Strajk nauczycieli. Psycholog tłumaczy, jak pomóc dzieciom poradzić sobie ze stresem

2019-04-09, 13:06

Strajk nauczycieli. Psycholog tłumaczy, jak pomóc dzieciom poradzić sobie ze stresem
Dzieci pracowników gdańskiego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, spędzają czas pod opieką pracowników urzędu oraz Wojewódzkiego Zespołu Szkół Policealnych Nr2 w Gdańsku, 9 bm. w sali urzędu "Polskie Niebo". Trwa drugi dzień bezterminowego, ogólnopolskiego strajku nauczycieli. Foto: PAP/Adam Warżawa

- Termin jest podany wcześniej i dzieci powinny "na pewno" wiedzieć, że egzamin wtedy się odbędzie. W momencie, gdy zaczyna się podważać i dyskutować nad tym, czy to aby na pewno będzie, wprowadza się rozregulowanie i wątpliwości - mówiła w rozmowie z PolskieRadio24.pl Bogumiła Zboralska-Słupińska, psycholog szkolny. 

Daniel Czyżewski, PolskieRadio24.pl: Jak ten strajk może wpływać na dzieci, zwłaszcza na te, które mają egzaminy, kończące gimnazjum i szkołę podstawową?

Bogumiła Zboralska-Słupińska: Pewnie oczywista odpowiedź jest taka, że źle wpływa. Nie ma co do tego wątpliwości, że całe to napięcie negatywnie wpływa. Nie może przecież wpływać pozytywnie, mobilizująco. Najważniejsze, jeśli chodzi o wychowanie dzieci, współpracę z nimi, to konsekwencja, czyli wprowadzanie pewnych zasad. Myślę, że każdy z nas, a dzieci szczególnie lubią wiedzieć "na pewno". Po to często sprawdzają nas, dorosłych, czy to będzie "na pewno". Po to się podaje różne terminy i procedury wcześniej, jak będzie wyglądał egzamin. To wszystko się szczegółowo omawia po to właśnie, żeby wiedziały "na pewno", jak to będzie. 

"

Najważniejsze, jeśli chodzi o wychowanie dzieci, współpracę z nimi, to konsekwencja, czyli wprowadzanie pewnych zasad. Myślę, że każdy z nas, a dzieci szczególnie lubią wiedzieć "na pewno" Bogumiła Zboralska-Słupińska

Tak samo z terminem, wcześniej on jest podany i dzieci powinny "na pewno" widzieć, że egzamin wtedy się odbędzie. W momencie, gdy zaczyna się podważać i dyskutować nad tym, czy to aby na pewno będzie, wprowadza się rozregulowanie i wątpliwości. Z jednej strony trzeba dzieciom powiedzieć, zresztą one już wiedzą, że to jest nie do końca pewne, ale to wprowadza niepokój, harmider i jest dużą niedogodnością. Wątpliwość sama w sobie powoduje, że niektóre dzieci myślą: "a może będę miał więcej czasu?", "może nie muszę się już teraz uczyć?".

Wcześniej są przygotowania, nauczyciele pokazują, a teraz jest to zakłócone. Sama sytuacja niewiadomej jest stresująca.

Skoro dzieci widzą, że dorośli nie mogą się dogadać, to jak je zmotywować do nauki? Wszyscy wywierają na nie jakąś presję, czy to rodzice, czy nauczyciele, aby się odpowiednio przygotowały. Gdy widzą, że trwa strajk, jest impas, to jak mają pozostać odpowiednio skupione na nauce?

Najpierw przez długi czas trzeba im mówić, że taki jest termin, i muszą mieć powtarzane, że tak będzie i na ten termin się przygotowywać, niczego nie odwlekać. One nie mają sobie zakłócać czasu myśleniem, że będzie inaczej. 

