M. Wassermann: spodziewam się kolejnych aktów oskarżenia ws. Amber Gold
- Spodziewam się, że wymiar kary będzie maksymalny, ale spodziewam się również, że wpłyną akty oskarżenia w stosunku do kolejnych 15 osób - powiedziała w środę szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann (PiS), odnosząc się do ogłaszanego w sprawie wyroku sądowego.
2019-10-02, 22:17
Małgorzata Wassermann, która kierowała pracą komisji śledczej ds. Amber Gold, w środę w programie "Minęła dwudziesta" na antenie TVP Info wyraziła nadzieję, że wyrok sądowy w sprawie zapadnie już 11 października.
Powiązany Artykuł
Afera Amber Gold. M. Wasserman: raport z prac komisji trafi do Sejmu tuż po wyborach
- Spodziewam się, że będzie to maksymalny wymiar kary, ale spodziewam się również, że w niedalekiej przyszłości wpłyną akty oskarżenia w stosunku do kolejnych 15 osób, które już mają zarzuty. I oczywiście mam nadzieję, że kolejne osoby będą również stawały pod zarzutami w tej sprawie - powiedziała.
Zwróciła również uwagę na "kłopoty formalne", które towarzyszą odczytywaniu wyroku. Zaznaczyła, że po wprowadzonych w tej kwestii zmianach "już nie będzie takiej sytuacji, żeby sąd tracił czas, tracił pieniądze podatników, ale przede wszystkim narażał się na śmieszność". - Bo sytuacja, w której sąd czyta wyrok do pustej sali, rzeczywiście zakrawa na coś takiego - oceniła Wassermann.
Sprawa witryny SokzBuraka
"Jedynka" na liście PiS w Krakowie w wyborach do Sejmu, odniosła się także do szeroko komentowanej sprawy finansowania witryny "SokzBuraka". Z doniesień tygodnika "Sieci" wynika, że za stroną stoi człowiek PO, który zatrudniony jest nie tylko przez tę partię, ale również przez stołeczny ratusz. Domenę wykupił on w 2014 r., a strona miałaby również być połączona z profilem na Facebooku. On sam twierdzi jednak, że pozbył się domeny w 2017 r.
REKLAMA
Wassermann poinformowała, że kiedy rozpoczęła działalność w komisji śledczej, na portalu pojawiły się nieprawdziwe informacje dotyczące również jej samej; podawano, że dokonała aborcji w wieku 18 lat. Wyjaśniła, że podjęła w tej sprawie kroki prawne, a "sprawa jest w prokuraturze". Jednak, z uwagi na politykę ochrony prywatności Facebooka, "sprawa jest trudna", bo ciężko jest ustalić tożsamość osoby, która podała tę informację.
Wyjaśniła, że z przekazów medialnych dowiedziała się, że to Krzysztof Brejza z PO-KO, który zasiadał z nią w komisji ds. Amber Gold, być może "stoi za "farmą trolli", która produkuje takie informacje". - Proszę sobie połączyć te wszystkie fakty: "SokzBuraka", mój kolega z komisji i ta nieprawdziwa informacja o mnie - zaznaczyła Wassermann. - Ja tylko wskazuję na sekwencję czasową, kiedy pojawiło się to w stosunku do mnie - dodała.
dn
REKLAMA