Były zomowiec podejrzany o strzelanie do górników z kopalni "Wujek" pozostanie w areszcie
Roman S., były zomowiec, podejrzany o strzelanie do górników protestujących w kopalni "Wujek" w grudniu 1981 roku, do 6 sierpnia pozostanie w areszcie. W poniedziałek Sąd Okręgowy w Katowicach nie uwzględnił zażalenia obrony na zastosowanie tego środka zapobiegawczego.
2019-07-08, 12:12
W najbliższym czasie Instytut Pamięci Narodowej zamierza skierować do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
Powiązany Artykuł
30 lat prób osądzenia osób odpowiedzialnych za śmierć górników w kopalni "Wujek"
S., który ma niemieckie obywatelstwo, był ścigany europejskim nakazem aresztowania. Został zatrzymany 17 maja w Chorwacji. Władze tego kraju zdecydowały o wydaniu go polskim organom wymiaru sprawiedliwości. 11 czerwca usłyszał zarzut w katowickim IPN, a dzień później został aresztowany.
Obawa przed ucieczką za granicę
IPN domagał się aresztowania podejrzanego na trzy miesiące, motywując swój wniosek grożącą podejrzanemu surową karą i obawą, że mógłby uciec lub ukryć się za granicą. Początkowo Sąd Rejonowy Katowice-Zachód postanowił jednak, że S. będzie aresztowany do 6 lipca - sąd pierwszej instancji uznał, że miesięczny okres aresztowania – licząc od czasu przekazania stronie polskiej - jest wystarczający. Po zażaleniu prokuratora IPN, 19 czerwca sąd okręgowy wydłużył ten termin o kolejny miesiąc, do 6 sierpnia.
Od decyzji o zastosowaniu aresztu odwołała się obrona podejrzanego, argumentując, iż areszt nie jest konieczny dla zachowania prawidłowego toku postępowania. W poniedziałek katowicki sąd oddalił to zażalenie, utrzymując w mocy areszt w wyznaczonym terminie.
Pion śledczy IPN przygotował już akt oskarżenia w tej sprawie; w najbliższym czasie powinien on trafić do sądu. Przepisy nakazują, że w sprawie, w której wobec podejrzanego stosowane jest tymczasowe aresztowanie, akt oskarżenia należy wnieść nie później niż 14 dni przed upływem dotychczas określonego terminu stosowania tego środka.
dn
REKLAMA