Natomiast w momencie, kiedy się okaże, że jednak termin będzie przesunięty, trzeba wejść w tłumaczenie, że tak to w życiu bywa. Chcielibyśmy, żeby zawsze wszystko było "na pewno", ale niestety tak nie jest. Takie jest życie. My sobie różne rzeczy planujemy, ale zdarzają się takie sytuacje i trzeba sobie z nimi poradzić. Przykro, że w młodym wieku oni już tego doświadczają, ale takie sytuacje następują.

To jest oczywiście poważna sytuacja egzaminacyjna, ale jest wiele sytuacji podobnych. Planujemy gdzieś dojechać, a tu pociąg nam odjechał, nie zdążamy i coś się zmienia. Trzeba się z tym pogodzić.

Ja jestem z pokolenia powojennego, nie lubiłam przykładów mojej babci, ale ona zawsze mówiła, gdy coś takiego się działo i byłam rozczarowana, że w czasie wojny ludzie też się uczyli, a nigdy nie wiedzieli, kiedy będzie egzamin na tajnych kompletach. Albo że w ogóle tych niepewności było znacznie więcej.   

"

To jest oczywiście poważna sytuacja egzaminacyjna, ale jest wiele sytuacji podobnych. Planujemy gdzieś dojechać, a tu pociąg nam odjechał, nie zdążamy i coś się zmienia. Trzeba się z tym pogodzić Bogumiła Zboralska-Słupińska

Z jednej strony mnie to denerwowało, bo to była wojna, coś strasznego, ale z drugiej strony takie jest życie. Zawsze by się chciało, żeby wszystko było zaplanowane, a w rzeczywistości wychodzi inaczej.

Wedle niektórych metod psychologicznych bada się w ten sposób odporność ludzi na stres. Mówi się im, że coś będzie konkretnego dnia, a potem się to odwleka, jest trochę inaczej i w ten sposób sprawdza się, jak sobie radzą z tą sytuacją. To jest oczywiście w świecie dorosłych i tak nie powinno być u dzieci, i to jest niedobre. Wiem, że część dzieci będzie miało problem, jeśli termin tego egzaminu będzie przesunięty. Dla niektórych dzieci egzamin jest wspaniałym wyzwaniem i funkcjonują bardzo dobrze, tzn wykorzystują na maksimum swoje możliwości. Są jednak również takie dzieci, u których egzamin i związany z nim stres niestety obniżają ich poziom funkcjonowania i powodują, że wypadają poniżej swoich możliwości. Dla tych dzieci zmiana terminu egzaminu to dodatkowe obciążenie i utrudnienie

Jak wspierać dzieci, zwłaszcza te, dla których to większe obciążenie? Co powinni zrobić rodzice?

Przede wszystkim, jak ja to mówię, nie należy "zarażać swoim stresem", tzn nie mówić o swoim niepokoju. To naturalne, że my dorośli bardziej się denerwujemy. Ale nie powinniśmy tego okazywać dzieciom, nie komentować w ich obecności, czy denerwować się "przed telewizorem", że coś znowu przesunięte, że rząd mówi jedno a nauczyciele co innego.

Nie przenosić tych swoich napięć na dzieci. Jest to uzasadnione i normalne, że rodzice się denerwują, mają do tego pełne prawo, ale ważne, żeby nie pokazywać tych swoich napięć dzieciom, tylko po prostu starać się spokojnie mówić, że dzieci mają być przygotowane na dany termin.

Myślę, że od rodziców, ta trudna sytuacja, wymaga trochę większej ilości poświęcenia czasu niż normalnie, warto okazać takie serdeczne zainteresowanie, by zauważyć kiedy dzieci przesadzają z nauką, a kiedy ogarnia je zniechęcenie.

Zachęcam do takich odstresowujących spacerów, wspólnego wyjścia z domu czy do jakiejś aktywności fizycznej. Warto pamiętać, że aktywność ruchowa, dla większości dzieci to ważny element radzenia sobie z tym nadmiernym napięciem

Z Bogumiłą Zboralską-Słupińską rozmawiał Daniel Czyżewski, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej