Marsz Równości we Wrocławiu. Miał noże i krzyczał "Allah akbar"
Przed rozpoczęciem sobotniego Marszu Równości we Wrocławiu policjanci zatrzymali 41-letniego mężczyznę, który szedł w kierunku miejsca zbiórki uczestników marszu, krzycząc m.in. "Allah akbar". Policjanci zabezpieczyli przy nim dwa noże.
2019-10-06, 10:20
Rzecznik prasowy dolnośląskiej policji Krzysztof Zaporowski poinformował, że do niebezpiecznej sytuacji doszło jeszcze przed rozpoczęciem marszu. W okolicach placu Wolności policjanci zauważyli mężczyznę, który szedł w kierunku miejsca zgromadzenia uczestników marszu, krzycząc m.in. "Allah akbar".
Powiązany Artykuł
Wójt szarpał się z policjantami na Marszu Równości. Był pijany
- Wskazywało to na jego irracjonalne zachowanie. Na drodze mężczyzny stanęli policjanci, obezwładnili go, a przy mężczyźnie zabezpieczyli dwa noże. Zatrzymany trafił do jednego z wrocławskich komisariatów, gdzie wyjaśniane są wszystkie okoliczności w tej sprawie - powiedział rzecznik. Poinformował też, że zatrzymany to 41-letni obywatel Polski. Był już notowany za przestępstwa i wykroczenia.
Kordon policji
Powiązany Artykuł
Prowokacja w Toruniu. Marsz LGBT pod hasłem "Dla życia i rodziny"
W sobotę ulicami miasta przeszedł 11. Wrocławski Marsz Równości. Tegoroczny marsz po raz pierwszy w historii objął patronatem prezydent miasta Jacek Sutryk. Przez całą trasę przemarszu jego uczestników otaczał kordon policji. Organizatorzy szacują, że w marszu uczestniczyło ok. 10 tys. osób. Policja nie podaje informacji o liczbie uczestników.
Jak podał wcześniej rzecznik prasowy dolnośląskiej policji, już podczas przemarszu nie doszło do poważniejszych incydentów i przebiegał on spokojnie. Dodał jednak, że wobec czterech osób skierowane zostaną wnioski do sądu o ukaranie w związku z popełnieniem wykroczenia.
REKLAMA
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Ordo Iuris: w kadencji R. Trzaskowskiego zwiększono finansowanie LGBT
Poinformował też, że zgromadzenie zabezpieczali policjanci z Dolnego Śląska, których wspierali funkcjonariusze z garnizonów policji z innych województw, a także z Komendy Głównej Policji. - Byli to policjanci m.in. ruchu drogowego, prewencji i pionu operacyjnego – dodał Zaporowski.
pb
REKLAMA