Małgorzata Wassermann: mój wynik w wyborach to nie kwestia kampanii

2019-10-17, 19:01

Małgorzata Wassermann: mój wynik w wyborach to nie kwestia kampanii

- Początek kolejnej kadencji Sejmu będzie bardzo trudny. Pamiętam, jak cztery lata temu opozycja robiła z Sejmu istny cyrk. Gdy nie przynosiło to efektu, złagodziła swoje działania. Teraz będzie podobnie - mówi w wywiadzie dla portalu PolskieRadio24.pl Małgorzata Wassermann, posłanka PiS.

Klaudia Dadura, PolskieRadio24.pl: Zdobyła pani w wyborach do Sejmu 140 682 głosy. To czwarty najlepszy wynik w Polsce. Była pani zaskoczona?

Małgorzata Wassermann (PiS): Swoją całą uwagę skupiłam na pracy w terenie. Ale to nie jest kwestia kampanii wyborczej czy nawet ostatnich czterech lat. Działam w Krakowie przy Prawie i Sprawiedliwości od 2001 roku, czyli od momentu powstania partii. Byłam sześć lat wolontariuszem w biurze poselskim mojego ojca Zbigniewa Wassermanna, tworzyłam zespół kilkudziesięciu prawników. Pracowaliśmy codziennie od rana do nocy, udzielając ludziom porad prawnych. Byłam też przez 10 lat dość znanym prawnikiem w Krakowie. Myślę, że cała moja działalność dała taki efekt.

Wyprzedziła pani Ryszarda Terleckiego i Jarosława Gowina.

Bardzo się cieszę ze swojego indywidualnego wyniku i z tego, że zarówno pan Ryszard Terlecki, jak i Jarosław Gowin, weszli do Sejmu. Pracowaliśmy jako jedna drużyna.

Małgorzata Kidawa-Błońska jako "jedynka" Koalicji Obywatelskiej w Warszawie uzyskała 416 030 głosów, czyli prawie dwukrotnie więcej niż Jarosław Kaczyński.

Duże miasta generalnie ze strachem reagują na PiS, co najlepiej było widać przy wyborach prezydenckich w 2015 roku. Ich mieszkańcy dają sobie wmówić, że chcemy wprowadzić średniowiecze. Jarosław Kaczyński natomiast prowadził kampanię wszystkim kandydatom, tylko nie sobie. To było działanie całkowicie zamierzone i obliczone na ogólnopolski efekt. Prezes Kaczyński jest bowiem politykiem, który zawsze patrzy kilka kroków do przodu.

Wspomniałam o wicemarszałek Sejmu, ponieważ najprawdopodobniej będzie kandydatką KO na prezydenta. To dobry wybór?

Jedyną dobrą kandydaturą na prezydenta Polski jest Andrzej Duda. Będziemy robić wszystko, by zdobył reelekcję. Z całym szacunkiem do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Platforma jest organizacją, która powinna jak najszybciej zejść ze sceny politycznej. Nie dlatego, że w Polsce nie powinno być opozycji. Oczekiwałabym jednak od naszych przeciwników politycznych kręgosłupa moralnego, odpowiedzialności za państwo. Tych cech u nich nie widzę. 

Powiązany Artykuł

pap_obrady_sejm1200.jpg
Wiemy, kto został posłem w Sejmie IX kadencji. Kompletna lista

Małgorzata Kidawa-Błońska uchodzi jednak za osobę merytoryczną, łagodną. Ryszard Terlecki twierdzi, że bardziej pasowałaby do PiS-u niż Platformy. 

Nie przypisuję tych cech konkretnie pani marszałek, ale ugrupowaniu, z którym jest związana. Natomiast z kandydatem na prezydenta opozycja będzie musiała sobie poradzić sama. 

Zapytam inaczej. Pani zdaniem to dobrze, że kobieta jest brana pod uwagę jako kandydatka na prezydenta?

