Afera podkarpacka. W jednej ze spraw orzeka sędzia spokrewniony z szefem PSL
Część spraw związanych z tzw. aferą podkarpacką, w której zarzuty usłyszeli czołowi politycy i działacze PO i PSL z Podkarpacia, trafiła do tarnowskiego sądu. W jednej z nich orzeka sędzia Mariusz Kosiniak, spokrewniony z szefem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - donosi "Gazeta Polska".
2019-10-03, 06:52
Tygodnik informuje, że sędzia Mariusz Kosiniak orzeka w jednej ze spraw, która należy do najważniejszych wątków afery podkarpackiej. Jak dodano, sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Tarnowie z wyłączeniem jawności i dziennikarze nie mają do niej dostępu – nie mogą uczestniczyć w rozprawach i są pozbawieni możliwości wglądu do akt.
Wybrany w drodze losowania
"Sędzia Mariusz Kosiniak, który w niej orzeka, został wybrany w drodze losowania. Jak ustaliliśmy, w raporcie jest wymienionych sześciu sędziów, jednak losowano spośród trzech, którzy mieli najmniej spraw do prowadzenia. Sędzia Kosiniak, który orzeka w Sądzie Rejonowym w Tarnowie w ramach jednej drugiej etatu, miał bardzo mało spraw i został wylosowany jako ten, który osądzi jeden z najważniejszych wątków afery podkarpackiej" - czytamy w "Gazecie Polskiej".
Tygodnik wskazuje, że w tym procesie oskarżeni są były prokurator Zbigniew N., były doradca najpierw ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, a następnie ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego, oraz biznesmen Andrzej W., który w aktach IPN figuruje jako zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa w Radomiu TW o pseudonimie Roman.
Biuro prasowe PSL potwierdza pokrewieństwo
"Zapytaliśmy biuro prasowe PSL o związki rodzinne między sędzią Mariuszem Kosiniakiem a prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który pochodzi z podtarnowskiego Gręboszowa. Biuro potwierdziło nam pokrewieństwo, podobnie jak to, że obydwaj panowie mają ze sobą kontakt, zaznaczając, że nie dochodzi do niego zbyt często. Pan prezes (Władysław Kosiniak-Kamysz) nie ma regularnego kontaktu z panem sędzią. Kontakt mają tylko sporadycznie przy okazji dużych uroczystości rodzinnych, niestety głównie pogrzebów" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego PSL, którą cytuje gazeta.
REKLAMA
Z ustaleń tygodnika wynika, że do spotkań dochodzi także podczas zjazdów rodzinnych. Mimo pokrewieństwa i kontaktów sędzia Mariusz Kosiniak nie zawnioskował o wyłączenie go ze sprawy dotyczącej afery podkarpackiej, w której mają postawione zarzuty czołowi politycy PSL.
mr
REKLAMA