Santander Bank Polska zaprzecza, że Mateusz Morawiecki wziął jakąkolwiek odprawę, odchodząc z BZ WBK
W wydanym w czwartek oświadczeniu Santander Bank Polska wyjaśnia, że Mateuszowi Morawieckiemu po rezygnacji ze stanowiska prezesa BZ WBK "nie została przyznana żadna odprawa". Jest to odpowiedź na publikację byłego rzecznika BZW WBK Piotra Gajdzińskiego, który w książce "Delfin. Mateusz Morawiecki" stwierdził, że na szefa rządu czekają milionowe kwoty. Do sprawy odniósł się również szef KPRM Michał Dworczyk.
2019-05-16, 11:49
"Santander Bank Polska S.A. oświadcza, że w związku z rezygnacją ze stanowiska Prezesa Zarządu Banku Zachodniego WBK złożoną w dniu 9 listopada 2015 roku panu Mateuszowi Morawieckiemu nie została przyznana żadna odprawa" - napisano w oświadczeniu podpisanym przez członka zarządu Dorotę Strojkowską. Dokument opublikował portal wPolityce.pl.
Powiązany Artykuł
Mateusz Morawiecki odpowiada na zarzuty z książki byłego rzecznika: odchodząc z BZ WBK, nie wziąłem żadnej odprawy
Informacji zaprzeczył też sam Mateusz Morawiecki. - Odchodząc z banku w listopadzie 2015 roku, ani się nie dopominałem, ani nie wziąłem żadnej odprawy. Być może gdybym negocjował jakąś odprawę, tobym otrzymał. Nie wiem. Pracodawca zachował się bardzo w porządku i zgodnie z przepisami. Ja również. Nie otrzymałem też żadnej odprawy później. Z pracy w banku zrezygnowałem sam i przeszedłem do służby publicznej, będąc całkowicie niezależny finansowo. Sprzedałem też akcje banku w 2017 roku. Wszystko można wyczytać w składanych przeze mnie oświadczeniach majątkowych - zapewnił szef rządu w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".
"Nie istnieje żadna odprawa. Nie ma warunkowych umów"
Sławomir Nitras (PO-KO) pytał w Sejmie o "ujawnione w mediach informacje dotyczące odprawy przyznanej prezesowi Rady Ministrów Mateuszowi Morawieckiemu z banku BZ WBK (obecnie Santander)". Nitras zauważył, że w książce b. współpracownika Morawieckiego znalazło się stwierdzenie, że premier "ma do uzyskania ze strony banku bonus za pracę w tym banku w kwocie kilku milionów złotych" i te pieniądze "czekają na odpowiedni moment", tj. prawdopodobnie chwilę, kiedy Mateusz Morawiecki opuści publiczne stanowisko, co zwolni go z obowiązku publikowania oświadczeń majątkowych.
- Musimy dzisiaj wiedzieć, kto płaci polskiemu premierowi, czy płaci mu państwo, czy płaci mu kwoty znacznie poważniejsze jego były pracodawca, który jest zależny od jego decyzji - zaznaczył Nitras.
REKLAMA
Michał Dworczyk, odpowiadając posłowi, podkreślił, że zawartość książki, na którą się powołuje, "w dużej części składa się z manipulacji, półprawd, a czasami całkowicie rozmija się z prawdą". Podkreślił, że już 10 maja Centrum Informacyjne Rządu wydało stosowne oświadczenie w tej sprawie.
- Chciałbym jednoznacznie powiedzieć: nie ma żadnych warunkowych umów, one nie istnieją, podobnie jak odprawa żadna nie istnieje. Mało tego, powiem, że w umowie, na podstawie której pełnił funkcję prezesa BZ WBK Mateusz Morawiecki, nie było przewidzianej sytuacji, w której on, rezygnując z funkcji prezesa, ma otrzymać jakąś odprawę, po prostu nie było to w ogóle przewidziane - podkreślił szef KPRM.
Dodał, że pytania, które stawiają politycy PO-KO, deprecjonują stanowisko prezesa Rady Ministrów, niezależnie od tego, kto dziś zasiada w fotelu premiera.
jp/wPolityce.pl/PAP
REKLAMA
REKLAMA