Mnie zawsze śmieszą rozmowy o prawach kobiet czy równouprawnieniach. Ja się nigdy nie spotkałam z tym, żeby ktokolwiek mnie dyskryminował z powodu płci. Osiągałam sukcesy dzięki swojej pracy. Dla mnie też nie ma znaczenia czy pracuję z kobietami, czy mężczyznami. Chcę po prostu działać z solidnymi ludźmi. Jeżeli odczułam kiedykolwiek dyskryminację, to z uwagi na swoje poglądy polityczne. W środowiskach uchodzących za inteligenckie, ktoś, kto popiera PiS, jest uważany za osobę, którą należy nawrócić.​

Małgorzata Wassermann Małgorzata Wassermann

To będą pani zdaniem trudne cztery lata?

Na początku na pewno. Pamiętam rozpoczęcie poprzedniej kadencji i to, jak opozycja robiła z Sejmu istny cyrk. Gdy nie przynosiło to efektu, złagodziła swoje działania. W tej kadencji będzie moim zdaniem podobnie. Wiemy, na co stać na przykład panią Klaudię Jachirę.

W PiS-ie też są osoby z dużym temperamentem.

To prawda. Jednak są one temperowane przez kierownictwo, a nie zachęcane do negatywnych zachowań.

Krystyna Pawłowicz nie do końca dała się utemperować.

Były jednak sytuacje, że siedziała kilka rzędów wyżej. Znane jest też nagranie, kiedy Jarosław Kaczyński pokazuje jej, by nie krzyczała. Chodzi o różnicę w reakcji.

Według Patryka Jakiego - pomimo obiektywnych sukcesów - dalej większość osób wybiera partie opozycyjne, bo PiS nie sięga do fundamentów III RP. "W Polsce trwa proces przekształcenia społeczeństwa pod względem świata wartości z wolnościowo-konserwatywnego na lewicowe czy nawet lewackie" - pisze na Facebooku. Pani się z tą diagnozą zgodzi?

Radziłabym, aby wszyscy ministrowie, wiceministrowie i europosłowie zastanowili się w zaciszu własnego gabinetu, kto ewentualnie wykonywał takie czynności, które mogły się odbić na naszym słabszym wyniku.

Podoba się pani reforma sądownictwa, którą przeprowadziło PiS?

Ta reforma nie została jeszcze ukończona. Nie znaleziono remedium na przykład na przewlekłość postępowania. Zdaję sobie sprawę, że nie da się tego całkowicie zlikwidować. Wpływa na to wiele czynników. Czy ktoś z nas przewidzi np., że w tym miesiącu wpłynie do sądu 100 pozwów gospodarczych czy 1500? Tę kwestię można poprawić.

Jednak problem przewlekłości postępowań się pogłębia. W latach 2015-2019 czas postępowania wydłużył się o 47 proc. Sędzia ma średnio 423 zaległe sprawy.

Powiem tak: nie powinno się komentować sprawy bez znajomości akt. Z punktu widzenia opinii publicznej są tylko parosekundowe hasła. Inaczej wygląda to, biorąc pod uwagę całość sprawy. Patrzę natomiast ze zdziwieniem na te orzeczenia, gdzie sądy przy potężnych zarzutach, nie stosują aresztów, tylko wypuszczają ludzi za kaucją lub poręczeniem. Odnoszę wrażenie, że chodzi o robienie władzy na złość, a tak być nie powinno.

Zakończyła się praca komisji śledczej ds. Amber Gold…

Uff..

Rozumiem, że pani ulżyło?

Jest to największa merytorycznie sprawa, z którą się zmierzyłam i nad którą pracował Sejm. Najlepiej o tym świadczy czas odczytywania wyroku. Ktoś, kto nie widział tych akt, nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ogromne przedsięwzięcie logistyczne przeprowadziliśmy. W trzy lata udało nam się tę sprawę w miarę sprawnie przeprowadzić. Nieraz byłam bardzo surowa i stanowcza podczas posiedzeń komisji, ale nie mogłam sobie pozwalać na to, żeby mi świadkowie rozbijali plan.

Będzie miała pani w tej kadencji jakieś nowe zadania?

Za wcześnie, by o tym mówić.

Z Małgorzatą Wassermann rozmawiała Klaudia Dadura

Polecane

Wróć do strony głównej