Irlandia Północna nie popiera planów Borisa Johnsona. Porozumienie z UE pod znakiem zapytania?
Północnoirlandzka Demokratyczna Partia Unionistów (DUP) nie poprze planów premiera Borisa Johnsona w sprawie brexitu w ich obecnym kształcie. Sytuacja stawia pod znakiem zapytania całe porozumienie między Wielką Brytanią a Unią Europejską.
2019-10-17, 12:25
Poparcie północnoirlandzkiej partii może być kluczowe podczas głosowania w Izbie Gmin nad przyjęciem porozumienia, jeśli zostanie ono zawarte podczas rozpoczynającego się w czwartek dwudniowego szczytu UE. DUP od wyborów w 2017 r. wspiera mniejszościowy rząd Partii Konserwatywnej.
Powiązany Artykuł
Jest porozumienie ws. brexitu między negocjatorami z Brukseli i Londynu
We wspólnym oświadczeniu szefowa ugrupowania Arlene Foster i jej zastępca Nigel Dodds napisali, że będą kontynuować rozmowy z brytyjskim rządem na temat "rozsądnego" porozumienia, ale "w obecnym kształcie nie mogliśmy poprzeć tego, co jest sugerowane w sprawie ceł i mechanizmu zgody, nie ma także jasności w kwestii VAT".
- Będziemy nadal współpracować z rządem w celu osiągnięcia rozsądnego porozumienia, które będzie działać na rzecz Irlandii Północnej i będzie chronić integralność gospodarczą i konstytucyjną Zjednoczonego Królestwa - zapewnili.
Przedstawione przez Johnsona propozycje zastąpienia budzącego kontrowersje tzw. irlandzkiego backstopu zakładały, że po zakończeniu okresu przejściowego Irlandia Północna wyjdzie wraz z resztą Zjednoczonego Królestwa z unii celnej z UE, ale pozostanie w jednolitym unijnym rynku w zakresie obrotu towarami. Przywódcy UE uznali jednak te propozycje za niewystarczające i domagali się od Londynu dalszych ustępstw.
Plan zakłada także, że północnoirlandzkie Zgromadzenie Parlamentarne będzie mogło zdecydować po czterech latach, czy chce kontynuowania dotychczasowego statusu. Są jednak rozbieżności, co do tego, jaką większością ta decyzja ma być podejmowana.
Przede wszystkim DUP obawia się, że traktowanie Irlandii Północnej w odrębny sposób od pozostałej części Zjednoczonego Królestwa zagraża utrzymaniu obecnego statusu tej prowincji.
st
REKLAMA
REKLAMA