IPN: prawdopodobnie znaleziono szczątki ofiary obławy augustowskiej

Specjaliści Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN odnaleźli szczątki najprawdopodobniej ppor. Wacława Sobolewskiego ps. "Sęk" - jednej z ofiar obławy augustowskiej z 1945 r. - podał IPN. Do odnalezienia szczątków doszło w okolicach Augustowa na Podlasiu.

2019-10-30, 14:30

IPN: prawdopodobnie znaleziono szczątki ofiary obławy augustowskiej
Poszukiwania IPN w pobliżu wsi Osowy Grąd. Foto: IPN/Biuro Poszukiwań

Wacław Sobolewski "Sęk", "Skała" był jednym z dowódców oddziałów partyzanckich z okolic Augustowa, które po wojnie - w ramach obławy augustowskiej - padły ofiarą agresji ze strony Sowietów.

Relacje wskazują, że został zastrzelony podczas próby ucieczki w trakcie konwojowania go po zatrzymaniu we wsi Kamienna Nowa niedaleko Dąbrowy Białostockiej.

Wcześniej, podczas wojny obronnej 1939 r. walczył pod Mławą, a następnie w obronie Warszawy.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

obława-augustowska_PAP_663.jpg
Obława Augustowska: zginęli, bo byli Polakami

Wacław Sobolewski "Sęk", "Skała" był jednym z dowódców oddziałów partyzanckich z okolic Augustowa, które po wojnie - w ramach obławy augustowskiej - padły ofiarą agresji ze strony Sowietów. W 1945 r. ok. 30-osobowy oddział pod dowództwem "Sęka" - jak przypomniał IPN - dokonał szeregu akcji zbrojnych skierowanych przeciwko przedstawicielom władzy ludowej, posterunkom MO i UB, a także transportom. Relacje wskazują, że podczas obławy został zatrzymany przez Sowietów i zastrzelony w trakcie próby ucieczki. Wcześniej, podczas wojny obronnej 1939 r. walczył pod Mławą, a następnie w obronie Warszawy.

Specjaliści IPN szczątki odnaleźli w pobliżu wsi Osowy Grąd niedaleko Augustowa. "W miejscu prowadzonych przez BPiI prac odnaleziono szczątki jednej osoby. Zostaną one poddane identyfikacji genetycznej celem ustalenia tożsamości i sprawdzenia, czy należą one do ppor. Wacława Sobolewskiego" - poinformował IPN i podkreślił, że jeżeli badania DNA potwierdzą tożsamość "Sęka", będzie to bardzo ważny krok w przywracaniu pamięci o ofiarach zbrodni z lipca 1945 r.

Wspomnienia brata

Prace poszukiwawcze, dzięki którym archeolodzy IPN odnaleźli szczątki, prowadzono w miejscu domniemanego pochówku ofiary. Miejsce to ustalił IPN w Białymstoku w wyniku kwerendy archiwalnej i rozmów z mieszkańcami regionu. To przypuszczenie potwierdzają - jak podał Instytut - zarówno wspomnienia spisane w 1987 r. przez brata "Sęka" - Tadeusza Sobolewskiego, jak i relacje przekazane przez żyjącego świadka zabójstwa Wacława Sobolewskiego.

"Ze wspomnień naocznego świadka wynika, iż ofiara została zamordowana przy próbie ucieczki z sowieckiego konwoju, który prowadził go do pobliskiego Augustowa. Ciało zastrzelonego "Sęka" miało zostać przewiezione w pobliże ówczesnych poniemieckich okopów i tam zakopane" - podał Instytut, który dodał, że wiedza o miejscu pochówku była "względnie powszechna". Np. w publikacji Jerzego Zdzisława Sobolewskiego "Życie i przygody w PRL" przytoczone są słowa jednego z rolników, który pytany w pobliżu miejsca pogrzebania zwłok i rok po śmierci "Sęka", odpowiedział: "To tam, gdzie żyto rośnie bujniej...".

REKLAMA

Na stronie IPN można też zapoznać się z relacją Tadeusza Sobolewskiego, który opisał okoliczności śmierci brata. "Po kilkunastu dniach "Sęka" zabrało dwóch bojców i poprowadziło do Augustowa, odległego o około 12 km. W miejscowości Osowy Grąd, jeden z bojców wszedł do pobliskiego domu, gdzie był zainstalowany wojskowy telefon. "Sęk" pozostał z jednym tylko bojcem. Mając ręce skute do przodu - grzmotnął kajdankami w łeb bolszewika. Ten wywrócił się zamroczony, a +Sęk+ zaczął uciekać w kierunku pobliskiego lasu. Ucieczka nie rokowała wielkich nadziei, był przecież skuty, a ponadto w czasie badań mocno pobity. Stąd też bieg jego nie był szybki. Drugi bojec wybiegł z mieszkania i widząc, co się dzieje, puścił serię z automatu w kierunku uciekającego. Niestety, była celna – "Sęk" upadł. Ogłuszony bojec odzyskał przytomność i obaj mordercy podeszli do leżącego. Widząc, że jeszcze żyje – jeden z nich oddał serię z automatu wzdłuż ciała. Ciało załadowali na chłopską furmankę i zawieźli do znajdujących się w pobliżu okopów po artylerii niemieckiej i tam zakopali" - czytamy.

Poszukiwanie ofiar

Obława augustowska, do której doszło w lipcu 1945 r., uważana jest przez historyków za największą sowiecką zbrodnię popełnioną na Polakach po II wojnie światowej. Miała na celu wyeliminowanie zbrojnego, niepodległościowego polskiego podziemia oraz pacyfikację nieprzychylnej Sowietom miejscowej ludności. Akcja była wykonywana regularnymi oddziałami Armii Czerwonej, siłami jednostek specjalnych NKWD i oddziałów "Smiersz" (sowieckiego kontrwywiadu wojskowego) przy współpracy funkcjonariuszy UB z jednostek terenowych. W ramach obławy zatrzymano ok. siedem tysięcy osób, zginęło z nich ok. 600.

Wciąż nie wiadomo, gdzie są groby ofiar - ustalenie tego miejsca (lub miejsc) to jeden z celów trwającego od lat śledztwa prokuratorów białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. W ramach śledztwa, biegli z zakresu kartografii analizowali powojenne zdjęcia lotnicze i wskazali ponad 60 miejsc na Białorusi - większość w okolicach miejscowości Kalety - gdzie mogą być jamy grobowe. Białoruś odmówiła jednak pomocy prawnej w tej sprawie. Prace sondażowe w miejscach wskazanych w Polsce również nie dały rezultatu. Znaleziono w nich pojedyncze szczątki ludzkie.

Według historyka Nikity Pietrowa z rosyjskiego Memoriału, który m.in. bada zbrodnie stalinowskie, dokumentację w sprawie obławy augustowskiej można odnaleźć w Rosji, m.in. w archiwach Federalnej Służby Bezpieczeństwa. W rozmowie z PAP w grudniu 2012 r. badacz podkreślił, że FSB, która jest spadkobierczynią KGB i NKWD, ma 575 teczek personalnych polskich ofiar z 1945 r. W archiwum FSB mogą być też dokumenty dotyczące sposobu, w jaki Polacy byli przetrzymywani, przewożeni i zamordowani. Dokumentów należy też szukać w Centralnym Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej

REKLAMA


PAP/agkm

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej