Rezygnuje, bo chce kandydować w wyborach. Kontrowersje wokół prezesa NIK

2019-08-20, 11:00

Rezygnuje, bo chce kandydować w wyborach. Kontrowersje wokół prezesa NIK
Fragment plakatu, który reklamuje spotkanie z Krzysztofem Kwiatkowskim. Foto: twitter/@KseniaMacczak

Krzysztof Kwiatkowski złożył w poniedziałek rezygnację z funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli i ogłosił, że zamierza startować w jesiennych wyborach parlamentarnych. Jego kadencja kończy się jednak 27 sierpnia i do tego czasu nie może on prowadzić kampanii wyborczej ani brać udziału w wydarzeniach noszących znamię agitacji politycznej. Do wcześniejszego odwołania go z urzędu potrzebna jest decyzja Sejmu.

  • Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski złożył rezygnację i zapowiedział start w wyborach parlamentarnych
  • Krzysztof Kwiatkowski jest oskarżony w procesie z Janem Burym o nadużycie władzy przy obsadzaniu stanowisk w NIK
  • Politycy Koalicji Obywatelskiej nie potwierdzają, że Krzysztof Kwiatkowski ma kandydować z ich list do parlamentu

"Chcąc zachować wartość apolityczności tej instytucji, a po podjęciu przeze mnie decyzji o starcie w wyborach parlamentarnych, składam rezygnację z pełnionej funkcji" - napisał Krzysztof Kwiatkowski. Jak dodał, rezygnację w poniedziałek wysłał do marszałka Sejmu wraz z informacją, że do czasu wyboru nowego prezesa, jego obowiązki będzie pełnił wyznaczony wiceprezes.

Powiązany Artykuł

krzysztof kwiatkowski 1200.jpg
Rzeczpospolita: prezes NIK w tym roku może stanąć przed Trybunałem Stanu

Złożenie dymisji nie oznacza jednak, że Krzysztof Kwiatkowski przestał być prezesem NIK, ponieważ jego rezygnację musi zatwierdzić Sejm, który najbliższe posiedzenie ma 30 sierpnia. - Do 27 sierpnia nie może on więc prowadzić kampanii wyborczej ani działalności, która ma znamiona polityczne - podkreśla publicysta Tomasz Pietryga.

Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział również, że więcej szczegółowych planów na przyszłość poda w środę w Łodzi. Zaznaczył, że jego decyzja wiąże się z "chęcią pracy na rzecz Łodzi i jej mieszkańców, których już wcześniej reprezentował w parlamencie". Jak zaznaczył, wkrótce w trakcie licznych spotkań zaprezentuje program, który "powstał w oparciu o wiedzę i informacje, jakie zgromadziłem pracując w Najwyższej Izbie Kontroli". - Do czasu kiedy Krzysztof Kwiatkowski pozostaje prezesem NIK absolutnie nie może zajmować się bieżącą polityką. Sam fakt ogłoszenia dymisji nie sprawia, że przestaje pełnić swoją funkcję. Narazi się na odpowiedzialność prawną, gdy zacznie teraz prowadzić kampanię - podkreślił Tomasz Pietryga, dziennikarz "Rzeczpospolitej".

"Krzysztofem Kwiatkowskim powinny się zająć odpowiednie organy"

Plakaty z wizerunkiem Krzysztofa Kwiatkowskiego zawisły na łódzkich przystankach na początku lipca i były zaproszeniem na spotkania z prezesem NIK. Już wtedy wielu internautów oraz publicystów pytało, czy przypadkiem nie jest to zwiastun nowej działalności politycznej Krzysztofa Kwiatkowskiego. Wielu z nich zwracało też uwagę, że plakaty łudząco przypominają te rozwieszane przy okazji kampanii wyborczej.

- Szefem NIK, Krzysztofem Kwiatkowskim, który rozwieszał swoje plakaty będąc prezesem Izby, powinny się zająć odpowiednie organy - skomentował sprawę w PR24 Krzysztof Sobolewski. - Państwowa Komisja Wyborcza powinna sprawdzić, czy nie było to elementem kampanii - dodał.

Powiązany Artykuł

Krzysztof Sobolewski 1200.jpg
Krzysztof Sobolewski: decyzja K. Kwiatkowskiego jest mało poważna

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Debata poranka. Kontrowersje po rezygnacji K. Kwiatkowskiego

Polityk PiS podkreślał, że szef NIK powinien być osobą apolityczną. - Składanie przez Krzysztofa Kwiatkowskiego rezygnacji w momencie, kiedy kadencja się kończy, jest też mało poważne - powiedział.

Nie jest to jednak koniec kontrowersji wobec działalność Krzysztofa Kwiatkowskiego. Jakiś czas temu oficjalny twitterowy profil NIK zmienił się w profil jego prezesa. Dariusz Matecki, szczeciński radny Prawa i Sprawiedliwości zwrócił się wtedy o wyjaśnienia w ramach prawa do dostępu do informacji publicznej. - Informuję, że dane konta zostały zmienione zgodnie z decyzją prezesa NIK blisko rok temu - brzmiała odpowiedź instytucji.

