"Cierpienie też może być piękne". Wzruszające świadectwa Drabiny Jakubowej

2019-09-12, 13:00

"Cierpienie też może być piękne". Wzruszające świadectwa Drabiny Jakubowej
Stefan po latach milczenia jest wreszcie w stanie porozumiewać się za pomocą syntezatora mowy. Foto: Marek Dakowski

Jest takie miejsce, gdzie czas płynie inaczej, myśli się przewartościowują, a pomaganie innym staje się "duchową rehabilitacją". Co roku w Brańszczyku koło Warszawy wolontariusze Drabiny Jakubowej udowadniają, że niepełnosprawność nie musi stawiać żadnych granic. 

Posłuchaj

Cierpienie też może być piękne. Wzruszające świadectwa Drabiny Jakubowej.
+
Dodaj do playlisty

Drabina Jakubowa to duszpasterstwo osób niepełnosprawnych i wolontariuszy, zajmujące się organizacją rekolekcji, opieki, rehabilitacji oraz pomocy charytatywnej osobom niepełnosprawnym. Pośród wielu inicjatyw, jakie podejmuje, znajdują się wakacyjne "turnusy" w Brańszczyku. To szansa na spędzenie czasu na łonie natury, zawarcie przyjaźni, rozmowy, wspólne śpiewy i zabawy. Podopieczni często czekają na nie cały rok. 

Powiązany Artykuł

andrzej duda na pikniku.jpg
Agata Kornhauser-Duda: pomaganie jest zawsze źródłem radości i satysfakcji

- To tak, jakby się wyrwać z więzienia. Wielu naszych podopiecznych nie wychodzi z domów. Mieszkają w blokach bez windy, rodzina nie ma siły ich dźwigać, a wózek stawia wiele ograniczeń - tłumaczy ks. Łukasz Mikołajczyk, orionista i założyciel duszpasterstwa. - To sprawia, że na co dzień wielu niepełnosprawnych jest dużo bardziej niepełnosprawna, niż by mogła być - dodaje. 

Tacy sami

Czasem jednak od wózka gorsza jest niesprawność w kontaktach z ludźmi, poczucie wyobcowania, samotność. - Nie widzimy niepełnosprawnych na codzień, ale oni są wśród nas. Są zwyczajnymi ludźmi, którzy nas potrzebują. Przyjazd tutaj otworzył mi oczy, zmienił myślenie - opowiada Szymon Remfeld, wolontariusz Drabiny Jakubowej. 

Stefan po latach milczenia jest wreszcie w stanie porozumiewać się za pomocą syntezatora mowyKamil po latach milczenia jest wreszcie w stanie porozumiewać się za pomocą syntezatora mowy

Podczas wizyty w Brańszczyku poznaliśmy Kamila, który już po raz szósty bierze udział w turnusie. Jest osobą autystyczną, nie mówi, nie okazuje emocji. Kamil w tym roku po raz pierwszy zobaczył litery, alfabet, a następnie klawiaturę. Zupełnie niespodziewanie okazało się, że potrafi budować złożone zdania. Po latach milczenia mógł wreszcie podziękować wolontariuszom za okazaną mu pomoc, nawiązać z nimi kontakt, podzielić się swoimi myślami. 

Zarażać uśmiechem

Na twarzach podopiecznych nietrudno o uśmiech, mimo, że wielu z nich stale zmaga się z cierpieniem. Podczas pobytu w Brańszczyku każdy z nich ma swojego opiekuna, wolontariusza. Chociaż kontakt między nimi nie zawsze jest łatwy, często prowadzi do prawdziwej przyjaźni. - Uśmiech podopiecznego, to jest najpiękniejsza rzecz na świecie, jaką można zobaczyć - mówi wolontariuszka Hania Mazurek. - Nawet jeśli ktoś nie mówi, a uśmiechnie się w ramach tego "dziękuję", to jest coś niesamowitego. 

Pomaganie, jak tłumaczą wolontariusze, działa jednak w dwie strony. - Dla nas to jest taka "rehabilitacja duchowa". Przyjeżdżając tutaj zauważamy, że niepotrzebnie przejmujemy się swoimi kompleksami, tym, że nie jesteśmy w czymś najlepsi, że nie jesteśmy wystarczająco popularni. Czemu mamy się tym przejmować, skoro są ludzie, którym naprawdę nie trzeba dużo, a mają w sobie taką radość? - tłumaczy 20-letni Marcin Badowski. 

Jeśli ktoś chce pomagać, ale nie czuje się jeszcze na siłach, żeby mieć pod swoją opieką osobę niepełnosprawną, może uczestniczyć w turnusie w dowolny sposób - pomagając na kuchni, przy posiłkach, spacerach, animacjach. Jeden wolontariusz, to szansa dla jednej osoby niepełnosprawnej więcej, by wyrwać się z "domowego więzienia" i przez 10 dni poczuć się tak sprawnym i wolnym, jak tylko się da. Dlatego każda osoba, która zdecyduje się zająć podopiecznym, jest na wagę złota. 


Dowiedz się jak pomagać: Drabina Jakubowa 


Joanna Łowigus


 

 


Polecane

Wróć do strony głównej