Incydent przy pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Policja: to była typowa interwencja"

2019-03-25, 20:59

Incydent przy pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Policja: to była typowa interwencja"
Z nagrań wynika, że chłopcy jeździli na pomniku smoleńskim, nie w jego pobliżu . Foto: TWITTER.COM/POLICJA WARSZAWA

- W tym przypadku to była typowa interwencja - powiedział rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak, odnosząc się do działania policji podczas incydentu przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej w Warszawie.

W sobotę portal warszawa.wyborcza.pl poinformował o zatrzymaniu przez policję dwóch nastolatków "za to, że jeździli na hulajnogach wokół pomników Lecha Kaczyńskiego i ofiar smoleńskich". Portal powołał się na informację swojego czytelnika, który miał być świadkiem interwencji, podczas której "policja po krótkim pościgu" zatrzymała dwóch nastolatków, chwilę wcześniej jeżdżących na hulajnogach wokół obu pomników na pl. Piłsudskiego. Czytelnik portalu informował, że najprawdopodobniej policjanci zarekwirowali nastolatkom hulajnogi.

Cytowany przez portal podkom. Piotr Świstak z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji mówił, że "doszło do styku hulajnóg z pomnikiem smoleńskim". Zaznaczył, że policja nie zarekwirowała sprzętu, a tylko wylegitymowała nastolatków.

- Podkreślam, że w tym przypadku – nie tak jak przedstawiała część mediów – nie mieliśmy do czynienia z zatrzymaniem procesowym. Był takie informacje, że były to zatrzymania, że osoby były doprowadzone, że zabezpieczone były hulajnogi. W tym przypadku to była typowa interwencja - tłumaczył Marczak w TVN 24.

"Wszystkie pomniki w Polsce chronione tak samo"

Podkreślił, że policjanci cały czas uspokajali chłopaków, pamiętając, że prowadzą działania wobec osób, które mają 14 i 16 lat. - W tym przypadku chłopcy przeprosili za swoje zachowanie i na tym czynność się zakończyła. Nie było żadnych sytuacji, które miałyby odzwierciedlenie w tym, co przedstawiały media – dodał.

Zdaniem Marczaka trzeba zwrócić uwagę na charakter miejsca, gdzie w sobotę interweniowała policja. - Mamy do czynienia z pomnikiem, który pokazuje i dotyczy tragedii, która wydarzyła się pod Smoleńskiem, i upamiętnia jej ofiary - mówił Marczak. Podkreślił, że "wszystkie pomniki w Polsce są chronione tak samo".

W niedzielę stołeczna policja opublikowała film, na którym widać, jak dwóch nastolatków wjeżdża na cokół pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, odbijając się od niego. Policja poinformowała w jednym z wpisów na Twitterze, że nikt nie został zatrzymany, a skończyło się na wylegitymowaniu i pouczeniu. "Proszę zauważyć, że to nie Policja robi z tego aferę, a Gazeta Wyborcza i Fakty TVN" - napisano.

Do informacji mediów o zatrzymaniu nastolatków odniósł się w poniedziałek także na Twitterze szef MSWiA Joachim Brudziński, który napisał: "Po raz kolejny na potrzeby walki #totalnej opozycji z rządem i PiS, próbuje się kosztem autorytetu i powagi policji mieszać funkcjonariuszy do walki politycznej. Po raz kolejny chcę zaapelować, dajcie spokój Polskiej Policji, pozwólcie spokojnie pracować polskim policjantom".

kad

Polecane

Wróć do strony głównej