Problemy Kwiatkowskiego

Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, były szef klubu PSL Jan Bury i były wicedyrektor rzeszowskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli Paweł A. są oskarżeni o nadużycie władzy przy obsadzaniu stanowisk w Izbie w 2013 roku. Grozi im do trzech lat więzienia. Oskarżeni mieli między innymi przekazywać pytania konkursowe kandydatom na dyrektora i wicedyrektora delegatur NIK w Rzeszowie i w Łodzi. Proces toczy się od sierpnia 2018 r. przed warszawskim sądem.

Dowodem w sprawie są nagrania telefoniczne, którymi dysponuje prokuratura. Oskarżeni nie przyznają się do winy, odmówili składania zeznań na tym etapie postępowania i zakwestionowali legalność nagrań oraz wybiórczość przy zbieraniu materiałów dowodowych przez prokuraturę. Jest to jednak tylko jeden z wątków afery podkarpackiej.

Taśmy z prezesem NIK

Krzysztof Kwiatkowski był też jednym z bohaterów podsłuchanych rozmów, które w ostatnich latach wstrząsnęły polską polityką. Podczas spotkania m.in. z ówczesną wicepremier Elżbietą Bieńkowską poruszył on temat wiarygodności NIK. - Wspaniała instytucja gratuluję ci - miała się zwrócić do Kwiatkowskiego Elżbieta Bieńkowska. - Ja nie wiem, jak ona ma ciągle dalej 60-procentowe zaufanie, rzeczywiście, opinii publicznej. Dobrze, że nikt się temu w szczegółach nie przygląda - miał odpowiedzieć Kwiatkowski.

Powiązany Artykuł

ku12.jpg
TVP Info ujawnia nagranie rozmowy Krzysztofa Kwiatkowskiego z Janem Kulczykiem

Na innej taśmie zarejestrowana została zaś jego rozmowa z biznesmenem Janek Kulczykiem, z którym dyskutował on o planach inwestycyjnych na Ukrainie. Kulczyk mówił o aferze związanej z Orlenem i pogróżkach, które miał w tym czasie otrzymywać. - Wysyłają mi anonimy, chodzą po różnych ludziach z wpływami typu Kwaśniewski, 24 takie osoby różne, o różnych wpływach (...) z pogróżkami (...) - mówił biznesmen. Pytał rozmówcę czy ze swoimi obawami powinien pójść do prokuratury. Martwił się jednak, że wówczas o sprawie zaczną rozpisywać się gazety.

- Zastanawiam się co ci doradzić. Tak naprawdę to się powinno klasyfikować do ochrony szerokich interesów gospodarczych, czyli nominalnie to jest kompetencja ABW. Ty z tym Dariuszem Łuczakiem miałeś jakieś kontakty czy nie? On sprawia w miarę rozsądne wrażenie - powiedział Kwiatkowski. Kulczyk zapytał następnie, czy powinien porozmawiać z ówczesnym rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem. - Z Pawłem. Wiesz co rzeczywiście z Pawłem (...) Bo ma kontakty z (...) służb i on jest w stanie polecić ci kogoś rozsądnego, kto, z kim - zaznaczał Kwiatkowski.

Wśród nazwisk, które rekomendowała KO na razie nie ma Kwiatkowskiego

Marcin Kierwiński Pytany w radiowej Jedynce, czy Krzysztof Kwiatkowski może trafić na listy Koalicji Obywatelskiej odparł, że nie chce w tej kwestii "wychodzić przed szereg". - Na dzień dzisiejszy wśród tych nazwisk, które rekomendowała Koalicja Obywatelska, pana ministra Kwiatkowskiego nie ma, natomiast niewątpliwie jest to osoba ważna w polskiej polityce - powiedział.

Powiązany Artykuł

Jedynka Marcin Kierwiński 1200.jpg
Marcin Kierwiński: pakt senacki ma zapobiec bratobójczej walce

- Jeżeli Krzysztof Kwiatkowski deklaruje, że w środę przedstawi swoje plany, to zakładam, że może też być tak, że są to plany dotyczące samodzielnego startu z niezależnego komitetu, ale za mało mam tutaj wiedzy. Nie rozmawiałem z Krzysztofem Kwiatkowskim - dodał polityk.

"Nie ma decyzji Koalicji Obywatelskiej"

W poniedziałkowych "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer stwierdziła, że jest to "autonomiczna decyzja" Krzysztofa Kwiatkowskiego.

Koalicja Obywatelska w jednym z okręgów łódzkich ma swojego kandydata, w drugim okręgu będzie to kandydat SLD. (…) Ogłosił na razie, że zamierza startować. Na pewno nie ma go na liście sejmowej KO - powiedziała, dodając jednocześnie, że "nie ma decyzji", żeby Krzysztof Kwiatkowski miał dostać od nich poparcie.

W poniedziałek Rada Krajowa PO zatwierdziła listy Koalicji Obywatelskiej do Sejmu i kandydatów do Senatu. Pozostało jednak kilka okręgów w wyborach do Senatu, co do których prowadzone są jeszcze rozmowy. Politycy PO przyznawali w poniedziałek, że Kwiatkowski miałby ewentualnie wystartować właśnie do Senatu.

jp/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej