Donald Tusk będzie na marszu KE. Maciej Kożuszek: zasada apolityczności mocno naruszona

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk weźmie udział w najbliższą sobotę w marszu Koalicji Europejskiej w Warszawie. - Donald Tusk od dłuższego czasu prowadzi taką pozornie wysublimowaną grę z polską opinią publiczną mówiąc, że on się nie angażuje, bo jest szefem RE, ale tak naprawdę jego poszczególne wypowiedzi można odczytywać jako bezpośrednie poparcie dla Koalicji Europejskiej - stwierdził w rozmowie z PolskieRadio24.pl Maciej Kożuszek, publicysta "Gazety Polskiej". 

2019-05-15, 18:06

Donald Tusk będzie na marszu KE. Maciej Kożuszek: zasada apolityczności mocno naruszona
Donald Tusk. Foto: Shutterstock/Grand Warszawski

Informację o udziale przewodniczącego Rady Europejskiej na marszu "Polska w Europie" podało w środę kilka ogólnopolskich mediów. Potwierdził ją w środę m.in. bliski współpracownik Donalda Tuska, Paweł Graś. 

Szef klubu PO-Koalicji Obywatelskiej Sławomir Neumann również powiedział, że "jest szansa", że były premier "może się pojawić" podczas sobotniej demonstracji. - Wydaje mi się, że jeżeli Donald Tusk będzie uczestnikiem marszu 18 maja w sobotę, na który zapraszamy serdecznie, to jest oczywiste, że też będzie zabierał głos - dodał polityk. 

Pytany, czy Tusk powinien brać udział w marszu opozycji, Neumann odparł, że szef Rady Europejskiej "ma świadomość jaki to jest marsz". - Jeżeli będzie w nim brał udział, to będzie miał pełną świadomość tego i też pełną wiedzę prawną, co mu wolno, a czego mu nie wolno - zaznaczył szef klubu PO-KO. 

"Tusk prowadzi grę z polską opinią publiczną"

Maciej Kożuszek z "Gazety Polskiej Codziennie" poddał w wątpliwość przestrzeganie zasady apolityczności urzędników unijnych przez Donalda Tuska. - Ta zasada została już mocno naruszona w momencie, gdy Donald Tusk wygłaszał swoje przemówienie na Uniwersytecie Warszawskim. On nawet sam o niej mówił, więc tutaj Donald Tusk od dłuższego czasu prowadzi taką pozornie wysublimowaną grę z polską opinią publiczną mówiąc, że on się nie angażuje, bo jest szefem Rady Europejskiej, ale tak naprawdę jego poszczególne wypowiedzi można odczytywać jako bezpośrednie poparcie dla Koalicji Europejskiej - mówił.

REKLAMA

- Ja bym przypomniał, że Donald Tusk miał takie wypowiedzi pod adresem Donalda Trumpa, które też były przekroczeniem jego funkcji i jeżeli myślimy o nim jako o człowieku, który reprezentował całą Europę, to na pewno dla Europy były one szkodliwe - dodał publicysta.

Kożuszek przypomniał, że od pewnego czasu zasada apolityczności jest tylko martwym przepisem. - Praktyka teraz jest taka, że wydaje się, że wszyscy ci wysocy urzędnicy unijni, to dotyczy i Fransa Timmermansa czy Manfreda Webera. Wydaje się, że oni mocno czują na plecach oddech sił eurosceptycznych czy populistycznych i wydaje się, że te zasady, nie po raz pierwszy zresztą w Unii Europejskiej, są odkładane na półkę i te osoby angażują się w kampanię polityczną a Donald Tusk jest wyczekiwany przez część zwolenników opozycji w Polsce i na to wezwanie odpowiada - zaznaczył.

"Unijny polityk tej rangi nie powinien ingerować w politykę wewnętrzną państw członkowskich"

Dr Ryszard Żółtaniecki uważa, że udział szefa Rady Europejskiej w kolejnym wydarzeniu politycznym w Polsce może oznaczać zapowiedź kandydowania w wyborach. - Informacja, że Donald Tusk weźmie udział w planowanym marszu Koalicji Europejskiej świadczy przede wszystkim o tym, że Donald Tusk jednak serio traktuje powrót do polskiej polityki. Chociaż niekoniecznie musi to oznaczać, że włączy się w nią aktywnie w sensie kandydowania np. na stanowisko prezydenta RP. Ta decyzja jeszcze nie zapadła, ale myślę, że jest to coś, co przybliża go do takiej decyzji - stwierdził w rozmowie z PolskieRadio24.pl. 

- Patrząc na to z punktu widzenia dobrego obyczaju, ale też i traktatowych reguł UE wysoki urzędnik, czy w ogóle unijny urzędnik, polityk, tej rangi nie powinien ingerować w politykę wewnętrzną państw członkowskich - dodał.

REKLAMA

Publicysta zaznaczył, że zaangażowanie unijnych polityków w wewnętrzne sprawy krajów członkowskich stało się normą. - Tu jest jedno zastrzeżenie empiryczne. Jak się okazało, robił to Frans Timmermans, również przewodniczący Komisji Jean-Claude Juncker wypowiadał się na temat sytuacji wewnętrznej różnych państw. Pamiętamy co mówili urzędnicy unijni w trakcie wyborów i po wyborach we Włoszech czy w trakcie wyborów prezydenckich we Francji. Jest formalna zasada i zasada dobrego obyczaju, że ktoś, kto jest zaangażowany w politykę wspólnotową powinien reprezentować interesy ogólne, nie powinien się włączać w realizację czy wspieranie interesów partykularnych, nie tylko poszczególnych państw, ale w tym wypadku również frakcji. Empirycznie wygląda to zupełnie inaczej, stało się to już złym obyczajem, ale obyczajem, że politycy unijni ingerują w politykę wewnętrzną poszczególnych państw opowiadając się po stronie jednego z ugrupowań - podkreślił dr Żóltaniecki.

"Polska w Europie"

Zgłoszony na 50 tysięcy uczestników marsz "Polska w Europie" ma przejść w sobotę ulicą Marszałkowską z placu Bankowego na plac Konstytucji. Spodziewany jest m.in. udział liderów ugrupowań współtworzących Koalicję Europejską, a także przedstawicieli wielu grup społecznych: nauczycieli, rolników, prawników, osób niepełnosprawnych. W promocję wydarzenia zaangażowało się także wielu znanych aktorów, m.in. Grażyna Wolszczak, Cezary Żak, Krzysztof Malajkat, Daniel Olbrychski. 

Na placach: Bankowym i Konstytucji ustawione zostaną sceny, na których wystąpią m.in. liderzy Koalicji Europejskiej, samorządowcy oraz celebryci. 

dcz/PAP

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej