Premier o powodzi: wszystkie służby są postawione w stan najwyższej gotowości
- Będziemy starali się robić wszystko, żeby minimalizować straty i skutki powodzi, która występuje m.in. w tym regionie - podkreślił premier Mateusz Morawiecki, który w czwartek odwiedził Czarnochowice (woj. małopolskie). - Wszystkie służby są postawione w stan najwyższej gotowości - zapewnił.
2019-05-23, 14:45
Posłuchaj
Wcześniej premier był na stopniu wodnym "Kościuszko" na Wiśle w Krakowie. - Deszcz przybiera na sile - powiedział szef rządu. Jak dodał, komunikaty IMGW są "niepokojące". - Sytuacja jest cały czas bardzo niepewna - powiedział premier.
W Czarnochowicach Mateusz Morawiecki rozmawiał z mieszkańcami podtopionych domów. - Tutaj potrzebne będą na pewno dalsze interwencje, bo niestety deszcz przybiera na sile - powiedział szef rządu.
"Solidarność widoczna w praktyce"
Jak ocenił, zbiornik retencyjny w Krakowie-Bieżanowie już w tej chwili "bardzo pomógł w uchronieniu tej dzielnicy Krakowa przed podtopieniem". Premier zapewnił, że jest w stałym kontakcie z MSWiA i wszystkimi służbami m.in. ze strażą i wojskiem, którzy pomagają mieszkańcom.
- Mieszkańcy sobie nawzajem też pomagają, jest ta solidarność widoczna bardzo w praktyce - mówił Morawiecki. Dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do poprawy ciężkiego losu mieszkańców.
- Na południu woj. śląskiego, na wschodzie woj. małopolskiego i na Podkarpaciu sytuacja jest naprawdę cały czas bardzo ciężka. Jest walka o to, żeby nie przerwane zostały wały w powiatach we wschodniej Małopolsce, w pow. dąbrowskim - mówił premier. Zapewnił, że "wszystkie służby są postawione w stan najwyższej gotowości".
REKLAMA
Dodał, że komunikaty z IMGW są niepokojące. W Małopolsce cały czas pada intensywny deszcz. I według prognoz tak ma być jeszcze do piątku.
Walka z wdzierającą się wodą
Mieszkańcy Czarnochowic w gminie Wieliczka, których odwiedził premier, próbowali obronić swoje posesje przed wdzierającą się do nich wodą. Strażacy wypompowywali wodę z zalanych piwnic. - W nocy około godziny 1 była tragedia. Obudziły mnie syreny strażackie. Otwieram drzwi, a tam pełno wody, wlewała mi się do mieszkania. Całą drogą płynęła woda. W moim domu zalana została kuchnia, pokój i łazienka. Wiaderkami wylewałyśmy wodę non stop. Myślałam, że nie dam rady - mówiła dziennikarzom Jolanta Bakalarz. Dodała, że woda znów wdziera się pod jej dom. - Przeżywałam to już kilka razy, ale tak jak się to dzieje teraz, to jest naprawdę koszmar - dodała.
Inni mieszkańcy miejscowości mówili, że woda zalewa ich co kilka lat, gdy tylko występują intensywne opady. - Od 1979 roku tu pływamy. Co 9-10 lat jest taka pogoda. Notorycznie jesteśmy zalewani. Człowiek nie może spać w nocy, bo się zastawia, czy będzie pływać, czy nie - mówiło dwóch mężczyzn. - Nie ma rowu. Tego 200 metrów nie ma kto zrobić. Brakuje albo funduszy albo chęci - dodali.
W czwartek rano premier, wicepremier Beata Szydło, minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński i minister infrastruktury Andrzej Adamczyk uczestniczyli w posiedzeniu sztabu kryzysowego w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. Premier od przedstawicieli służb odebrał meldunki o sytuacji pogodowej i hydrologicznej w Małopolsce oraz o sytuacji w gminach, w których wystąpiły ulewne deszcze.
REKLAMA
paw/mg
REKLAMA