał dowodowy i uzupełniają dokumentację procesową. 

Jak informował wcześniej Jarosław Florczak z Komendy Stołecznej Policji, na pl. Zawiszy protestowało kilkadziesiąt osób. Policjanci zabezpieczyli miejsce protestu. Straż pożarna ugasiła płonące opony.

- Prosimy o omijanie tego rejonu. Policjanci z ruchu drogowego wysyłają użytkowników dróg na objazdy - mówił policjant.

Jak podał Zarząd Transportu Miejskiego, w związku z protestem autobusy i tramwaje skierowane zostały "na najbliższe przejezdne szlaki komunikacyjne".

Przewodniczący Agrounii - Michał Kołodziejczak zapowiedział, że z powodu bezczynności rządu takie protesty będą się powtarzać. - Polscy rolnicy nie będą czekać, będą pokazywać, co to znaczy odcięcie od rynku. Rolnicy są zdesperowani - powiedział przewodniczący.

Wśród postulatów Agrouniijest gwarancja 50% polskich produktów w supermarketach na terenie kraju, znakowanie żywności i zmiana sposobu działania izb rolniczych.

Stołeczna policja podkreślała, że manifestacja nie była wcześniej zgłoszona. O tym, czy protestujący rolnicy zostaną ukarani mandatami, policja miała decydowała później. Najpierw mundurowi chcieli ustalać tożsamość osób, które protestują i zakłóciły ruch drogowy.

Owoce wyspane na ulice przez protestujących rolników. Foto: Polskie Radio Owoce wyspane na ulice przez protestujących rolników. Foto: Polskie Radio

- Ich prawem jest protestować, natomiast marnowanie żywności raczej nie buduje sympatii do rolników - skomentował wydarzenie minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w programie "Money. To się liczy". Ocenił, że jabłka należało dać dzieciom w przedszkolach, a nie wysypywać. W komentarzu dla IAR minister dodał, że trudno po takich akcjach oczekiwać sympatii społecznej dla rolników. Szef resortu rolnictwa przypomniał także, że wczoraj odbyły się kolejnej rozmowy w ramach Porozumienia Rolniczego. Agrounia - zdaniem ministra Ardanowskiego - opiera się rozmowom "przez swoją bezradność". - Wieś jest zainteresowana dialogiem, a nie awanturą - dodał.

fc

Polecane

Wróć do strony głównej