Andrzej Dera: wyrok TSUE dotyczy prawa, które już nie obowiązuje, ma wymiar historyczny

Prezydencki minister Andrzej Dera ze zdziwieniem traktuje poniedziałkowe orzeczenie TSUE. Dotyczy ono, mówił, przepisów, które już nie obowiązują i "ma wymiar historyczny a nie polityczny". - Zmieniliśmy prawo, ale podważamy możliwość ingerowania TSUE w kwestie nie objęte traktatem - zaznaczył.

2019-06-25, 11:05

Andrzej Dera: wyrok TSUE dotyczy prawa, które już nie obowiązuje, ma wymiar historyczny
Andrzej Dera. Foto: Twitter/Andrzej Dera

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że przepisy dotyczące obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego są sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.

Dera podkreślił we wtorek w TVN24, że wyrok TSUE dotyczy prawa, które już nie obowiązuje. - Wyroku TSUE nie traktuję jak klęskę, ze dziwieniem traktuję ten wyrok - powiedział Dera zaznaczając, że w polskim systemie prawnym jeśli wyrok dotyczyć ma prawa, które już nie obowiązuje, to postępowanie się umarza.

Prezydencki minister nie zgodził się z twierdzeniem, że wyrok TSUE dotyczył bardziej zasad niż tego, jak wygląda dzisiaj prawo w Polsce. Jak stwierdził, odnosi się on "do konkretnych przepisów prawa, które wcześniej zostały zmienione".

"Prawo powinno być równe dla wszystkich sędziów"

Prezydencki minister mówił, że sędziowie w Polsce przechodzą w stan spoczynku w wieku 65 lat, a problem powstał, gdy za rządów PO stworzono wyjątek i "tylko grupa sędziów Sądu Najwyższego otrzymała przywilej późniejszego przejścia w stan spoczynku". - Prawo powinno być równe dla całej tej kategorii sędziowskiej. Zaczęła się obrona przywilejów - stwierdził prezydencki minister.


Na uwagę, że np. sędziowie sądów amerykańskich przechodzą na emeryturę na innych zasadach i prawach niż sędziowie Sądu Najwyższego, Dera powiedział, że "to nie jest światowy standard, każde państwo ma prawo budować sobie swoje zasady". - Do tej pory wszyscy sędziowie w Polsce byli traktowani równo. Za czasów Platformy Obywatelskiej zmieniono tę zasadę - powiedział Dera.

Prezydencki minister przyznał, że przerwanie kadencji sędziów SN i odesłanie ich na emeryturę nie było uzasadnione. - Wycofaliśmy się z tego. Sztuką jest też przyznać się do błędu i zmienić to zanim jeszcze zaczęło obowiązywać. Zrobiliśmy to, prawo zostało znowelizowane. W związku z tym to orzeczenie ma wymiar historyczny, a nie polityczny - dodał.

Podkreślił, że prawo dotyczące przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku zmieniono, "żeby nie konfliktować". - Ale uznajemy nasze prawo, i to jest prawo wynikające z traktatów, że kwestia organizacji sądownictwa jest wyłączną sprawa państw - stwierdził Andrzej Dera.

"Wyrok TSUE nie ma podstawy prawnej"

- Zmieniliśmy prawo, to jest reakcja naszego państwa. Ale podważamy możliwość ingerowania Trybunału w sprawy, które nie są objęte traktatem - powiedział. Jego zdaniem, wyrok TSUE nie ma podstawy prawnej. - Nie chcemy konfliktu, ale będziemy wskazywali, że to jest zbyt daleka ingerencja Trybunału w sprawy, które nie są objęte sprawami traktatu.

TSUE orzekł w poniedziałek, że przepisy polskiego prawa, które weszły w życie w kwietniu 2018 r. dotyczące obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego naruszają wymogi niezawisłości sędziowskiej.

Chodzi o zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym, które zakładały m.in. obniżenie wieku przejścia w stan spoczynku sędziów SN i NSA z 70 lat do 65 lat. Skargę do TSUE w tej sprawie złożyła Komisja Europejska. W październiku Trybunał wydał postanowienie zabezpieczające.

Z kolei w listopadzie ub.r. Sejm, stosując się do postanowienia zabezpieczającego, uchwalił nowelizację, która umożliwiła sędziom SN i NSA, którzy już przeszli w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrót do pełnienia urzędu. Dotyczyło to m.in. I prezes SN Małgorzaty Gersdorf.

Komisja Europejska nie wycofała jednak skargi i w poniedziałek TSUE orzekł, że zaskarżone przepisy są sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.

REKLAMA

kstar

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej