Mimo apeli "S" wielu nauczycieli-związkowców przyłączyło się do strajku
Oświatowa "Solidarność" zaapelowała do nauczycieli-związkowców o nieprzyłączanie się do akcji strajkowej prowadzonej przez inne centrale związkowe. Mimo to członkowie "S" protestują m.in. w woj. kujawsko-pomorskim, na Śląsku, Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce.
2019-04-08, 10:36
W poniedziałek rozpoczął się strajk w szkołach zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Do strajku przystąpiła też część nauczycieli-związkowców z oświatowej "Solidarności" m.in. z województwa wielkopolskiego, śląskiego, dolnośląskiego i kujawsko-pomorskiego.
"W związku z licznymi pytaniami i panującą dezinformacją medialną Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ »Solidarność« apeluje do członków naszego Związku o nieuleganie presji i tendencyjnym informacjom" - czytamy w komunikacie podpisanym przez przewodniczącego sekcji krajowej Ryszarda Proksę.
"Przypominamy: rząd zrealizował większość postulatów, o które walczyliśmy, tj. 1. nauczyciele otrzymają 15 proc. waloryzację wynagrodzeń w tym roku; 2. nastąpi zmiana systemu wynagradzania, który ma obowiązywać już w 2020 roku (według propozycji »Solidarności« pensje nauczycieli mają być powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej); 3. wracamy do przepisów dotyczących oceny pracy nauczyciela sprzed września 2018 roku; 4. skrócona zostanie ścieżka awansu zawodowego (będzie tak jak przed zmianą przepisów w tym zakresie); 5. nastąpi określenie minimalnej wysokości dodatku za wychowawstwo, który ma wynosić 300 zł; 6. przyznane zostaną tzw. godziny do dyspozycji dyrektora, aby w praktyce wyeliminować godziny »karciane«" - wyliczył Proksa.
"Takie porozumienie z rządem jest dla nauczycieli bardzo korzystne. Zaznaczamy i dementujemy plotki, że pensum nauczycielskie zostanie zmienione. Nie było na to od początku naszej zgody i żadne zmiany w tym zakresie nie nastąpią" - podkreślił.
Zaapelował do nauczycieli-związkowców z oświatowej "S" o nieprzyłączanie się do akcji strajkowej prowadzonej przez inne centrale związkowe. "Nasz Związek przyjął inne kalendarium działań, mamy własną strategię, którą konsekwentnie realizujemy" - wyjaśnił.
"Nie wiemy, co jest w tym porozumieniu"
Szefowa wielkopolskiej oświatowej "Solidarności" Izabela Lorenz-Sikorska powiedziała, że "ludzie są oburzeni tym, w jaki sposób podpisane zostało porozumienie, że to się odbyło bez konsultacji". - Nie ma zgody ludzi na to. Jest potrzeba zwołania nadzwyczajnego zwołania delegatów z wnioskiem o odwołanie Ryszarda Proksy z funkcji przewodniczącego sekcji krajowej - poinformowała.
- Nie wiemy, co jest w tym porozumieniu, które zostało podpisane; te informacje, które do nas docierały przez media, nie są zadowalające – to nie są nasze postulaty - podkreśliła.
- Każda z organizacji osobno wchodziła w spór zbiorowy z pracodawcą, przeprowadziliśmy całą procedurę sporu zbiorowego zgodnie z prawem. Członkowie naszego związku oczekują, że ten strajk się odbędzie - i on się dzieje. Jestem w tej chwili w szkole, w której pracuję, podpisałam listę strajkujących, jest ze mną sporo pracowników - strajkujemy - dodała Izabela Lorenz-Sikorska.
W Wielkopolsce oświatowa "Solidarność" liczy ok. 4 tys. osób.
Śląsk i Dolny Śląsk: członkowie NSZZ "Solidarność" w wielu szkołach również podjęli strajk
- Mimo podpisanego porozumienia z rządem nasze organizacje związkowe nie podjęły uchwał o odwołaniu strajku. Oczywiście decydują ludzie na dole, to oni dziś rano, przychodząc do szkoły lub nie, podejmują strajk albo nie - powiedziała Danuta Utrata, przewodnicząca międzyregionalnej sekcji oświaty i wychowania w NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk.
Dodała, że taki strajk członków związków może dotyczyć kilkuset szkół w regionie. - Jeździmy po szkołach, zbieramy dane. W południe zaplanowaliśmy posiedzenie w tej sprawie - powiedziała. Potwierdziła, że z jej informacji wynika, iż podobna sytuacja jest w kilku innych regionach, m.in. na Pomorzu i Podlasiu.
REKLAMA
Wielu członków nauczycielskiej "S" w regionie śląsko-dąbrowskim, mimo porozumienia zawartego w niedzielę wieczorem przez związek z rządem, podjęło w poniedziałek strajk - potwierdził przewodniczący tej sekcji w regionie Lesław Ordon. - Nie zachęcamy do strajku, ale każdy, kto czuje taką potrzebę, może strajkować i część organizacji międzyzakładowych podjęła taką decyzję - powiedział, podkreślając, że na razie nie sposób określić skali udziału "S" w proteście. Związek dopiero gromadzi dane.
- Opinie wśród naszych członków są bardzo podzielone. Jest grupa przeciwników strajku, inni uważają, że niedzielne porozumienie jest niewystarczające i trzeba strajkować. Nie potrafię w tej chwili powiedzieć, które głosy przeważają - dodał Lesław Ordon. Wskazał, że wiele głosów krytycznych padło też w związku z późną godziną rozpoczęcia niedzielnych rozmów i podpisania porozumienia.
Podobnie w Kujawsko-Pomorskiem
Niektórzy członkowie NSZZ "Solidarność" również podjęli strajk w szkołach w województwie kujawsko-pomorskim. - Sytuacja jest różna w poszczególnych miastach - powiedział szef toruńsko-włocławskiej sekcji oświatowej Solidarności Wojciech Jaranowski.
- Struktury oświatowej "Solidarności" w Inowrocławiu i Toruniu miały porozumienia z Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i tam najprawdopodobniej ci nauczyciele przystąpili do strajku ZNP. Jeżeli chodzi o Włocławek, to również wiem z informacji od członków związku, że są przypadki przystąpienia do strajku. Wiele osób jednak na pewno słuchało wczoraj wypowiedzi naszego przewodniczącego i do tego strajku nie przystąpi. Tutaj chodzi o indywidualną decyzję każdego pracownika - podkreślił Jaranowski. Dodał, że sytuacja jest różna w poszczególnych miastach i szkołach.
- Być może ktoś z rozpędu się dzisiaj wpisał na listę strajkujących, a jutro już tego nie zrobi. Takim prawdziwym sprawdzianem dla tego strajku będzie dzień egzaminów, czyli 10 kwietnia. Wtedy się okaże, czy nasi członkowie i inni niezrzeszeni dalej będą chcieli strajkować - wskazał. W jego ocenie "strajk rozstrzygnie się 10 kwietnia".
- Jest komunikat ws. porozumienia z rządem na stronie sekcji krajowej związku. Pojawiają się bowiem dezinformujące wpisy, że my się zgodziliśmy na podwyższenie pensum, co jest oczywiście nieprawdą. Podpisaliśmy tylko to, co wynegocjowaliśmy kilka dni wcześniej. Ostatnia - piątkowa - propozycja nie była dla nas do przyjęcia. Możemy rozmawiać o nowym systemie wynagradzania, który chcemy, aby był powiązany ze średnią krajową - stwierdził Wojciech Jaranowski.
msze
REKLAMA