Afera "Tęczowy Music Box". Prokuratura Okręgowa przejęła śledztwo ws. K. Sadowskiego
Sprawę afery "Tęczowy Music Box", czyli oskarżenia o molestowanie i gwałt przez jazzmana Krzysztofa Sadowskiego przejęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
2019-08-25, 10:58
Jak informuje portal tvn24.pl Prokuratura Okręgowa w Warszawie przejęła śledztwo w sprawie gwałtu i pedofilii, której przed laty miał dopuścić się znany muzyk Krzysztof Sadowski. Wcześniej sprawą zajmowała się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów.
Z informacji portalu wynika, że ze śledczymi skontaktowała się kolejna osoba obciążająca Krzysztofa Sadowskiego. Jak z kolei podaje wp.pl z ich redakcją skontaktowało się niemal 10 osób, które mówią o gwałtach i molestowaniu. Większość należała do zespołu "Tęcza", który działał głównie w latach 90.
- Krzysztof Sadowski mówi, że oskarża go jedna osoba. Nas jest ponad 20, a pewnie dużo więcej - powiedziała Ewa, jedna z ofiar.
Prokuratura poinformowała, że w lutym tego roku wszczęła śledztwo w sprawie zgwałcenia w latach 1997-1999 w Warszawie dwóch małoletnich pokrzywdzonych, które nie miały wtedy ukończonego 15. roku życia. Postępowanie zostało zainicjowane po zawiadomieniach dwóch kobiet. Treści zawiadomienia prokuratura nie ujawnia.
REKLAMA
- Są przesłuchiwane osoby, na które wskazują pokrzywdzone, czyli osoby, które też mogą być pokrzywdzonymi albo mogą mieć wiedzę, co się działo w dziecięcym zespole muzycznym w latach 90. poprzedniego wieku i produkcjach telewizyjnych, w których ten zespół brał udział - informowała prokuratura.
"Bolesna sprawa dla całego środowiska"
Dziennikarz i autor książek Mariusz Zielke napisał na Facebooku, że znany polski muzyk jazzowy miał molestować i gwałcić dziewczynki, występujące m.in. w programie "Tęczowy Music Box", "Co jest grane?", a także w zespole "Tęcza".
- Ta sprawa jest bardzo bolesna dla całego środowiska, które w dużej części wiedziało i kryło pedofilię. Ofiary zasługują na współczucie i prawdę. Ich relacje są bardzo mocne. Relacji jest zbyt wiele, żeby były nieprawdziwe - mówił w rozmowie z PAP Zielke.
Według niego, jest wiele dowodów, że były prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, zarządzający fundacjami Tęcza i Jazz Jamboree, współtwórca nadawanych w latach 90. w telewizji programów "Tęczowy Music Box", "Co jest grane?", ceniony pedagog i muzyk, jest pedofilem.
REKLAMA
Wyznanie Olgi Śmigielskiej
Olga Śmigielska, która miała paść ofiarą Krzysztofa Sadowskiego, chcąc wesprzeć inne ofiary molestowania zdecydowała się pokazać twarz. Kobieta w rozmowie z TVN24 Przyznała, że jazzman wykorzystał jej trudną sytuację rodzinną i przez to była idealną ofiarą. W okresie molestowania i gwałtu miała 15, 16 lat.
– Wychowywałam się w rozbitej rodzinie, która jednocześnie była częścią artystycznego środowiska. Mama miała problemy, ojciec skupiony był na swojej karierze. A ja byłam jeszcze dzieckiem. Dziewczynką, która potrzebowała uwagi i ojca. Sadowski dobrze o tym wiedział. Zaczęło się od zaproszeń na lody, do kina, biletów na Jazz Jamboree. (…) Pytał mnie o moje życie i problemy, doradzał tak po ojcowsku. A ja byłam szczęśliwa, że ktoś się mną tak zainteresował. I to nie byle kto – wyznała.
Olga Śmiegielska stwierdziła, że za każdym razem, i w samochodzie, i w kinie, i na lodach, muzyk cały czas ją dotykał. Do gwałtu miało dojść w czasie Warsztatów Jazzowych w Puławach. – Wiem, że człowiek, który mnie skrzywdził, jest za stary i zbyt chory, żeby pójść do więzienia, ale nie mogę pozwolić, żeby był jak polski Jimmy Savile (to brytyjski celebryta, którego ofiary zaczęły masowo zgłaszać się już po jego śmierci). Niechby i on nie mógł zasnąć w nocy – przyznała.
Sadowski oświadcza
W oświadczeniu, które przesłał Wirtualnej Polsce pełnomocnik muzyka czytamy: "Wszystkie pojawiające się na mój temat "rewelacje" oparte są na pomówieniach jednej osoby, której personaliów nie ujawnię, nie chcąc jej zaszkodzić. Jest to osoba znana mi i mojej rodzinie od przeszło 20 lat i przez większość tego czasu pozostająca z nami w bliskich stosunkach. Niestety, w ubiegłym roku osoba ta poprosiła mnie o przekazanie jej dużej kwoty pieniędzy, które miały posłużyć jej ułożeniu sobie życia. Nie będąc w stanie spełnić tej prośby, ale też mając poczucie nadużycia naszej przyjaźni – odmówiłem. Wówczas, było to w czerwcu ubiegłego roku, zerwała kontakty z nami i skierowała przeciwko mnie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" - brzmi stanowisko.
REKLAMA
"Dokładna treść zarzucanych mi czynów nie jest mi znana, gdyż – choć postępowanie toczy się już rok – nie zostałem w nim przesłuchany ani jako świadek, ani tym bardziej jako podejrzany. O toczącym się postępowaniu wiem tylko dlatego, że została w nim przesłuchana w maju br. moja była żona" - napisał muzyk.
Krzysztof Sadowski to znany pianista, kompozytor jazzowy oraz były prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. Jest też współautorem popularnych w latach 90. telewizyjnych programów rozrywkowych, takich jak "Tęczowy Music Box".
Za zgwałcenie osoby nieletniej grozi do 12 lat więzienia. Wyrok nie może być łagodniejszy, niż trzy lata pozbawienia wolności.
dn/PAP/TVN24/wp.pl
REKLAMA
REKLAMA