Anita Gargas: po katastrofie zaskoczyło nas dobre zorganizowanie Rosjan
- To, co musiało zaskoczyć każdego dziennikarza, to sposób działania Rosjan, którzy przecież powinni być zaskoczeni. A oni w tych dniach działali jak orkiestra, jak dobrze naoliwiony mechanizm. Jedni robili to, co mieli robić, inni mówili to, co mieli mówić - podkreśliła w Polskim Radiu 24 dziennikarka i reżyserka Anita Gargas.
2019-04-10, 15:21
Posłuchaj
Mija dziewięć lat od katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób - w tym prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką. Miejsce tego tragicznego wydarzenia odwiedziła dziennikarka śledcza Anita Gargas. Na antenie PR24 mówiła o swoich pierwszych reakcjach po katastrofie, a także o tym, co się działo w Polsce i w Rosji.
- Wtedy zastanawiało mnie, jak to możliwe, że samolot, który leciał na niskiej wysokości, który uderzył w ziemię namoczoną jak gąbka - topniejącym śniegiem - rozpada się na tyle kawałków. Zastanawiało mnie, dlaczego polscy piloci, którzy mają tak wpojone pewne procedury, że wykonują je automatycznie, nie "odeszli", kiedy zobaczyli, że nie ma warunków do lądowania - powiedziała Anita Gargas.
Zwróciła także uwagę na ówczesne reakcje polskiego rządu. - Zastanawiało mnie, dlaczego polskie państwo w ogóle nie zajmuje stanowiska w tych sprawach, które napływały do nas z Rosji. Zarzucano polskim pilotom, że kołowali, że próbowali siąść na lotnisku cztery razy, że to było lądowanie na siłę, wbrew stanowisku wieży kontroli lotów. Tak naprawdę w pierwszych godzinach po katastrofie - mimo że to był szok i próba poradzenia sobie z tym przygnębieniem - jednak zabrakło wyrażenia polskiego stanowiska, które powie: "spokojnie, jeszcze nic nie jest pewne, poczekajmy na wstępne wyniki śledztwa". Tak naprawdę pierwsze decyzje były już podjęte i - ze strony rosyjskiej - wdrażane z pełną konsekwencją - podkreśliła dziennikarka.
Jej zdaniem każdego dziennikarza powinien zaskoczyć sposób działania Rosjan. - Przecież oni powinni być zaskoczeni, a w tych dniach działali jak orkiestra, jak dobrze naoliwiony mechanizm. Jedni robili to, co mieli robić, inni mówili to, co mieli mówić. Polska strona była w rozsypce. To musiało rodzić pytania: dlaczego musimy znosić takie wycofanie strony polskiej? Dlaczego przez 18 dni dziennikarz nie może zadać polskiemu premierowi pytań? Pierwsza konferencja premiera Donalda Tuska po katastrofie odbyła się 28 kwietnia. Nie biorę tu pod uwagę krótkiego briefingu, na którym szef rządu złożył kondolencje rodzinom ofiar. To rodziło kolejne pytania - zaznaczyła rozmówczyni PR24.
REKLAMA
Więcej w całej audycji.
Rozmawiał Antoni Trzmiel.
Polskie Radio 24/bartos
---------------------------
REKLAMA
Data emisji: 10.04.2019
Godzina emisji: 14.35
REKLAMA